Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzecie jednobramkowe zwycięstwo Wisły z rzędu. Płocczanie pokonali GieKSę i dogonili Termalikę

Mateusz Lenkiewicz
GKS przegrał z Wisłą Płock
GKS przegrał z Wisłą Płock facebook.com/GKS Katowice
W meczu 23. kolejki 1. ligi GKS Katowice przegrał na własnym boisku z Wisłą Płock 0:1. Wygrana gości pozwoliła im zrównać się punktami w tabeli z Termalicą Nieciecza. Lider rozgrywek Zagłębie Lubin swoje spotkanie rozegra w niedzielę.

W pierwszym kwadransie to Wisła starała się prowadzić grę i stworzyła sobie groźniejsze sytuacje. Zaowocowało to dwiema dogodnymi okazjami do objęcia prowadzenia. W 11. minucie po akcji prawą stroną Dimityr Ilijew zagrał piłkę do wbiegającego w pole karne Krzysztofa Janusa, lecz strzał kapitana płocczan poszybował nad poprzeczką bramki GKS-u Katowice. Kolejna z groźnych akcji miała miejsce już 3 minuty później. Tym razem po rajdzie prawym skrzydłem Krzysztof Janus odegrał do podłączającego się do akcji Cezarego Stefańczyka. Pierwsza próba dośrodkowania obrońcy Wisły została zablokowana, jednak drugie podejście, po rykoszecie od jednego z katowiczan, o mało nie zakończyło się bramką dla drużyny gości.

W kolejnej fazie meczu do głosu doszła drużyna gospodarzy, starająca się rozgrywać piłkę na połowie Wisły. Niewiele jednak z tego wynikało. GKS stwarzał sobie sytuacje po stałych fragmentach gry oraz strzałach zza pola karnego Przemysława Pitrego. Żadna z tych akcji nie przyniosła jednak nawet celnego strzału na bramkę strzeżoną przez Seweryna Kiełpina.

Najlepszą okazję do otwarcia wyniku tego spotkania mieli z kolei zawodnicy Nafciarzy. W 28. minucie po dwójkowej akcji na lewej stronie, Piotr Darmochwał zagrał do Patryka Stępińskiego, który zdecydował się na dośrodkowanie w pole karne. Do piłki na 11. metrze dopadł pomocnik wiślaków Dimityr Ilijew, lecz jego strzał z pierwszej piłki okazał się niecelny i minął prawy słupek bramki GKS-u.

W pierwszej części spotkania żadna z drużyn nie oddała celnego strzału, co mimo wszystko nie świadczy o tym, że była to słaba połowa.

Od razu po gwizdku rozpoczynającym drugą połowę obie drużyny rzuciły się do ataku. Pierwsze pięć minut drugiej części gry obfitowało w szybkie i ciekawe akcje. W 47. minucie miał miejsce pierwszy celny strzał w tym spotkaniu. Na sytuacyjne uderzenie zdecydował się snajper katowiczan Grzegorz Goncerz, ale strzał ten bez kłopotów wyłapał golkiper Wisły. Chwilę później dobre dośrodkowanie Krzysztofa Janusa z prawej strony boiska trafiło na głowę Marcina Krzywickiego, który uderzając piłkę po długim rogu trafił w słupek katowickiej bramki.

Następna groźna sytuacja gospodarzy to 52. minuta. Po ładnej akcji lewą stroną, piłka dotarła do wbiegającego w pole karne Piotra Petasza, który znajdując się na niezłej pozycji strzeleckiej, mocno przestrzelił.

Kolejną groźną akcję Wisły, w 60. minucie, rozpoczął wprowadzony w drugiej połowie Łukasz Kacprzycki. Pomocnik płocczan zagrał do Marcina Krzywickiego, który zdecydował się na indywidualną akcję w polu karnym katowiczan. Po uwolnieniu się spod opieki obrońców piłkarz gości strzelił na bramkę rywali, lecz piłka po jego uderzeniu po raz drugi obiła słupek bramki gospodarzy.

W 65. minucie miała miejsce kluczowa akcja tego spotkania, która wpłynęła na dalszy przebieg widowiska - faul Piotra Petasza na Krzysztofie Janusie w bocznym sektorze boiska, za który sędzia pokazał graczowi GieKSy drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Z rzutu wolnego przed pole karne zagrywał Łukasz Kacprzycki. Po tym dośrodkowaniu, piłka trafiła pod nogi Piotra Wlazło, który stojąc tyłem do bramki został bezmyślnie sfaulowany przez Przemysława Pitrego. Do piłki ustawionej tym razem na 19. metrze podszedł Cezary Stefańczyk i strzałem w prawy górny róg bramki, w 67. minucie, zapewnił swojej drużynie prowadzenie.

Najlepszą sytuację na podwyższenie rezultatu Wisła miała w 74. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, po którym jednak z piłką w polu karnym minął się Krzysztof Janus.

Po stracie bramki, a przy tym grając w "dziesiątkę", o dziwo to GKS atakował starając się za wszelką cenę wyrównać stan rywalizacji. Katowiczanie zamknęli płocczan na ich połowie, Wisła natomiast cofnęła się nastawiając się na obronę korzystnego wyniku.

Pomimo przejęcia inicjatywy w końcówce meczu, jedyne na co jeszcze było dzisiaj stać zawodników GKS miało miejsce w 83. minucie meczu i był to celny strzał zza pola karnego w wykonaniu Kamila Bętkowskiego, który nie sprawił jednak najmniejszych kłopotów bramkarzowi Wisły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24