Filipiak: Nie wykluczam, że pozyskamy zawodników, którzy obecnie grają w ekstraklasie

Jacek Żukowski/Gazeta Krakowska
Janusz Filipiak, właściciel Cracovii
Janusz Filipiak, właściciel Cracovii Andrzej Banaś/Polskapresse
- Zawsze chciałem, byśmy interesowali się młodymi, rozwojowymi zawodnikami, bo tylko tacy gwarantują, że klub pójdzie do przodu - mówi Janusz Filipiak w rozmowie z "Gazetą Krakowską".

Piłkarz Cracovii: za mistrzostwo dostaliśmy pierścienie i kolację

Jak Pan ocenia niedawno zakończoną rundę jesienną w wykonaniu piłkarzy Cracovii?
Moja ocena jest mniej ważna, istotne jest to, co sądzą o postawie zawodników nasi kibice. Docierają do mnie bardzo pozytywne głosy, i to mnie przede wszystkim obchodzi.

Kibice są zadowoleni, ale jak na trzecie miejsce na półmetku rywalizacji reaguje Pan prezes?
Ogólnie jestem zadowolony z postawy drużyny. Jest bardzo pozytywna atmosfera wokół drużyny i wśród piłkarzy.

Gdyby jednak teraz kończył się sezon, to Cracovia nie awansowałaby do ekstraklasy i takie rozstrzygnięcie należałoby rozpatrywać w kategorii porażki, bo celem jest promocja do klasy wyższej.
Oczywiście, po to pracujemy, żeby to osiągnąć, taki był cel i taki cały czas mamy zamiar. Akurat jesienią nie udało się zdobyć lokaty dającej awans, ale minęło dopiero pół sezonu.

Potrzeba kilku transferów, by drużyna mogła zrealizować zamierzenia.
Zgadzam się, chcemy wzmocnić zespół w przerwie zimowej. Chodzi o to, by drużyna się zgrywała. Proszę zauważyć, że przystępowaliśmy do rozgrywek z nową ekipą, z nowym trenerem. Poza tym dziesięć spotkań mieliśmy na wyjeździe, a na własnym terenie tylko siedem, co było bardzo ważnym czynnikiem w rywalizacji.

W wypowiedziach trenera Stawowego przewija się zapowiedź sprowadzenia piłkarzy z ekstraklasy.
Wszystkie wypowiedzi trenera są prawdziwe. A co wyjdzie z naszych planów, to zobaczymy w lutym. Trzeba się spotkać z kandydatami, zobaczyć, jakie są ich wymagania. Ocenimy nasze możliwości finansowe. Nie wykluczam, że pozyskamy zawodników, którzy obecnie grają w ekstraklasie. Ważne jest, by mieli przed sobą jeszcze kilka lat kariery, a nie mieli jej już za sobą.

Jaki jest teraz obowiązujący w Cracovii trend transferowy? Kiedyś była produkcja piłkarzy netto, potem stawianie na obcokrajowców, teraz będzie się chętnie sięgać po młodych zawodników z Polski?
Zawsze chciałem, byśmy interesowali się młodymi, rozwojowymi zawodnikami, ponieważ tylko tacy gwarantują, że klub pójdzie do przodu. Poza tym nie są jeszcze "zużyci" psychicznie, a najlepsze lata kariery mają dopiero przed sobą. Na pewno nie będzie zgody na pozyskiwanie piłkarzy, którzy są już u schyłku kariery.

Jaka jest więc cezura wiekowa w Cracovii, do jakiego wieku można pozyskiwać piłkarzy, a po jego przekroczeniu już się nie będzie opłacało?
Nie określam żadnych cezur czasowych. Można się przecież różnie rozwijać, nawet w wieku 18 lat można przestać robić postępy. Zawodnicy przede wszystkim muszą mieć coś przed sobą, coś do udowodnienia, nie interesują nas tacy, którzy wracają z zagranicy i niewiele już mają do zyskania.

W "Pasach" może zagrać Czech Jan Hosek, który był już wypożyczony do waszej drużyny podczas ostatniego sezonu w ekstraklasie?
Rozmawiamy o nim od dawna, wiadomo, że miał kontuzję, był na badaniach, zobaczymy, jakie parametry finansowe postawi nam jego klub, czyli Teplice.

A czy Tomasz Wróbel, zawodnik GKS-u Bełchatów, ma szansę na to, by zagrać w Cracovii?
Nazwisko Hoska jest już powszechnie znane, wszystkie pozostałe, które pojawiają się tu i ówdzie, to tylko spekulacje. Nie będziemy się tym zajmować, dopiero gdy umowy zostaną podpisane, będziemy mogli ujawnić fakty. W przeszłości traciliśmy na tym, że byliśmy już dogadani z zawodnikami, a puściliśmy to w obieg i transfer nie dochodził do skutku.

A co będzie z Saidim Ntibazonkizą, zawodnikiem bardzo drogim, który nie gra w zespole?
Sprawa jest jasna, miał kontuzję, która była dość poważna. Dochodzi do siebie i jak wszystko będzie w porządku z jego zdrowiem, to nie ma żadnych przeszkód, żeby grał.

W przeszłości były takie przypadki, że rozwiązywaliście kontrakty z drogimi zawodnikami, takimi jak np. Bartosz Ślusarski czy Radosław Matusiak.
Rozwiązywaliśmy, bo nie sprawdzili się. Może Bartosz Ślusarski musi grać w Lechu, gdzie strzelił jesienią osiem goli? Są tacy zawodnicy, którzy będą się czuć bardzo dobrze tylko w jednym otoczeniu. Matusiak zaś po odejściu od nas nie zaistniał w piłce.

Czy Cracovia przez to, że gra w pierwszej lidze, wiele straciła?
Straciliśmy może nie marketingowo, ale na pewno finansowo.

Cały wywiad z Januszem Filipiakiem przeczytasz w Gazecie Krakowskiej

Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24