13 wniosków po meczu z Niemcami: ktoś za bardzo napompował balonik, ale ta drużyna naprawdę ma przyszłość

Konrad Kryczka
Przegrana z Niemcami z jednej strony boli, to fakt. Z drugiej jednak to mecz, na podstawie którego nasi kadrowicze mogą dokonać szeregu przemyśleń. Jedno jest pewne: jeżeli przegrywać, to właśnie w takim stylu.

1. Za bardzo napompowaliśmy balonik

Zwycięstwo z Niemcami sprzed roku było dla nas czymś niesamowitym. Dzięki tej wygranej zespół Adama Nawałki zapisał się w złotymi zgłoskami w historii polskiej piłki. I to jest, oczywiście, godne wszelkich pochwał, jakie spłynęły na reprezentację. Nie można jednak zapominać, że później traciliśmy punkty z Irlandią oraz Szkocją. I działo się to zasłużenie, bo nie graliśmy niczego wielkiego. A niektórzy dzięki tej jednej wygranej z Niemcami zrobili z nas zespół, który w 2016 pojedzie na Euro po medal. To już była przesada mówić, że chcemy wygrać, jest czymś naturalnym (w końcu po to się gra), ale robienie z reprezentacji na tym etapie potęgi mogło jej tylko zaszkodzić. Wczoraj gołym okiem było widać, że do drużyny klasy Niemiec jeszcze sporo nam brakuje.

2. Niech Peszko nie mówi więcej o upokarzaniu kogokolwiek

Pisaliśmy już o pompowaniu balonika z oczekiwaniami, a tekst skrzydłowego Lechii jest tego najlepszym potwierdzeniem. Peszko, który na boisko wszedł na mniej więcej ostatnie dziesięć minut, przed spotkaniem mówił coś o chęci upokorzenia mistrzów świata… Po czasie takie słowa śmieszą jeszcze bardziej, ale już przed pierwszym gwizdkiem odpowiednio skomentował je Jan Tomaszewski, więc my damy już Sławkowi spokój.

3. Ale reprezentacji nie brakuje chęci i waleczności

Możemy co prawda pisać o tym, że nie potrzebnie napompowano balonik, i o tym, że byliśmy od Niemców słabsi, ale należałoby również pochwalić biało-czerwonych. Polacy zagrali z pełnym zaangażowaniem, żaden z nich nie odstawił nogi i nie bał się powalczyć z rywalem. Reprezentacja Adama Nawałki to drużyna z charakterem. To zespół, który powstał podczas bieżących eliminacji, przeżywając lepsze i gorsze chwile, aby znaleźć się tu, gdzie jest teraz. O cechy wolicjonalne nie musimy się zatem martwić.

4. Bez Krychowiaka środek pola nie istnieje

Znów to zrobił. Znów biegał, namierzając kolejne ofiary w szeregach rywali. Ponownie zagrał świetnie, tak, że należą mu się gratulację za harówkę i serce zostawione na boisku. I za bardzo dobre prostopadłe podanie do Kamila Grosickiego. „Krycha” wszedł na wysoki poziom i przeważnie poniżej niego nie schodzi. Wiedzą to ludzie, którzy na co dzień śledzą Primera Division i zdają sobie sprawę, jak szybko Polak zaskarbił sobie szacunek hiszpańskich kibiców. W kadrze niezastąpiony i strach pomyśleć, co będzie, jeżeli zabraknie go w którymś z ważniejszych spotkań.

5. Dobrze, jeżeli selekcjoner znajdzie mu odpowiedniego partnera do pomocy

Niestety nie jesteśmy w stanie w żaden sposób skopiować Krychowiaka. On jest jeden, a selekcjoner i tak musi dorzucić pomocnikowi Sevilli kogoś do pomocy. Wczoraj byli to Krzysztof Mączyński oraz Tomasz Jodłowiec i od razu można było się zorientować, że ta dwójka to nie ten poziom. Obaj poradzą sobie na polskich boiskach, czy ze słabszym rywalem w kadrze, ale takie drużyny jak Niemcy to nie ich półka. Mączyński, który miał pomóc w rozegraniu piłki, był ewidentnie za mało aktywny, z kolei Jodłowiec jeszcze radził sobie w destrukcji, ale jak już miał podać do przodu, to zagrywał do rywali. Z tak zestawioną pomocą trudno było o spokój w drugiej linii, więc Adam Nawałka ma o czym myśleć przed kolejnymi meczami.

6. Na lewej obronie może natomiast ustawiać Rybusa

Największe obawy przed meczem? Niewątpliwie Maciej Rybus jako lewy obrońca. Wprawdzie miał już jako takie doświadczenie z gry na tej pozycji w klubie, ale nie było się co czarować, mecz z Niemcami to już zupełnie inny rozmiar kapelusza. Ale, co można było zauważyć w trakcie spotkania, nie za duży dla zawodnika Tereka. Z pewnością pod względami taktycznymi oraz nawyków w grze obronnej Rybusowi sporo brakuje do klasowego defensora, ale Polak był w stanie wiele nadrobić dzięki swojej szybkości i zwrotności. Co prawda Niemcy testowali go raczej z mniejszą intensywnością niż jego kolegów z prawej strony, ale wydaje się, że „Ryba” może być lewym obrońcą, jakiego od dawna szukamy.

7. Ale nie wiadomo, co zrobić z prawą flanką

Wydawałoby się, że po tej stronie mamy kłopot bogactwa, zwłaszcza że dwaj nasi prawi obrońcy są zawodnikami klubów Bundesligi. Doświadczony Piszczek i przebojowy Olkowski mieli być gwarantem zabezpieczenia tej strony boiska. Ale nie byli, lecz wczoraj stworzyli Niemcom prawdziwą autostradę. Piszczek zszedł z boiska jeszcze w pierwszej połowie (problemy zdrowotne, które dokuczały mu od pierwszego gwizdka) i miał swój udział przy obu straconych golach. Nie chcemy się już jednak zbytnio nad nim znęcać. Z kolei Olkowski, który go zmienił, nie za bardzo ogarniał, co się wokół niego dzieje, choć na tle starszego kolegi i tak wypadł nieźle. Wiadomo, że obaj są ofensywnie grającymi defensorami, ale ich pierwszym zadaniem jest jednak bronienie.

8. Wypadałoby też poszukać alternatywy na środek

Wiadomo, sytuacja na środku obrony nie jest dramatyczna, należy ją raczej uznać za co najmniej dobrą. Glik i Szukała są zawodnikami o podobnej charakterystyce (i jak widać, nie stanowi to żadnego problemu) i co ważniejsze, są już zgrani. Wczoraj popełniali jednak błędy, a w przypadku tego drugiego komentatorzy przypominali, że po zmianie klubu brakuje mu rytmu meczowego. No i tu nasuwa się pytanie, co zrobić w przyszłości, aby uniknąć takiej sytuacji. Ewidentnie potrzebny jest ktoś, kto będzie w stanie spokojnie wejść do pierwszego składu, gdyby ktoś z duetu Glik-Szukała był w słabszej formie/kontuzjowany/wykartkowany. Pierwszym naturalnym wyborem wydaje się Michał Pazdan, ale on akurat leczy uraz. Wydaje się więc, że w meczu z Gibraltarem (tak, pamiętamy, że to niezbyt wymagający rywal) warto sprawdzić kogoś z dwójki Cionek-Jędrzejczyk.

9. Z Grosickiego reprezentacja będzie miała sporo pożytku

Najczęściej słyszymy, że to jeździec bez głowy. Szybki, ale niepotrafiący do końca wykorzystać swoich atutów. I wczoraj, zwłaszcza na początku, otrzymaliśmy potwierdzenie tej tezy. Wystarczyło jednak trochę poczekać, a Grosik się ogarnął i wyglądał jak skrzydłowy pełną gębą. Centra w stylu Quaresmy, kilka innych niezłych akcji i co równie ważne, mnóstwo siły do biegania. Jeżeli Grosicki połączy na boisku swoje atuty (szybkość, wydolność, umiejętności piłkarskie) z zachowaniem chłodnej głowy w kluczowych sytuacjach, o obsadę przynajmniej jednego skrzydła nie będziemy musieli się martwić

10. Błaszczykowski (nawet jako zmiennik) jest niezbędny

Zdaje się, że wszelkie nieporozumienia na linii Kuba-Adam Nawałka zostały wyjaśnione. Nie ma konfliktu, wzajemnych przepychanek i kłótni medialnych. Jest całkowicie normalnie. Przy okazji trwającego zgrupowania chyba nikt choćby słowem nie wspomniał o napiętej do jeszcze nie tak dawna sytuacji. I dobrze, bo ta reprezentacja potrzebuje Błaszczykowskiego. I tu nieważne, czy były kapitan zacznie w pierwszym składzie, czy na ławce. Ma on na tyle wysokie umiejętności i tak duże doświadczenie, że kadrze będzie w stanie pomóc w każdej z tych ról. Przeciwko Niemcom nie zagrał może wybitnie, ale i tak zdołał wywalczyć kartkę dla rywala, czy solidnie wspomóc kolegów w defensywie.

11. Lewy może ciągnąć ten wózek

Jeszcze kilka miesięcy temu wielu połączenie słów „Lewy” oraz reprezentacja nie kojarzyło się jakoś szczególnie pozytywnie. Mówiono, że Lewandowski bardziej koncentruje się na grze w klubie, że na kadrze nie daje z siebie wszystkiego, że strzela tylko „ogórkom”, później, że nie jest odpowiednim kandydatem na kapitana itd. Przykłady można mnożyć, ale nie o to chodzi. „Lewy” po raz kolejny pokazał bowiem, że dla kadry może być kluczowy. Nie chodzi tylko o świetne wykończenie dośrodkowania Grosickiego, ale też pracę, jaką wykonał z przodu. Niby można mieć do niego pretensje o niewykorzystanie jednej sytuacji, czy kilka strat, ale wydaje się, że lepiej odnotować to, co w jego grze było pozytywne. A ósmy gol w eliminacjach jest właśnie tego typu informacją.

12. Gruzja może stać się naszym ulubionym rywalem

I to nie dlatego, że dwukrotnie ograliśmy ją wysoko, dorzucając do naszego konta sześć punktów. Zanim rozpoczęliśmy wczorajszy mecz z Niemcami, Gruzini niespodziewanie zdążyli pokonać Szkotów, którzy są jednymi z naszych konkurentów do awansu. Może się okazać, że to właśnie ten mecz między naszymi rywalami będzie miał kluczowy wpływ na końcowy układ tabeli naszej grupy eliminacyjnej.

13. W przyszłość możemy patrzeć z optymizmem

Tak, właśnie tak. Niemcy przeskoczyli nas co prawda w tabeli, ale przecież nie jest powiedziane, że musimy awansować z pierwszego miejsca. Patrząc na grę, zaangażowanie i determinacją zawodników, trudno uwierzyć, żeby ta drużyna miała nie awansować na Euro. Przeciwko Niemcom mimo przegranej biało-czerwoni pokazali odpowiednią jakość i to, że pod wodzą Adama Nawałki zmierzają w odpowiednim kierunku, więc dalej może być tylko lepiej. Z tej autostrady nie można już zjechać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24