Antyjedenastka 6. kolejki Ekstraklasa.net!

Konrad Kryczka
Jakub Rzeźniczak zawalił drugiego gola w meczu z Koroną
Jakub Rzeźniczak zawalił drugiego gola w meczu z Koroną SZYMON STARNAWSKI / POLSKA PRESS
Poznaliście już najlepszych w minionej serii spotkań, teraz pora na najgorszych. Najsilniejszą reprezentacją w naszej antyjedenastce może się cieszyć Górnik Łęczna, który przegrał z Lechią Gdańsk 1:3.

Skrzypczak (Górnik Z.), Saganowski (Legia)

Poźniak (Górnik Ł.), Gwaze (Górnik Z.), Tetteh (Lech), Formella (Lech

Ziajka (Termalica), Stano (Termalica), Bożić (Górnik Ł.), Rzeźniczak (Legia)

Prusak (Górnik Ł.)

BRAMKARZ:

Sergiusz Prusak (Górnik Łęczna) – ewidentnie naoglądał się zbyt wielu interwencji Manuela Neuera. W tamtym tygodniu Górnik stracił przez to bramkę, a w tym bramkarza. Przynajmniej Prusak nie zdążył przepuścić jakiegokolwiek strzału, zanim został wyrzucony z boiska. To dla niego jednak żadne pocieszenie.

OBROŃCY:

Jakub Rzeźniczak (Legia Warszawa) – ewidentnie w bieżącym sezonie nie jest sobą. Opaska kapitańska powinna mu dodać pewności, a nie sprawiać, że będzie popełniał coraz więcej błędów. Tym razem w niezrozumiały sposób zaczął się kiwać z Michałem Przybyłą, co zakończyło się stratą bramki. Grunt, że po wszystkim Rzeźniczak posypał głowę popiołem.

Tomislav Bożić (Górnik Łęczna) – nie wiemy, co się z nim dzieje, ale ostatnio w ogóle nie ogarnia tego, co powinien robić. Zamiast zaliczać udane odbiory, jak kiedyś, unika działania lub podejmuje bezmyślne interwencje. Najlepszym tego przykładem jest zagranie ręką w polu karnym. Do tego mógł się zachować lepiej przy pierwszym golu Lechii.

Pavol Stano (Termalica Bruk-Bet Nieciecza) – trudno go było nie chwalić za pierwsze mecze w barwach Termaliki, ale teraz pora na pierwszą naganę. Co prawda przeciwko Ruchowi zawiodła cała defensywa z Niecieczy, ale to po Słowaku spodziewano się najwięcej. A on zagrał tragicznie – miał problemy z trzymaniem linii, przypilnowaniem rywala i ogólną orientacją w polu karnym, co „Niebiescy” ochoczo wykorzystywali.

Sebastian Ziajka (Termalica Bruk-Bet Nieciecza) – nie wiemy, czy panu piłkarzowi pomyliły się dyscypliny, czy może po prostu odcięło mu prąd, ale prawda jest taka, że jego zachowanie było idiotyczne i niedopuszczalne. Jeżeli dodamy do tego postawę Ziajki w defensywie – gdzie mylił się notorycznie, co miało również przełożenie na bramki rywali – to śmiało można powiedzieć, że lewy obrońca był najsłabszym aktorem spektaklu w Chorzowie.

POMOCNICY:

Dariusz Formella (Lech Poznań) – po meczu z Piastem wydaje się, że Maciej Skorża niezbyt szybko ponownie postawi na tego skrzydłowego. Jego akcje nie przynosiły żadnego pożytku drużynie – Formella grał niechlujnie, w jego w zagraniach pełno było niedokładności, a o próbach dryblingu nawet szkoda wspominać.

Abdul Aziz Tetteh (Lech Poznań) – kiedy został pozyskany przez „Kolejorza”, rzuciliśmy okiem na jego CV i wydawało nam się, że będzie wzmocnieniem – może nie pierwszoplanową postacią, ale kimś, na kogo Maciej Skorża nie będzie się bał postawić. Teraz myślimy, że szkoleniowiec Lecha powinien mieć obawy co do wysłania Tetteha na boisko. Ghańczyk znów zawalił – tym razem podał piłkę do rywala (Martina Nespora), ten ją rozegrał, a wszystko skończyło się bramką dla Piasta.

Dzikamai Gwaze (Górnik Zabrze) – pokazał, co to znaczy „zmarnować swoją szansę”. Dla zawodnika z Zimbabwe był to pierwszy występ w Ekstraklasie w obecnym sezonie i nie zdziwilibyśmy, jeżeli zarazem jeden z ostatnich. Jego gra na tyle zirytowała Leszka Ojrzyńskiego, że ten zdjął Gwaze z boiska jeszcze przed końcem pierwszej połowy.

Kamil Poźniak (Górnik Łęczna)
– jego występ można w skrócie opisać w następujący sposób: jako ofensywny pomocnik fatalnie zagrał do tyłu, rywale przejęli piłkę, a próbujący interweniować bramkarz wyleciał z boiska. Inaczej mówiąc, od Poźniaka zaczęła się cała tragedia Górnika – Jurij Szatałow postanowił jednak nie dać zawodnikowi szansy na rehabilitację za błąd, lecz zastąpił go rezerwowym bramkarzem.

NAPASTNICY:

Marek Saganowski (Legia Warszawa) – może jednak zakończenie kariery po ubiegłym – nieudanym – sezonie nie byłoby takim głupim pomysłem? W obecnych rozgrywkach z jego grą może być bowiem jeszcze gorzej. W meczu z Koroną nie dał Legii niczego, więc Henning Berg zmienił go już w przerwie i całkiem możliwe, że prędko na niego nie postawi.

Szymon Skrzypczak (Górnik Zabrze) – możemy napisać to samo, co ostatnio. W Zabrzu nie mają napastnika. Niby ściągnięto Macieja Korzyma, ale na ile dobry to ruch, okaże się za jakiś czas (przeciwko Zagłębiu nie pokazał niczego ciekawego). A co do Skrzypczaka, najlepszą oceną jego występu jest fakt, że został zdjęty z boiska już w pierwszej połowie.

REZERWOWI: Silvio Rodić (Górnik Ł.), Mateusz Słodowy (Górnik Z.), Dawid Sołdecki (Termalica), Frank Adu Kwame (Podbeskidzie), Mateusz Lewandowski (Pogoń), Gergo Lovrencsics (Lech), Takafumi Akahoshi (Pogoń), Bartłomiej Babiarz (Termalica), Karol Danielak (Pogoń), Adam Ryczkowski (Legia), Denis Thomalla (Lech).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24