2 liga. Stal Stalowa Wola wreszcie wraca do domu. U siebie gra też Apklan Resovia, a Stal Rzeszów jedzie do Wronek

Miłosz Bieniaszewski
Miłosz Bieniaszewski
Resovia i Stal Stalowa Wola wiosnę zaczną meczami u siebie. Łatwiejsze zadanie mają „pasiaki”
Resovia i Stal Stalowa Wola wiosnę zaczną meczami u siebie. Łatwiejsze zadanie mają „pasiaki” Krzysztof Łokaj
W weekend startuje runda wiosenna i kibice Stali StalowaWola w końcu zobaczą swoją drużynę we własnym mieście. Rywalem „Stalówki” będzie Bytovia Bytów. Apklan Resovia przed swoją publicznością podejmie Gryfa Wejherowo, a w gościach zagra Stal Rzeszów.

„Stalówka” ostatni mecz w Stalowej Woli rozegrała 26 sierpnia 2017 roku, a rywalem był ŁKSŁódź. Później drużyna domowe mecze rozgrywała w Rzeszowie i w Boguchwale. Teraz wreszcie wraca do domu i szykuje się prawdziwe święto, a mecz rozpocznie się o godzinie 19.38.

- Wszyscy czekali na ten powrót na stare śmieci i pewnie jest taki powiew świeżości i radości. Czuć taką pozytywną energię - mówi Szymon Szydełko, trener Stali Stalowa Wola.

Nie zdradzić się przed przeciwnikiem

Rywal na dzień dobry też jest nie byle jaki, bo Bytovia mocno liczy się w walce o „szóstkę”.

- O przeciwniku wolałbym się nie wypowiadać, bo nie chcę, aby wiedzieli, co my o nich wiemy - uśmiecha się coach „Stalówki”.

- To jednak na pewno bardzo dobry zespół, ale, pewnie się powtórzę, w tej lidze nie ma słabych rywali i praktycznie każdy prezentuje pewną jakość - dodaje.

W jego zespole zimą doszło do wielu zmian kadrowych, a więc postawa drużyny może być pewną niewiadomą.

- Nie braliśmy ludzi z przypadku, tylko takich, których naprawdę chcieliśmy pozyskać i pasują do naszego stylu gry. Teraz muszą się obronić postawą na boisku i udowodnić, że się nie pomyliliśmy - słyszymy.

Mecz sam się nie wygra

Przed własną publicznością zaprezentuje się również Apklan Resovia i, trzeba przyznać, „pasiaki” mają dużo łatwiejsze zadanie, bo na Wyspiańskiego przyjeżdża Gryf Wejherowo, outsider ligowej tabeli. O lekceważeniu w rzeszowskim obozie nie ma jednak mowy.

- To, że są na ostatnim miejscu w tabeli, nie oznacza, że przyjadą i nie będą walczyć o swoje. Osiągali bardzo dobre wyniki w sparingach, co tylko pokazuje, że to nie jest słaby zespół. Nie możemy nawet przez chwilę pomyśleć, że mecz sam się wygra. Uważam, że to niewdzięczny rywal na początek - stwierdził Szymon Grabowski, trener Resovii.

Nowym piłkarzem w jego talii jest Maksymilian Hebel, który grał ostatnio właśnie w Gryfie.

- Pewne informacje nam przekazał, ale zasięgaliśmy języka nie tylko u niego - uśmiecha się trener rzeszowian.

- Będziemy dobrze przygotowani na tego rywala, a najważniejsza będzie nasza postawa i realizacja założeń. Gryf już z jedną rzeszowską drużyną wygrał i zapewne zrobi wszystko, aby wygrać i z drugą, a więc nastawiamy się na bardzo ambitnie grającego rywala, który groźne akcje wyprowadza bokami - dodaje.

Na początku tygodnia zaczęły się pojawiać sygnały, że mecz z Gryfem może się nie odbyć po obfitych opadach deszczu. Obecnie pogoda jednak dopisuje i inauguracja powinna dojść do skutku.

- Jak tylko nagle mocno nie popada, to nie ma zagrożenia - uspokaja trener Grabowski.

W samo południe

Stal Rzeszów piłkarską wiosnę zainauguruje we Wronkach, gdzie w samo południe w sobotę zagra z rezerwami Lecha Poznań. Drugi zespół „Kolejorza” po jesieni plasuje się na 13. miejscu i ma tylko 2 punkty przewagi nad strefą spadkową. Rzeszowianie muszą się więc spodziewać bardzo zmobilizowanego rywala, a do tego nie ma pewności w jakim zestawieniu zagrają poznaniacy. Pierwsza drużyna dzień wcześniej zmierzy się jednak w Białymstoku z Jagiellonią, a więc najpewniej gracze, którzy udadzą się na Podlasie, a nie wejdą na boisko, i tak nie będą do dyspozycji trenera Rafała Ulatowskiego.

- Analizowaliśmy ich ostatnie spotkania i jeśli chodzi o personalia, to jesteśmy przygotowani na każde rozwiązanie. W jakim dokładnie składzie wyjdzie przeciwnik, dowiemy się dwie godziny przed meczem – mówi nam Janusz Niedźwiedź, trener biało-niebieskich.

Drugi zespół Lecha również w Rzeszowie zagrał bez wielkich wzmocnień z pierwszej drużyny, ale zaprezentował się z dobrej strony, a więc tego samego można się spodziewać i tym razem.

– Zdajemy sobie sprawę, że nasze zwycięstwo jesienią nie przyszło łatwo. Mimo, iż wygraliśmy 2:0 było to trudne spotkanie – słyszymy.

Rzeszowianie zimą mocno pracowali nad poprawą gry defensywnej całej drużyny, ale w meczach kontrolnych stracili 20 bramek, co zapewne niepokoi ich kibiców.

– Zimą pracowaliśmy nad poprawą gry w obronie całego zespołu i w najbliższych meczach okaże się, na ile zespół poprawił się w tym elemencie – kończy trener Stali.

Zobacz też: Tomasz Poręba: Musiałem rozmawiać ze sponsorami. Byli zaniepokojeni informacjami napływającymi od władz Mielca

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: 2 liga. Stal Stalowa Wola wreszcie wraca do domu. U siebie gra też Apklan Resovia, a Stal Rzeszów jedzie do Wronek - Nowiny

Wróć na gol24.pl Gol 24