Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bogusław Kaczmarek: Lechia ma argumenty, żeby wskoczyć na podium (WYWIAD)

Jacek Czaplewski
Lechia Gdańsk spełnia wszystkie warunki, żeby dołączyć do Lecha Poznań i Legii Warszawa. Ma piękny stadion, kibiców, mocną kadrę, a jej piłkarze wysokie kontrakty, o których inni mogą pomarzyć - przyznał w rozmowie z nami jej były trener, Bogusław Kaczmarek.

Jak pan ocenia pierwsze ruchy transferowe Lechii Gdańsk?
Nie wiem, w jakim stanie zdrowotnym jest Mario Maloča. Jeżeli wszystko z nim w porządku, to może być bardzo dużym wzmocnieniem. Ja mam z Chorwatami same dobre wspomnienia. Prowadziłem dwóch. Jeden nazywał się Ivica Kriżanac. Wziąłem go do Dyskoboli Grodzisk Wielkopolski z rozpadającego się Górnika Zabrze. To był kompletny obrońca na polskie warunki. Później przez parę lat z sukcesami występował w Zenicie Sankt Petersburg. Za transfer dostaliśmy 2 mln euro.

Kim był drugi Chorwat?
Anto Petrović – także obrońca. Grał u mnie w Górniku Łęczna. Krótko, chyba tylko trzy miesiące, bo jego żona studiowała medycynę i nie chciała przeprowadzić się do Polski. Mimo to Petrovicia wspominam jak najbardziej pozytywnie. Bardzo mnie ciekawi, co Maloca pokaże w Lechii. Ma czas na wywalczenie sobie miejsca w składzie. Gerson powróci dopiero we wrześniu.

Michał Mak przyda się Lechii na skrzydle?
To jeden z ciekawszych zawodników, którzy niedawno zagościli w ekstraklasie. Trochę czasu zabrały mu kontuzje, ale sądzę, że Lechia będzie z niego zadowolona. Cieszy mnie też pomysł odkurzenia Bartłomieja Pawłowskiego. Nie rozumiem z kolei, dlaczego wypożyczono młodego bramkarza Marko Maricia. No chyba, że Lechia w umowie zapewniła sobie przyzwoitą opcję wykupu. Wtedy ten ruch będzie mieć sens.

A co z powrotem Tiago Valente?
Tego ruchu akurat nie umiem sobie wytłumaczyć. Patrzyłem na Valente np. we wczorajszym meczu z Hannoverem i tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że podejmuje sporo błędów, które mają wpływ na wynik spotkania. Lepiej byłoby mu wręczyć bilet w jedną stronę i postawić choćby na rokującego Damiana Garbacika. Generalnie jednak Lechię należy pochwalić. Nikt nie ubył, za to paru wartościowych zawodników doszło. Co więcej, trener Jerzy Brzęczek zauważa zdolną młodzież, która szkoli się w sekcjach juniorskich. Na pewno to nie są chłopcy do pierwszej jedenastki, ale dzięki wspólnym treningom z pierwszym zespołem nabiorą doświadczenia i wkrótce być może jeden z nich będzie brany pod uwagę przy ustalaniu meczowej osiemnastki.

Który z tych juniorów najlepiej rokuje?
Za wcześnie na takie przemyślenia. Nie chciałbym kogokolwiek zagłaskać, ani też skrzywdzić poprzez pominięcie. Chcę natomiast podkreślić coś innego: Lechia spełnia wszystkie warunki, żeby dołączyć do Lecha Poznań i Legii Warszawa. Miasto, stadion, kibice, mocna kadra, wysokie kontrakty, o których inni mogą pomarzyć… Czytam np. dzisiaj o zainteresowaniu Kamilem Bilińskim. On ze mną wstępnie był dogadany trzy lata temu, kiedy prowadziłem tę drużynę. Byliśmy z nim po słowie, podobnie jak z Maciejem Gostomskim i jeszcze paroma innymi zawodnikami, którzy chcieli pograć w piłkę za niewielkie pieniądze. Bilińskiemu proponowaliśmy podobne warunki finansowe, jakie miał wcześniej w Żalgirisie Wilno. Przystał na nie, tym bardziej że jego żona pracowała wtedy w gdańskim porcie.

Dlaczego więc nie wyszło?
Bo dżentelmeńskiej umowy nie dotrzymał ówczesny właściciel klubu, Andrzej Kuchar.

Czy po tych trzech latach znowu postawiłby pan na Bilińskiego?
Oczywiście. Kamila widziałem po raz pierwszy jeszcze w Młodej Ekstraklasie w Śląsku Wrocław, gdy jako szef skautingu i szkolenia pracowałem w Polonii Warszawa. Mieliśmy wybór: brać Pawła Wszołka z Wisły Tczew lub właśnie Bilińskiego. Wybrałem tego pierwszego i to nawet nie chodziło jedynie o umiejętności, ale również i finanse.

W grze o Bilińskiego ponoć została teraz tylko Lechia i Wisła Kraków.
Dziwne, że wypadł Śląsk Wrocław, którego niby nie stać na zatrudnienie tego zawodnika. A co do Wisły… Niech najpierw wyprostuje własne sprawy – np. z Maciejem Sadlokiem. Czas skończyć z dziadowaniem. Nie można tolerować długów, wykrętów, układów itd. To prowadzi do jednego – do bankructwa. Spójrzmy na to, co stało się z Widzewem Łódź. Klub praktycznie rozwiązano, a ludzie pozostali bez niczego. Gdzie mają domagać się pieniędzy? W sądzie? Ja wiem jak to wygląda, bo mnie zalegają trzy kluby: GKS Katowice, Sokół Tychy i Stomil Olsztyn. Nie wiem, chyba u Pana Boga będę szukać sprawiedliwości.

Wróćmy do Lechii, która wydaje się, że zrezygnowała już z Kevina Friesenbichlera.
To nie Lechia zrezygnowała, to jego menedżer go wziął i zaczął szukać nowego miejsca. Myślę, że w Gdańsku Friesenbichler poradziłby sobie lepiej, gdyby grał na innej pozycji: nie jako typowa dziewiątka, a jako drugi napastnik schodzący z lewego skrzydła, biegający do linii i do środka.

Zostanie za to Bruno Nazario. Dobry pomysł?
Zdolny chłopak, ma zmysł do gry kombinacyjnej. Tylko koniecznie musi wzmocnić się pod względem fizycznym, jeżeli chce coś osiągnąć. Prawidłowo natomiast, że zrezygnowano z Jakuba Koseckiego. Na skrzydłach Lechia ma nadkomplet.

W Gdańsku postanowiono zrezygnować z Mateusza Możdżenia. W Lechii jego kariera miała nabrać rozpędu, a jednak ostro wyhamowała, skoro teraz będzie próbować sił w Podbeskidziu Bielsko-Biała.
Za często dostawał szansę na prawej obronie, zamiast w środku, w roli siódemki. No i wyszło jak wyszło. Dopisujemy go do listy transferowych pomyłek. Zobaczymy czy cokolwiek pokaże w Podbeskidziu.

Lechia zagrała już trzy sparingi. Z APOEL-em Nikozja wysoko wygrała, a z Szachtarem Donieck i Hannoverem w regulaminowym czasie gry zremisowała. Jakie są pańskie wnioski po tych sprawdzianach?
Na pewno z dobrej strony pokazał się Michał Mak, bo już wniósł sporo ożywienia. W Bełchatowie na początku sezonu fajnie grał, potem cały zespół spuścił z tonu i on po prostu cierpiał. Wracając do pytania… Oczywiście wyniki są niezłe, ale ja do nich nie przykładam wagi. W drugiej połowie meczu z APOEL-em w zespole rywala bronił gość, który nie powinien nawet w szatni się rozbierać. 175 centymetrów wzrostu, dwa zawalone gole… Nie umniejsza to bynajmniej zwycięstwa Lechii, ale jednak nakazuje podchodzić do niego z większą rezerwą.

Rozmawiał Jacek Czaplewski / Ekstraklasa.net

Obserwuj

@JacekCzaplewski

Lechia Gdańsk

@LechiaNews

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24