Brazylia znowu zawiodła na całej linii. Brązowe medale dla Holendrów! (ZDJĘCIA)

Przemysław Drewniak
Brazylijczycy nie wyciągnęli wniosków po blamażu z Niemcami i raz jeszcze fatalnie rozpoczęli mecz. Holendrzy szybko wypracowali dwubramkową zaliczkę i nie pozwolili na wiele gospodarzom. Zawodnicy Louisa van Gaala kończą Mundial na 3. miejscu.

Zobacz więcej zdjęć z meczu Brazylia - Holandia!

Spotkanie w Brasilii zapowiadano jako najdziwniejszy mecz na tym mundialu. Po wypowiedziach Arjena Robbena i Louisa van Gaala, którzy przekonywali, że gra o 3. miejsce nie ma dla nich sensu, można było spodziewać się mniejszego zaangażowania ze strony Oranje. Desygnując do gry swój najlepszy skład, holenderski selekcjoner dał jednak do zrozumienia, że nie chce wyjeżdżać z Kraju Kawy bez medalu. Z kolei Brazylijczycy zamierzali przede wszystkim zatrzeć fatalne wrażenie po blamażu z Niemcami - Luiz Felipe Scolari postawił w środku pola m.in. na Luisa Gustavo, Paulinho i Ramiresa, a więc piłkarzy dobrze usposobionych głównie w defensywie.

Teoretycznie bardziej asekuracyjne zestawienie drużyny i powrót na środek defensywy Thiago Silvy na niewiele się jednak zdały. Tak jak w meczu z Niemcami, Canarinhos popełniali karygodne błędy pod własnym polem karnym, ale na ich szczęście Holendrzy nie atakowali z takim natężeniem, jak podopieczni Joachima Loewa. Spokojna, ale skuteczna gra Oranje wystarczyła jednak, by do przerwy zadać gospodarzom dwa ciosy.

Pierwszy z nich wyprowadzili już w 3. minucie. Zbyt wysoko ustawiona defensywa Brazylii pozwoliła Jordy'emu Clasiemu na zagranie prostopadłej piłki do Arjena Robbena, którego w okolicach linii pola karnego nieprzepisowo zatrzymał Silva. Sędzia Djamel Haimoudi zdecydował się wskazać na "wapno", a rzut karny bez cienia zawahania wykorzystał Robin van Persie.

Pierwszy mecz Brazylii na mundialu naznaczony był sędziowskimi pomyłkami. Historia zatoczyła koło, bo także w ostatnim występie Canarinhos główną rolę odegrał arbiter. W sytuacji z 3. minuty Djamel Haimoudi podyktował jedenastkę, choć przewinienie Silvy miało miejsce jeszcze przed polem karnym. W dodatku, powinien był ukarać brazylijskiego stopera nie żółtą, a czerwoną kartką, bo przed Robbenem znajdował się już tylko bramkarz Julio Cesar.

Sędzia, tym razem liniowy, pomylił się także niespełna kwadrans później. Wówczas po podaniu Robbena na minimalnym spalonym znalazł się Jonathan de Guzman, ale Algierczyk nie przerwał gry, i pomocnik Oranje dośrodkował piłkę w pole karne. Fatalny błąd popełnił David Luiz - stoper, za którego PSG zapłaciło Chelsea 50 milionów funtów, wybił piłkę głową na jedenasty metr, wprost pod nogi Daleya Blinda. Piłkarz Ajaksu z dużym spokojem przyjął futbolówkę, po czym skierował ją w górny róg bramki Canarinhos.

Kibice gospodarzy byli w szoku. Estadio Nacional w Brasilii ogarnęła cisza, a zgromadzeni na trybunach mogli poczuć się jak w koszmarze, z którego nie mogą się wybudzić. Brazylia znów grała fatalnie w obronie i bez pomysłu w ataku. Jedynym piłkarzem, który starał się skruszyć dobrze ustawioną defensywę Holendrów, był Oscar. Tylko po jego akcjach i dośrodkowaniach ze stałych fragmentów fani Canarinhos podnosili się z miejsc. Było to jednak zbyt mało, by poważnie zagrozić bramce Jaspera Cillessena.

Po zmianie stron Brazylia za wszelką cenę chciała pożegnać się z mundialem honorowo. Podczas gdy Holendrzy zamierzali przede wszystkim zachować czyste konto, gospodarze zaciekle próbowali atakować ich bramkę. Podopieczni Scolariego zdecydowanie lepiej prezentowali się w środku pola, gdzie sporo ożywienia wprowadzili rezerwowi Fernandinho i Hernanes. Mimo tego, Brazylia i tak nie potrafiła stworzyć sobie klarownej okazji do strzelenia gola. Zamiast bramek mieliśmy kolejne kontrowersje. Canarinhos dwukrotnie domagali się podyktowania rzutu karnego po zagraniu piłki ręką Rona Vlaara i rzekomym przewinieniu Blinda na Oscarze. W tej drugiej, nieco dwuznacznej sytuacji, arbiter dopatrzył się jednak... nurkowania pomocnika Canarinhos.

Brazylia miała w tym meczu pocieszyć swoich rodaków, a zamiast tego została dobita i przeszła do historii jako drużyna, która przyniosła narodowi najwięcej wstydu. Po meczu z Niemcami, w którym piłkarze Scolariego pobili wiele niechlubnych rekordów, przeciwko Holendrom ponownie zapisali się na czarnych kartach historii. Jako pierwsza od 1940 roku kadra Brazylii przegrali u siebie dwa mecze z rzędu. Na mistrzostwach u siebie stracili aż czternaście goli, czyli więcej, niż na każdym poprzednim mundialu. Tym ostatnim było trafienie Georginio Wijnalduma, który w doliczonym czasie gry wykończył perfekcyjnie rozegrany kontratak Oranje. Tym samym Holandia przypieczętowała zdobycie brązowego medalu i choć trochę osłodziła sobie drugie z rzędu niepowodzenie w walce o Puchar Świata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24