Bilet na finał w rozliczeniu za nocleg

Rafał Musioł/Dziennik Zachodni
Nie takich drużyn spodziewano się w finale w Kijowie
Nie takich drużyn spodziewano się w finale w Kijowie Marcin Szczepański / Ekstraklasa.net
Wynik czwartkowego półfinału w Kijowie przyjęto z zaskoczeniem. Z punktu widzenia organizatorów finału to kolejny mecz, w którym odpadła drużyna z tysiącami kibiców - Niemcy. Włosi podczas tych mistrzostw należą do najmniej licznej grupy fanów.

Na Stadionie Olimpijskim pewnie jednak będzie komplet, za to zdecydowanie mniej ludzi może pojawić się w strefie kibica, gdzie oczekuje się ponad 100 tys. osób. Przygotowania szły jednak pełną parą: w oczy rzucała się zmiana proporcji pomiędzy liczną wolontariuszy a ochrony i milicji - na rzecz tych ostatnich. Zaostrzono też kontrole, do strefy kibica nie można już wnosić nawet małych butelek wody mineralnej, a wchodzący otrzymywali ulotki z najważniejszymi punktami regulaminu. Z zaznaczeniem jednak, że Kijów to miasto przyjazne i otwarte.

- Euro 2012 na pewno rozwiało wiele złych mitów na temat Kijowa i całej Ukrainy - głosi wczorajsze oświadczenie odpowiednika naszego urzędu miasta. - Finał będzie świętem dla nas wszystkich: i dla organizatorów, i dla gości. Także wczoraj na stoiskach z pamiątkami pojawiły się szaliki z napisem "Final" 2012 i datą.

- Są neutralne, bo przecież nie byliśmy w stanie umieścić na nich nazw zespołów - tłumaczyli sprzedawcy. - Cena? 150 hrywien, czyli około 70 zł. Nowym hitem strefy zostały jednak nieoczekiwanie... gwizdki. Wypalane z gliny, o zaskakującym kształcie, z kilkoma otworami pozwalającymi wygrywać nieskomplikowane melodie. Cena: 65 hrywien.
Wczoraj na ulicach stolicy Ukrainy kibiców jeszcze nie było widać. Co więcej, można było odnieść wrażenie, że jest ich mniej niż w czwartek wieczorem. I może nie było to tylko złudzenie, bo zniknęli przede wszystkim Niemcy, którzy - ze sporą pewnością siebie - czekali już na mecz o złoto z Hiszpanią.

Pracownik mojego hotelu opowiadał mi, że grupa kibiców z tego kraju próbowała nawet zaoszczędzić gotówkę i podczas rozliczenia za noclegi (chcieli skrócić pobyt o dwie doby, ale musieli zapłacić za całość ) zamiast pieniędzy proponowali podobno obsłudze bilet na finał, który... przestał ich interesować. Oferty nie przyjęto, być może ze względu na trudności w zaksięgowaniu takiej transakcji.

W kontekście biletów: w piątek nie widać było także koników, którzy dotychczas zajmowali stałe miejsca przy wyjściach z Fan Zony, na ulicach wiodących na Stadion Olimpijski i w okolicach Lucky Pubu (który nie okazał się jednak szczęśliwy dla okupujących go w czasie ćwierćfinału Anglików). Oni także z pewnością nie są zachwyceni składem finału, bo Włosi i Hiszpanie na pewno nie kupią tylu biletów, ile potrzebowaliby Niemcy. A to będzie miało pewnie wpływ na cenę wejściówek.

Z Kijowa Rafał Musioł / Dziennik Zachodni

Dziennik Zachodni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24