Rywale z Bytomia poświęcili upilnowaniu Aleksandra sporo koncentracji. Nie pozwalali mu na zbytnią swobodę w polu karnym, zdając sobie sprawę jak bardzo jest groźny. – Nie sądzę abym miał w tym meczu plastra – przyznawał Aleksander.
– Nikt taktyki pode mnie nie ustawiał. Nie mniej cały czas na plecach czułem oddech obrońcy i będzie tak już zapewne do końca ligi – dodawał snajper Sandecji.
Schodząc do szatni Aleksander nie ukrywał złości. - Jak ktoś nie wie jak można przegrać wygrany mecz, to właśnie dzisiaj to zobaczył. Do teraz jeszcze w to nie wierzę, że tak można zawalić spotkanie – grzmiał sądecki napastnik.
– Musimy poprawić grę w obronie. Tracimy zdecydowanie za dużo bramek, a gdyby Polonia była skuteczniejsza przegralibyśmy nie 2: 3, ale nawet 2: 5, czy 2: 6 – nie ukrywał krytycznej oceny wobec poczynań kolegów z defensywy Aleksander.
– Mecz ułożył się nam bardzo dobrze. Wszystko roztrwoniliśmy w ostatnich kilkunastu minutach. Przegraliśmy wygrane spotkanie. To dramat – mówił kręcąc głową z niedowierzaniem najskuteczniejszy piłkarz Sandecji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?