Cenny wyjazdowy remis Kolejarza z Bełchatowem

Daniel Weimer/Gazeta Krakowska
Do zawodów z pozycji faworyta przystępowali naturalnie gospodarze. Spadkowicz z ekstraklasy nie zachwycał co prawda ostatnio formą, ale na własnym terenie nie zwykł tracić punktów. Trener Kolejarza Przemysław Cecherz zapewniał jednak, że ma w głowie sposób na dobranie się rywalowi do skóry, zapowiadając, że jego podopieczni podejmą walkę.

Ekstraklasa siatkarek: Muszynianka - Aluprof 1:3 [WYNIK, ZDJĘCIA]

Kluczem do sukcesu gości miało być ograniczenie swobody Mateusza i Michała Maków, graczy decydujących o obliczu bełchatowian. Cecherz dobrze wykombinował, a jego podopieczni wypełnili zadanie: Makowie wiele nie zdziałali, jeszcze przed końcem zawodów opuścili murawę, a Kolejarz wywalczył satysfakcjonujący go remis.

Wprawdzie Mateusz Mak już w 3. minucie zagroził bramce gości, ale niebezpieczeństwo zażegnał Łukasz Radliński. To był dla miejscowych sygnał do szturmu. Owszem, osiągnęli oni przewagę, przesiadując na połowie przyjezdnych, niewiele wszak z niej wynikało. Także kontry wyprowadzane od czasu do czasu przez gości nie przynosiły efektu.

Jedynie w 16. minucie w dogodnej sytuacji znalazł się Wojciech Trochim, lecz jego strzał zneutralizował Arkadiusz Malarz. Bogata w wydarzenia okazała się 35. minuta. Najpierw uderzenie Piotra Rockiego wyłapał golkiper GKS, a po błyskawicznej ripoście miejscowych sprawę pokpili pospołu bracia Makowie. W końcówce tej części gry o zmianę wyniku pokusić się mogli jeszcze Paweł Baranowski i Michał Renusz, należytą czujność zachował jednak bramkarz stróżan, a w 43. minucie po główce Mateusza Maka piłka odbiła się od poprzeczki.

Tuż po zmianie stron sporo kłopotów Radlińskiemu sprawił strzelający zza pola karnego Kamil Wacławczyk. Bramkarz Kolejarza sparował futbolówkę na rzut rożny. Bez skutku uderzał także wkrótce po indywidualnej akcji Piotr Rocki. Z dalekiej podróży powrócili goście w 62. minucie, gdy po dośrodkowaniu Michała Maka i główce Wacławczyka piłka poszybowała centymetry nad poprzeczką. Celniej tenże piłkarz przymierzył chwilę później z wykonywanego z 22 metrów rzutu wolnego, lecz i tym razem należytą czujność zachował Radliński.

W 74. minucie po rzucie wolnym na przedpolu bramkarza ze Stróż powstało olbrzymie zamieszanie, ale żaden z graczy miejscowych nie zdołał przepchnąć futbolówki za linię bramkową. W 85 min spatałaszył z kolei Mateusz Mak, który kopnął piłkę wprost w leżącego na murawie golkipera gości.

Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24