- Nie sądziłem, że 41. urodziny będę obchodzić jako piłkarz Legii. Kilka lat temu nikt nie myślał na poważnie o moim powrocie do Polski, do Legii. Do tego powrotu to ja namawiałem rodzinę. Bardzo mi zależało na tym. Moim córkom i żonie nie do końca to się podobało. Bywaliśmy w Warszawie na kilka dni, ale to nie to samo. Ja wiedziałem z czym to będzie się łączyło. Warszawa to miasto, w którym też się przecież zatraciłem. Namówiłem rodzinę do powrotu, okazuje się, że córkom i żonie się tu podoba i wszystko jest w porządku - mówi Boruc.
- Jeszcze się trzymam w tym wieku. Chyba charakter mnie trzyma - dodaje. - Ciało czasem daje mi do zrozumienia, że nie jestem 18-latkiem. Ale jakoś sobie radzę (...) Nie byłem nigdy tytanem pracy, byłem wręcz leniuchem. Miałem wiele szczęścia z grą dla Legii i wyjazdem do Szkocji. Jakby nie patrzeć to za granicą grałem parę ładnych lat.
Boruc przyznał, że na tę chwilę nie chciałbym zostać przy piłce po karierze piłkarskiej.
Po meczu z Wisłą Płock (5:2) nieobecny w kadrze Boruc zawitał do szatni Legii. Trener Czesław Michniewicz złożył mu życzenia, wręczył prezent i dodał, że w płaszczu wygląda mu na właściciela klubu. Boruc podziękował, a potem powiedział kolegom, że jutro mają wolne:
Źródło: TVP Sport
EKSTRAKLASA w GOL24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?