Antyjedenastka 3. kolejki Ekstraklasa.net

Bramkarz
Wojciech Kaczmarek (Podbeskidzie Bielsko-Biała) – tydzień temu przyjął piątkę na Legii, a teraz znów się nie popisał, choć nie puścił ani jednej bramki. Zresztą, nie miał ku temu zbyt wielu okazji, gdyż już po 30 minutach wyleciał z boiska z czerwoną kartką za zagranie piłki rękoma poza polem karnym.

Obrońcy
Dawid Sołdecki (Termalica Bruk-Bet Nieciecza) – po trzech ligowych kolejkach nie jesteśmy w stanie napisać o nim niczego pozytywnego. Na razie należy do czołówki najgorszych obrońców rozgrywek. W meczu ze Śląskiem popełnił kilka błędów, w tym m.in. nie zdążył zablokować uderzenia Kamila Bilińskiego, które skończyło się bramką.

Krystian Nowak (Podbeskidzie Bielsko-Biała) – na chwilę obecną można się tylko zastanawiać, po co w ogóle sprowadzono go do Bielska. Po raz kolejny się nie popisał – najpierw nie zablokował wrzutki Cetnarskiego, która skończyła się bramką, a później nie potrafił trafić do bramki w dogodnej sytuacji.

Tamas Kadar (Lech Poznań) – dziwiliśmy się, że Maciej Skorża jeszcze nie stracił do niego cierpliwości, ale po meczu z Wisłą powinien. Węgier po raz kolejny wysłał bowiem czytelny sygnał, że obecnie jest bez formy. Miał swój udział przy obu golach zdobytych przez Rafała Boguskiego.

Sebastian Ziajka (Termalica Bruk-Bet Nieciecza) – mówiąc eufemistycznie, nie ogarnął tego, co się działo po jego stronie boiska. To w tym sektorze zawodnicy Śląska mieli najwięcej swobody, jeżeli chodzi o wchodzenie w pole karne Termaliki. Ziajka nie potrafił odczytać ich zamiarów, a do tego miał problemy z przecinaniem dośrodkowań.

Pomocnicy
Maciej Makuszewski (Lechia Gdańsk) – jeżeli od kogoś w Lechii mamy oczekiwać zrywu, akcji, która może dać bramkę, to na pewno od „Makiego”. Przeciwko Pogoni skrzydłowy Lechii nie pokazał jednak niczego ciekawego – szczecińscy obrońcy nie mieli żadnych problemów z zatrzymaniem go.

Kamil Poźniak (Górnik Łęczna) – kibice w Łęcznej liczyli na jego kreatywność w starciu z Legią. Na to, że choć raz błyśnie świetnym podaniem, które zaskoczy całą linię defensywną warszawskiej drużyny. Tego jednak zabrakło – Poźniak krzątał się po boisku bez celu, nie kreując praktycznie żadnej sytuacji swoim kolegom.

Gerard Badia (Piast Gliwice) – Hiszpan miewa wspaniałe przebłyski, ale tych w poprzedni piątek po prostu zabrakło. Wystarczyłoby, żeby Badia w dwóch, może trzech sytuacjach zachował się nieco lepiej, a zupełnie inaczej patrzylibyśmy na jego występ. A tak trzeba powiedzieć, że było słabo, zwłaszcza że źle zachowywał się w akcjach, które mogły skończyć golem dla Piasta.

Przemysław Frankowski (Jagiellonia Białystok) – naprawdę trudno znaleźć jakieś pozytywy jego występu przeciwko Zagłębiu. Można byłoby niby wskazać na zaangażowanie w grę defensywną, ale od „Franka” wymaga się przecież odpowiedniej postawy w ataku. A w ofensywie zawodnik Jagi nie pokazał nic ciekawego.

Napastnicy
Emil Drozdowicz (Termalica Bruk-Bet Nieciecza) – nie potrafi się odnaleźć na boiskach Ekstraklasy. O ile tydzień temu zasłynął ze zmarnowania setki, tak teraz ciężko napisać o nim cokolwiek. Robił bowiem wszystko, żebyśmy go w tym spotkaniu nie zauważyli.

Denis Thomalla (Lech Poznań) – we wcześniejszych występach pokazywał, że może naprawdę coś dać drużynie. Wydaje się jednak, że za wcześnie zaczęto go chwalić – mecz z Wisłą zupełnie mu nie wyszedł. Nie potrafił znaleźć żadnego sposobu na przełamanie krakowskiej defensywy i dość szybko opuścił boisko.

Rezerwowi: Dariusz Trela (Korona), Adrian Basta (Górnik Ł.), Igors Tarasovs (Jagiellonia), Maciej Szmatiuk (Górnik Ł.), Kornel Osyra (Piast),Michał Markowski (Termalica),Gergo Lovrencsics (Lech), Krzysztof Kaczmarczyk (Termalica), Tomasz Nowak (Górnik Ł.), Marcin Urynowicz (Górnik Z.), Michał Przybyła (Korona)

Więcej o EKSTRAKLASIE