Biskup: Widzew mocno dał nam się we znaki

Ryszard Niemiec kontra weszlo.com: "Janosik" odpowiada "Kwiczołowi"

Czy spadkowicz z ekstraklasy był trudnym rywalem dla rozpędzonego zespołu Termaliki Bruk-Betu Nieciecza?
Widzew mimo, że zajmuje miejsce w dolnych rejonach tabeli, mocno dał nam się we znaki. Nie był to dla nas żaden spacerek, choć należy podkreślić, że byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym. Gdybyśmy w pierwszej połowie wykorzystali wypracowane sytuacje pod bramką rywali, mecz mógłby mieć zupełnie inny przebieg. Mimo wszystko cieszymy się ze zdobycia kolejnych trzech punktów i myślami jesteśmy już przy najbliższym spotkaniu z Miedzią Legnica.

Po raz kolejny bezbłędnie wykonywał Pan rzuty karne. Czy czuł Pan stres podchodząc do piłki?
Przy pierwszym rzucie karnym miałem trochę szczęścia, bramkarz Widzewa wyczuł bowiem moje intencje i niewiele mu brakło, by odbić piłkę. Drugi rzut karny wykonałem już bardzo precyzyjnie i piłka tuż obok słupka ugrzęzła w siatce. Cieszę się z tych goli, gdyż od dłuższego czasu skutecznie wykonuję "jedenastki". Należy podkreślić, że wiele dobrej roboty przy rzutach karnych wykonali moi koledzy, mnie pozostało tylko zdobywać bramki.

Jak, jako kapitan drużyny, ocenia Pan postawę najlepszego snajpera zespołu Emila Drozdowicza?
Emil na razie ma na swoim koncie pięć goli. W meczu z Widzewem miał kilka okazji do poprawienia swojego dorobku, ale nie będzie przecież strzelał bramek w każdym meczu. Należy także podkreślić, że Emil wykonuje na boisku sporo pracy, absorbując swoją osobą obrońców rywali.

Tak imponującego startu do nowego sezonu jak w tym roku jeszcze nie mieliście. Co z tego może wyniknąć?
Od chwili gdy pracę z zespołem rozpoczął trener Mandrysz mamy swój styl i wciąż go doskonalimy. Na razie trudno powiedzieć co z tego wyniknie, to dopiero początek sezonu.