Coraz bliżej klęski na Euro, czyli przegrywamy w Kownie

Bartłomiej Szura
Nie mamy drużyny na Euro! Po "fantastycznym" meczu w Kownie naszej tak zwanej reprezentacji, każdy kto oglądał to spotkanie chyba widzi, jak obecnie wygląda sytuacja.

Nie ma zespołu na Mistrzostwa Europy, co gorsze nie ma chyba nawet pomysłu, jak ten ma wyglądać.

Do pierwszego gwizdka podczas Mistrzostw Europy w 2012 roku coraz bliżej. Jednak jako jeden ze współgospodarzy mistrzostw mamy ogromny problem bo nie mamy drużyny, nie mamy pomysłu na grę. Ale po kolei.

Piątkowe spotkanie w Kownie obnażyło wiele dziur w reprezentacji. Zacznijmy od bramkarza. Małkowski może jak na debiutanta nie wypadł źle, choć przy pierwszej bramce mógł się lepiej zachować to w przekroju całego spotkania nie popełnił rażących błędów. Jak na debiutanta.

Właśnie - DEBIUTANTA! Ja rozumiem problemy z powołaniem bramkarzy -Tytoń, Fabiański czy Szczęsny nie mogli wystąpić - ale czy należy w związku z tym powoływać pierwszego bramkarza, który będzie pod ręką?! Przecież bramkarz to jedna z ważniejszych pozycji na boisku! A co chociażby z Arturem Borucem?

Na temat gry linii obrony szkoda mówić i wycierać klawisze na klawiaturze. To po błędzie zawodników grających właśnie w defensywie Litwini strzelili dwie bramki, a kilkakrotnie jeszcze mieli szanse na następne. Przypatrzmy się, kto tam - przynajmniej teoretycznie - grał:Łukasz Piszczek, Arkadiusz Głowacki, Kamil Glik i Maciej Sadlok. Doświadczenie Głowackiego i młodość Glika, Sadloka i Piszczka. Dla niektórych przygoda z reprezentacją po tym spotkaniu powinna się zakończyć nieodwracalnie. Reprezentacja to nie powinien być zbiór piłkarzy grających tam za zasługi czy za posiadanie odpowiedniego nazwiska. Tylko czy mamy alternatywę?

Najmniej zastrzeżeń można mieć do środkowej linii naszego zespołu. Pomocnicy próbowali walczyć, rozgrywać piłkę, ale nie mając wsparcia, ani w linii ataku, ani w bocznych obrońcach, nie mogli wiele wskórać. Na wyróżnienie w tym towarzystwie na pewno zasłużył Adrian Mierzejewski – najjaśniejsza postać w tej mizerii.

O przedniej formacji także szkoda pisać. Jeżeli przymierzany na gwiazdę Bundesligi Robert Lewandowski ma zamiar wykorzystywać jedną na dziesięć sytuacji to niech sobie da spokój z reprezentacją. Na Mistrzostwach nikt bowiem nie będzie mu stwarzał po kilkanaście sytuacji strzeleckich z nadzieją, że choć jedną wykorzysta.

Można zwalić winę na piaszczyste boisko. Można zwalić winę na „czas selekcji”. Można zwalić winę na to, że trawa nie była za bardzo zielona. Nie da się jednak ukryć, że z polską reprezentacją jest źle. Potrzebny jest wstrząs i to jak najszybciej, bo inaczej występ w czerwcu 2012 roku zakończy się totalną kompromitacją! Czas skończyć z wycieczkami, czas skończyć eksperymentami - za 15 miesięcy czeka Polskę najważniejsza piłkarska impreza w historii i nie przegapmy tej szansy. A jak do tej pory jesteśmy na najlepszej drodze ku takiemu finałowi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24