Wojna o Flavio Paixao, czyli portugalski pogrzeb babci [BLOG]

Maciek Jakubski
Flavio Paixao
Flavio Paixao Tomasz Hołod / Polska Press
Portugalczyk Flavio Paixao w czasie dwuletniego kontraktu w 83 meczach zdobył dla Śląska 26 bramek. Więcej nie zdobędzie. I bardzo dobrze, bo ktoś z tak słabym charakterem nie zasługuje na grę w koszulce klubu z Oporowskiej.

Cała Polska od Bałtyku aż po Tatry grzmi z oburzenia jakim chamstwem i głupotą popisał się Śląsk zsyłając Flavio Paixao do rezerw. Eksperci jeden przez drugiego prześcigają się w zarzucaniu, że klub z Oporowskiej prześladuje biednego piłkarza tylko dlatego, że podpisał obowiązujący od lata kontrakt z Lechią Gdańsk. Niektórzy domagają się skierowania sprawy do sądu, bo piłkarza do rezerw można odesłać tylko w przypadku spadku formy. Z tym jednak argumentem bym nie szalał, bo jesienią 2014 Flavio zdobył bramek 12, a jesienią 2015 ledwie 5. Być może nie jestem orłem z matmy, ale wydaje mi się, że 5 to mniej niż 12. Gołym okiem statystyka zatem widać, że formę obniżył i to znacznie.

Ale dość żartów. Z perspektywy Warszawy, Łodzi czy Płocka łatwo jest wieszać psy na Śląsku. Chociażby z tego powodu, że nie oddycha się wrocławskim powietrzem, a bramki Flavio zna się tylko ze skrótów. Nikt nie zwraca uwagi na to, że Flavio jest leniem i nie lubi się wracać do defensywy, przez co Zieliński musiał biegać po prawej stronie za dwóch. Tego nie widać w telewizji. Nikt też nie zadał sobie trudu, by policzyć ile razy Flavio zamiast wyprowadzić kontrę podawał pod nogi przeciwnika. To jego drugi znak rozpoznawczy. Ale rozumiem, że Paixao to nośne nazwisko. Flavio w zeszłym sezonie był drugim strzelcem Ekstraklasy, rok wcześniej taki sam wynik osiągnął jego brat Marco. Stąd też przekonanie, że jest to piłkarz na miarę Picha czy Mili.

Ale Flavio nim nie jest. Nie dziwi mnie zatem, że we Wrocławiu przeniesienie Flavio do rezerw spotkało się z całkowitym zrozumieniem. Popierają to piłkarze, popierają byli zawodnicy oraz kibice. Tym bardziej, gdy pamięta się o okolicznościach całej sprawy. Portugalczyk zawsze był traktowany przez Śląsk na wyjątkowych zasadach. Po raz pierwszy we Wrocławiu skrzydłowy pojawił się w lipcu 2013 roku. Potrenował z zespołem, ale liga się zaczęła, a Flavio dalej nie mógł uzyskać certyfikatu od byłego/obecnego pracodawcy z którym był związany kontraktem. Do Wrocławia Flavio ponownie przybył na początku stycznia 2014. Podpisał obowiązujący od lipca kontrakt, a Śląsk wystąpił do FIFA o tymczasowy certyfikat, który dotarł do klubu dopiero z początkiem marca. Wrocławianie walczyli więc o Flavio aż osiem miesięcy. Na marginesie dodam, że przypadek rozstania się z poprzednim klubem jest podobny do obecnej sytuacji. Recydywa pełną gębą.

To nie jedyny raz, gdy Śląsk potraktował Portugalczyka wyjątkowo. Po raz drugi stało się tak... w styczniu. Flavio dostał dodatkowy tydzień wolnego. Przedłużono mu urlop ze względu na... umierającego wujka. We Wrocławiu oczywiście nikt nie wiedział, że Flavio zamiast opłakiwać wujka siedzi w Gdańsku i przechodzi testy oraz podpisuje kontrakt. Jak w dowcipie o urlopie w pracy z powodu śmierci czwartej babci. Pal licho ustne ustalenia pomiędzy Flavio i trenerem (czyli, że o ofercie innego klubu ma informować w pierwszej kolejności Szukieła), Flavio i prezesem (czyli wstępne rozmowy na temat kontraktu i ustalenie, że spotykają się po powrocie z urlopów) czy Flavio i pozostałymi piłkarzami czy wywiady Flavio w których opowiadał jak bardzo kocha Wrocław i jak bardzo chce zostać w Śląsku. Takie bajki opowiada każdy piłkarz. W tej sprawie najbardziej śmierdzi ten dodatkowy urlop, bo to właśnie ten wypad do Gdańska pokazuje najlepiej jak słabym człowiekiem jest Flavio. Śląsk okazał ludzki odruch, dał kilka dni urlopu ekstra, a Portugalczyk cynicznie to wykorzystał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24