Koniec meczu. Skromne, aczkolwiek zasłużone zwycięstwo Arki Gdynia, która wygrała z beniaminkiem pierwsze ligi, Miedzią Legnica, po strzale głową Tomasza Jarzębowskiego. Była to piąta wygrana żółto-niebieskich, która pozwoliła na awans z siódmej, na piątą lokatę. Za uwagę dziękuje Jacek Czaplewski.

Jeszcze trzy minuty potrwa to spotkanie. Arka raczej dowiezie zwycięstwo do ostatniego gwizdka, bo Miedź nie wygląda na drużynę, która mogłaby czymkolwiek zaskoczyć.

Mowlik za Kasperkiewicza. Więcej zmian już nie będzie.

Na spalonym złapany Tadrowski.

Zapomnieliśmy wcześniej poinformować, że kartką ukarany został również Bany z Miedzi.

Brodziński za Pruchnika. To ostatnia zmiana w szeregach żółto-niebieskich.

Żółtą kartkę obejrzał były zawodnik Śląska Wrocław, Wołczek.

Arka, jeśli dzisiaj wygra, ma szanse na awans na piąte miejsce w tabeli. Przewaga liderującej Floty Świnoujście i tak będzie spora, bo aż jedenastopunktowa.

Lenkiewicz za Łobodzińskiego. Bardzo słaby występ byłego reprezentanta Polski.

Kartka dla Rzuchowskiego za niesportowe zachowanie.

Arka natomiast nastawiona na grę z kontrataku.

Goście chyba nie doprowadzą do wyrównania. Kolejny strzał kończy się w wiadomy sposób - piłka ląduje w trybunach.

Celnie, jednak w ręce Bledzewskiego strzelił Kuklis.

Miedź częściej na połowie Arki, niż w pierwszej połowie, ale nic z tego praktycznie nie wynika. Sporo niedokładności z ich strony.

I roszada także w zespole gospodarzy. Za Szwocha wszedł Kuklis.

W miejsce Nowackiego pojawia się Alexandre. Obaj trenerzy mogą przeprowadzić jeszcze po dwie zmiany.

Bardzo fajnie dopinguje młody narybek Arki na sektorze "Śledziki".

Bodajże drugi raz na spalonym jeden z piłkarzów Arki - konkretnie Radzewicz.

I wykrakaliśmy - kolejny strzał Rzuchowskiego wreszcie w światło bramki. Tyle że wprost w Bledzewskiego.

Pierwsza roszada w Arce: Za Da Silvę wchodzi Górski. Brazylijczyk gola dzisiaj nie strzelił, lecz często wywierał presję na defensywie.

Najlepsza sytuacja Miedzi na to, by wyrównać. Nowacki odnalazł się w gąszczu w polu karnym rywala, ale nie zdołał wyłuskać piłki spod nóg Szromnika i Sobieraja.

Arkowiec: Radzimy uważnie śledzić nasze wpisy. Napisaliśmy już, ilu kibiców zasiada na stadionie.

W odpowiedzi Łobodziński. Źle, bardzo źle...

Nad poprzeczką uderzył Radzewicz, po składnej akcji. Strasznie dzisiaj wieje... Zresztą meteorolodzy zapowiadali porywy nawet do 100 km/h.

Warto zaznaczyć, że kibice Arki będą jutro wspierać swoich przyjaciół po szalu z Gwardii Koszalin w meczu z Bałtykiem Gdynia.

Druga, bądź trzecia próba Rzuchowskiego. Podobnie jak przedtem - niecelnie. Ale niech próbuje, bo ma potencjał. Może kolejnym razem wyjdzie lepiej?

Łobodziński, mogący poszczycić się największą marką spośród biegających zawodników, na razie niewidoczny.

Warto odnotować, że ten młody bramkarz ucierpiał przy wyskoku. Potrzebuje pomocy medycznej. Chwila przerwy w grze.

Znowu jako pierwsza przedarła się Miedź. Piłkę po wrzutce spokojnie łapie Szromnik.

Druga połowa właśnie się zaczęła. Tym razem od środka gospodarze.

Tymczasem spiker podał oficjalną liczbę widzów. Na gdyńskim obiekcie zasiada dzisiaj dokładnie 4034 kibiców.

Za moment rozpocznie się druga część spotkania.

Koniec pierwszej odsłony. Najważniejsza informacja jest taka, że Arka, która ma optyczną przewagę, prowadzi z Miedzią po golu Jarzębowskiego. Wracamy za kwadrans.

Gol dla gości? Nie! Zakrzewski po raz drugi na spalonym, co wychwycił sędzia boczny.

Bodajże drugi ofsajd w meczu. Tym razem na pozycji spalonej złapany Da Silva.

Piłka po zetknięciu z murawą dostaje sporego poślizgu, utrudniając tym samym grę piłkarzom, którzy raczej nie grzeszą wyszkoleniem technicznym...

Miedź nie ma pomysłu na rozbicie defensywy rywala. Strzały z dystansu, przy takich warunkach, owszem, ale nie takie, jak Łuszkiewicza, po którego próbie futbolówka utknęła w górnych rzędach trybuny...

Uderzenie Radzewicza - obok lewego słupka.

Okres gry w środku pola. Świetnie bawią się kibice, którym nie straszny ani deszcz, ani chłód.

Żółto-niebiescy grają na większym luzie, chyba zwietrzyli szanse na zdobycie drugiej bramki. Radzewicz sam na sam z Bledzewskim, tyle tylko, że piłka mu odskoczyła.

Pruchnik uderza, ale obok słupka. Arka przejęła inicjatywę. Coraz częściej przebywa na połowie przeciwnika.

No proszę, strzał Szwocha to była zapowiedź tego, co może zdarzyć się lada moment. Rożny świetnie egzekwował właśnie ten piłkarz, który wrzucił piłkę na głowę Jarzębowskiego. Temu nie pozostało nic innego, jak wpakować ją do siatki. Arka na prowadzeniu, a fani domagają się kolejnego trafienia.

GOOOOOOOOOOOOOL! 1:0! Jarzębowski!

Arka bliska wyjścia na prowadzenie! Z wolnego w samo okienko uderzył Szwoch, ale jakimś cudem spod trawy wyrósł Bledzewski, który wybija futbolówkę na korner.

Przyjezdni nie wykorzystali tej świetnej okazji. Madejski trafił w kilkuosobowy mur.

Kartka dla Tadrowskiego. Stanął zbyt blisko piłki, bowiem Miedź wykonuje rzut wolny tuż za obrębem pola karnego.

Wieje nudą... Ci, którzy planowali przyjść na stadion, a jakichś powodów tego nie zrobili - nie mają czego żałować.

Mecz nie jest transmitowany. Zapewne telewizja klubowa Arki wrzuci obszerny skrót tego spotkania.

Indywidualnie Da Silva, ale decydujące podanie nie doszło do adresata. O dziwo to podopieczni Bogusława Baniaka częściej utrzymują się przy piłce i konstruują atak pozycyjny.

Goście na razie próbują forsować lewą flankę. Na razie bez skutku. Madejski zatrzymany przez wracającego Rzuchowskiego.

Strzał oddała także Miedź, a konkretnie Zasada. Podobnie jak w przypadku Rzuchowskiego - niecelny.

Swoją drogą Miedź ma kilka naprawdę ciekawych nazwisk. Przykład? Proszę bardzo: Wojciech Łobodziński, były reprezentant Polski, albo Piotr Madejski, który rozegrał kilka ładnych sezonów w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Mamy pierwszy strzał w meczu, oczywiście niecelny. Autorem Rzuchowski, który próbował zaskoczyć bramkarza uderzeniem zza szesnastki.

Krajanowski znalazł trochę miejsca na skrzydle i próbował dośrodkować w kierunku Da Silvy. Nieskutecznie. Piłkę złapał Bledzewski.

Arka na razie bez składnej akcji. Ma spore problemy z wymienieniem kilku dokładnych podań.

Nie dość, że obficie pada, to jeszcze jest chłodno, bowiem temperatura oscyluje wokół 7-8 stopni Celsjusza.

Początek niemrawy. Na spalonym złapany Zakrzewski.

Jeszcze przed rozpoczęciem kibice odśpiewali słynną "Rotę". Frekwencja nie powala na kolana i oscyluje wokół kilku tysięcy.

Pierwszy gwizdek, a więc zaczynamy! Arka na żółto-niebiesko, Miedź w jednolitych białych strojach.

Piłkarze wychodzą na plac gry, za chwilę początek meczu.

Jeden z internautów pytał, dlaczego między słupkami legniczan nie ma Aleksandra Ptaka. Możemy się tylko domyślać, że to ukłon w stronę byłego arkowca, Andrzeja Bledzewskiego, który dostał szanse występu przed gdyńską publicznością. Ptak jest wśród rezerwowych.

Arkę ma postraszyć jej były napastnik, Zbigniew Zakrzewski. Prawdę powiedziawszy na miejscu żółto-niebieskich niespecjalnie obawialibyśmy się "Zakiego", wszak najlepsze lata swojej kariery ma już za sobą.

W wyjściowym zestawieniu gospodarzy znalazło się miejsce dla Radosława Pruchnika, który narzekał na drobny uraz po spotkaniu z Tychami. Kontuzja okazała się jednak niegroźna.

Dla nich z pewnością to spotkanie będzie inne od reszty, ale czy pogrożą swój były klub - nie wiadomo. Odpowiedź poznamy za dwie godziny. Zawodnicy zakończyli rozgrzewkę i za chwilę ponownie pojawią się na murawie.

Gdy bliżej spojrzy się na personalia Miedzi, to łatwo dojść do wniosku, że wielu jej piłkarzy było w przeszłości związanych z Arką: Zbigniew Zakrzewski, Piotr Kasperkiewicz, Andrzej Bledzewski, czy Piotr Madejski.

Obie drużyny wiele łączy, choćby to, że sąsiadują ze sobą w tabeli (Miedź szósta, Arka siódma) i to, że w ostatniej kolejce zanotowały bezbramkowe remisy. Arka podzieliła się punktami z GKS-em Tychy, a Miedź z Okocimskim Brzesko.

Znamy już wyjściowe składy obu zespołów. Zawody poprowadzi Piotr Wasielewski z Koszalina.

Witamy z deszczowego Trójmiasta. Niestety, od późnych godzin popołudniowych leje i nic nie zwiastuje tego, by sytuacja zmieniła się na lepsze. Właśnie w takich warunkach przyjdzie grać piłkarzom gdyńskiej Arki i Miedzi Legnica. Obie jedenastki za około pół godziny pojawią się na boisku.