Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chelsea wygrała z West Hamem w derbowym hicie Boxing Day (SKRÓT, ZDJĘCIA)

Damian Wiśniewski, mgs
W pierwszym meczu popularnego w lidze angielskiej Boxing Day lider tabeli, Chelsea Londyn pewnie wygrała na Stamford Bridge z West Ham United 2:0. Gole dla "The Blues" zdobyli John Terry i Diego Costa.

Początek meczu, cała pierwsza połowa to zdecydowana dominacja piłkarzy Jose Mourinho. Chelsea dłużej utrzymywała się przy piłce i choć momentami trudno było jej przebić się przez obronny mur stworzony przez „Młoty”, to i tak stworzyli sobie kilka bardzo dobrych okazji do strzelenia gola. Goście nie potrafili praktycznie ani razu zbliżyć się pod bramkę strzeżoną przez Thibaut Courtois.

Pierwszą bardzo groźną okazję do zdobycia bramki gospodarze stworzyli sobie już w czwartej minucie. Willian zagrał piłkę z prawej strony w pole, tam otrzymał ją Oscar, ale drugi z Brazylijczyków nie wykorzystał tej sytuacji, mimo iż uderzał z bliskiej odległości. Pięć minut potem mieliśmy akcję dwóch stoperów. W szesnastkę dośrodkowywał John Terry, a nieznacznie głową przestrzelił Gary Cahill.

Chelsea miała sporą przewagę i stwarzała sobie kolejne okazje do zdobywania goli. West Ham nie potrafił wyjść spod wysokiego pressingu swojego rywala i praktycznie cały czas opierał swoją grę na obronie. W 21. minucie gry świetną sytuację do strzelenia gola miał Gary Cahill, ale jego strzał po dośrodkowaniu Fabregasa świetnie wybronił Adrian.

Nieco ponad dziesięć minut potem hiszpański goalkeeper musiał już skapitulować. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową uderzał Diego Costa, a piłka trafiła pod nogi Johna Terry’ego. Kapitan Chelsea z bliskiej odległości się nie pomylił i umieścił ją w bramce.

Do przerwy podopieczni Jose Mourinho jeszcze dwukrotnie byli blisko podwyższenia swojej przewagi bramkowej. W 34. minucie gry Adrian świetnie obronił potężny strzał Maticia z dystansu, osiem minut potem po ładnej akcji z około jedenastu metrów wyraźnie przestrzelił Diego Costa.

Zaraz po przerwie goście z Upton Park wyglądali nieco lepiej. Podeszli trochę bliżej bramki gospodarzy, wywalczyli dwa rzuty rożne, jednak i tak nie przełożyło się to na stwarzanie jakichś ciekawszych okazji podbramkowych. Chelsea natomiast po tym króciutkim okresie szybko wróciła do siebie i znów oglądaliśmy to, co w trakcie pierwszej połowy.

W 52. minucie gry The Blues przeprowadzili bardzo szybki kontratak, Eden Hazard oddał bardzo mocny strzał na bramkę, ale wtedy jeszcze Adrian zdołał odbić piłkę. Dokładnie dziesięć minut potem Hiszpan nie zdołał już tego zrobić. Kouyate w prosty sposób stracił piłkę, przejął ją Diego Costa i Brazylijczyk z hiszpańskim paszportem ładnie wykończył akcję i do asysty dorzucił gola.

Już w 67. minucie meczu mogła paść kolejna bramka dla gospodarzy, ale Adrian bardzo dobrze interweniował po strzale z rzutu wolnego, jaki oddał Oscar. Nie minęła cała minuta, a bramkarz „Młotów” znów pokazał się z bardzo dobrej strony, tym razem po uderzeniu Nemanji Maticia.

Pod koniec spotkania naprawdę groźniej zrobiło się pod bramką gospodarzy. Dwa razy blisko strzelenia gola kontaktowego był Morgan Amalfitano. Najpierw piłka po jego strzale głową minęła minimalnie słupek, a następnie po wygraniu pojedynków z Terrym i Cahillem trafił w słupek w sytuacji sam na sam Courtois.

Wynik do końca meczu już się nie zmienił i możemy być pewni, że Chelsea skończy święta na pozycji lidera angielskiej Premier League. West Ham po tej porażce musi mieć nadzieję, że punkty straci również Southampton. Jeśli „Święci zwyciężą w swoim meczu, to wyprzedzą londyńczyków w ligowej tabeli i ci spadną na piątą lokatę.

Zobacz skrót meczu Chelsea - West Ham United:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gol24.pl Gol 24