By być cenionym, Sebastian Steblecki musi wreszcie zacząć strzelać

Jacek Żukowski / Gazeta Krakowska
Wiosną 2012 r., gdy Cracovia spadała z ekstraklasy, Sebastian Steblecki zaliczył wprawdzie 7 występów, ale nie był podstawowym zawodnikiem, tylko zmiennikiem. Teraz spędził na boisku 1339 minut. Tę jesień może zaliczyć do udanych.

Największą bolączką Cracovii według Stebleckiego jest to, że zespół traci masę bramek po stratach. - Prowadząc grę, będąc na połowie przeciwnika, często się to zdarza - ocenia pomocnik "Pasów". - Brakuje dokładności pod bramką przeciwnika, brakuje strzałów i tego, żebyśmy się mogli lepiej ustawić w defensywie. Rywale potrafią to wykorzystać. Nad tym szczególnie musimy pracować.

Cracovia zajęła siódme miejsce, gdyby takowe miała po 30. kolejce, wszyscy piłkarze beniaminka byliby szczęśliwi. Znaczyłoby to bowiem, że "Pasy" zapewniły sobie utrzymanie, a o to przede wszystkim grają. - Zgadza się, ale ambitny człowiek zawsze dąży do tego, by być jak najwyżej - mówi Steblecki. - Jeśli dzisiaj zajmujemy 7. miejsce, to nie możemy się tym zadowolić i liczyć na to, że wiosną uda się tylko utrzymać tę lokatę.

Steblecki w 17 meczach od początku sezonu wychodził w pierwszej jedenastce. Często był zmieniany w drugiej połowie, rozegrał tylko 8 pełnych spotkań. - Mam zastrzeżenia do swojej postawy, zawsze może być lepiej - mówi.

Głównym zadaniem dla Stebleckiego powinna być poprawa skuteczności. Ani razu nie udało mu się pokonać bramkarza rywali w tym sezonie. - Powinienem więcej dawać drużynie, zwłaszcza że jestem zawodnikiem ofensywnym - mówi.

Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24