Podwójna kompromitacja Cracovii [KOMENTARZ]

Andrzej Matusik
Puchar Polski: Cracovia - Błękitni Stargard Szczeciński
Puchar Polski: Cracovia - Błękitni Stargard Szczeciński ANDRZEJ BANAŚ/GAZETA KRAKOWSKA
Krakowianie przegrali 0:2 z drugoligowym zespołem Błękitnych Stargard Szczeciński w ćwierćfinale Pucharu Polski. Oprócz fatalnej gry martwi także zachowanie piłkarzy i trenera po spotkaniu, którzy szukali łatwych wymówek i uciekali od odpowiedzialności za klęskę z amatorami.

Oczywiście najważniejszy w tym tygodniu będzie mecz derbowy, ale to nie jest usprawiedliwienie, gdyż sobotni skład znacząco będzie różnił się od tego wtorkowego. Zawiedli zwłaszcza Adam Marciniak, Deleu, Sławomir Szeliga i Erik Jendrisek. Tym dziwniejsza była pierwsza zmiana Roberta Podolińskiego. Boisko opuścił Armiche Ortega, który akurat był jaśniejszym punktem zespołu i dużo lepiej od Jendriska wykonywał stałe fragmenty gry. Jeśli Podoliński bał się, że Hiszpan nie wytrzyma kondycyjnie nawet połowy meczu, to nie powinien wystawiać go od pierwszej minuty.

Samo wprowadzenie Miroslava Covilo na plac gry było pomysłem dobrym, ale należało wtedy natychmiast zmienić wykonawcę rzutów wolnych i rożnych. To co wyprawiał we wtorek Jendrisek mogło załamać jego boiskowych kolegów. Przez całe spotkanie zanotował jedno, dokładnie jedno, udane dośrodkowanie. Lepsze wrzutki wychodziły Bartoszowi Rymaniakowi, Boubacarowi Diabangowi i Bartoszowi Kapustce, ale napastnicy Cracovii nie potrafili tego wykorzystać

Błędem Podolińskiego było również to, że nie zaryzykował gry wysokim pressingiem. Jeśli nawet któryś z jego podopiecznych uznał, że jest to dobry sposób na odwrócenie losów spotkania, to brakowało pomocy ze strony kolegów z zespołu. Błękitni zbyt łatwo wybijali piłkę na połowę gospodarzy i zmuszali ich do ataku pozycyjnego. Było to tym trudniejsze, że Kapustka miał niewielkie wsparcie od Szeligi, który nigdy wirtuozem rozegrania nie był i nie będzie.

Po takim spotkaniu powinna z ust trenera i zawodników paść jasna informacja, że zawiedli i przepraszają kibiców czy kolegów z drużyny, którzy zagrali na poziomie przyzwoitym. Kilku jednak takich było i zwyczajnie szkoda Ortegi, Covilo czy Dialiby, którzy włożyli w mecz sporo energii. Może nawet dobrym rozwiązaniem byłoby przesunięcie kilku piłkarzy do drugiej drużyny, bo skoro przegrywają z drugoligowcami, to nie zasługują na występy w ekstraklasie. Tłumaczenia że jakieś mecze są mniej ważne, to niebezpieczne zjawisko i trzeba ostro na nie reagować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24