Czas podsumować Mistrzów - alfabet piłkarski Barcelony!

Przemysław Wojewoda
Blaugrana odniosła kolejne zwycięstwo w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Po raz drugi udało się jej to na stadionie Wembley w Londynie. Czas na podsumowanie Ligi Mistrzów w wykonaniu Katalończyków. Oto nasz Alfabet FC Barcelony!

A jak Andres Iniesta. Wychowanek i jeden z dyrygentów gry Dumy Katalonii. Można powiedzieć, że Barcelonę ma we krwi, gdyż dołączył do jej szeregów w wieku 12 lat. Przebijając się przez poszczególne szczeble w hierarchii drużyny wyrósł na gwiazdę środka pola, gdzie urzęduje wraz ze swoim kompanem Xavim. Niejednokrotnie pokazał swoje doświadczenie i spokój strzelając decydujące gole w 93. minucie w słynnym półfinale Ligi Mistrzów z Chelsea w 2009 roku, oraz w dogrywce finału ostatnich Mistrzostw Świata w Afryce. Próbował także efektownej bramki w 91. minucie tegorocznego finału z Manchesterem, ale Van der Saar w porę wrócił na linię bramkową.

B jak Bernabeu. To na tym stadionie Blaugrana wygrała 2:0 z Realem Madryt. Po tym zwycięstwie cała Europa twierdziła, że Galacticos na Camp Nou nie mają już kompletnie szans. Było inaczej, bo w spotkaniu w Barcelonie pasł remis 1:1, ale ten rezultat i tak pozwolił podopiecznym Pepa Guardioli przedostać się do wielkiego finału na Wembley. Stadion Realu w tym sezonie nie przyniósł jednak szczęścia jego gospodarzom. Barca nie przegrała na nim żadnego meczu remisując 1:1 w spotkaniu ligowym i wygrywając 2:0 właśnie w Lidze Mistrzów.

C jak Cruyff Johan. Słynny szkoleniowiec Barcelony w latach 1988-1996. Za jego kadencji Katalończycy sięgnęli po puchar Ligi Mistrzów właśnie na Wembley w 1992 roku. Gazety rozpisywały się o jego słowach, które poniosły wtedy drużynę do zwycięstwa i, które pozostały słynne do dziś: „Dotarliśmy aż do finału, teraz wyjdźcie i dobrze się bawcie”. Po usłyszeniu tego zdania jego zawodnicy wygrali po golu Koemana z rzutu wolnego.

D jak David Villa. Podczas letniego okienka transferowego dziennikarze zapełniali całe strony gazet plotkami na temat pozyskania nowego napastnika i kwocie jaką miał operować zarząd w tej sprawie. Wiadomym było, iż Ibrahimovic nie dogaduje się z trenerem Gurdiolą i jego dni zostały póki co policzone. O sprowadzeniu napastnika reprezentacji Hiszpanii było już głośno dwa lata temu, kiedy to na jaw wyszła sytuacja finansowa Valencii. Działacze Nietoperzy uznali jednak, że sprzedaż tak istotnego elementu tej drużyny nie wchodzi w grę. Ulegli rok później, gdy zdali sobie sprawę, że innego wyjścia już nie ma, a sam Villa jest głodny sukcesów, na które w Valencii liczyć nie mógł. Jego cudownej urody trafienie na 3:1 w wielkim finale na Wembley rozwiało wszelkie wątpliwości co do zwycięscy tego meczu.

E jak Eto’o. Napastnik Barcelony, który z tym klubem przeżył kilka pięknych lat, ale ostatecznie odszedł do Interu po długotrwałym konflikcie z Gaurdiolą. Panowie nie potrafili się dogadać w kilku kwestiach poza boiskowych jak i sprawach drużyny, więc Samuel postanowił sobie znaleźć klub, w którym zaakceptują jego postać w całości. W poprzednim finale między Manchesterem, a Barceloną zdobył gola już po upływie dziesięciu minut.

F jak frekwencja. Za każdym razem, kiedy na murawę Camp Nou wychodzą zawodnicy w czerwono niebieskich strojach to na trybunach zasiada komplet kibiców. Mimo, że do zajęcia każdego krzesełka na stadionie potrzeba 99 354 osób (choć nieoficjalnie pomieści się ok. 112 tys.) to przeważnie stadion wypełnia się po same brzegi. Na Wembley teoretycznie bliżej mieli kibice Manchesteru (nawet sami piłkarze wybrali się na mecz pociągiem) to ich rywali nie brakowało. Wszystkie wejściówki dla kibiców z Hiszpanii zostały sprzedane.

G jak Guardiola Pep. Objął drużynę w bardzo trudnym momencie. Barcelona odpadła z Ligi Mistrzów, a mistrzem Hiszpanii został odwieczny wróg – Real Madryt. Guardiola znał już tą drużynę od kuchni. Prowadząc wcześniej drużynę Barcelony B (z która wywalczył awans do drugiej ligi hiszpańskiej) miał świetne rozeznanie wśród młodych zawodników, którzy prosperowali do gry w pierwszej drużynie. Choć na samym początku Katalończycy prezentowali się średnio, to punktem kulminacyjnym stał się mecz półfinałowy Ligi Mistrzów przeciwko Chelsea w 2009 roku, a konkretniej gol Iniesty w doliczonym czasie gry. Od tamtej chwili rozpoczęła się totalna hegemonia Barcelony w Hiszpanii jak i w Europie. Co prawda nie udało się drugi raz z rzędu zdobyć pucharu Ligi Mistrzów, jednak po upływie dwóch lat podopieczni Gaurdioli powrócili bardziej doświadczeni i jeszcze silniejsi.

H jak hormony Messiego. Nie podlega wątpliwości, że jest to najlepszy zawodnik na świecie. W grę Barcelony wkłada nie tylko swoje umiejętności, ale i całe serce. Co by było gdyby jednak nie zdecydowano się na pomoc wówczas jedenastoletniemu Lioneloqi. Już jako dziecko został wyłapany przez scoutów Barcelony jako bardzo obiecujący młody zawodnik. Na drodze do szczęścia stanęła jednak choroba Argentyńczyka. Stwierdzono u jego karłowatość, a jedynym sposobem leczenia była bardzo droga kuracja hormonalna. Rodziców Messiego nie było na to stać więc pomocną rękę wyciągnęły władzę Barcelony. Swoją wdzięczność napastnik wyraża teraz golami i pięknymi akcjami, po których Duma Katalonii zdobywa trofeum za trofeum.

I jak Ibrahim Affelay. Holender dołączył do drużyny Guardioli w zimowym okienku transferowym. W tym sezonie za wiele już sobie nie pograł w barwach Barcelony. Czemu tu się dziwić, rywalizacja w tej drużynie jest bardzo duża, a żeby wyjść w pierwszym składzie trzeba się bardzo starać. Ibrahim nie składa broni i obiecuje walkę o miejsce w wyjściowej jedenastce. Łatwo nie będzie bo Messi czy Villa są nieodłącznym elementem taktyki Gaurdioli. Pozostaje Pedro, ale jego w składzie trzymają gole takie jak ten w tegorocznym finale. Wydaje się, że Affelay będzie czekał na kontuzję, których sam nikomu nie życzy, ale wydaje się że może być to jego jedyna szansa na zaklepanie sobie miejsca w meczowej jedenastce na dłużej. Umiejętności posiada niebywałe, pozostaje teraz czekać na szanse.

J jak Joan Laporta. Prezydent Barcelony od 2003 roku. Przejmował klub w momencie kiedy ogromne znaczenie miały w nim grupy kibiców. Można powiedzieć, że wszelkie bilety na najlepsze miejsca na stadionie można było zdobyć tylko poprzez należenie do grona „najzagorzalszych” fanów. Kiedy do klubu przyszedł Laporta ze swoim prawniczym wykształceniem, to zrobił z tym porządek raz na zawsze. Na finale w Londynie się nie pojawił tłumacząc swoją decyzję dalszym sporem z FIFĄ.

K jak Koeman Ronald. Legenda piłkarska Barcelony. Po finale na Wembley w 1992 roku, kiedy to Katalończycy wygrali po jego fenomenalnym trafieniu w 111. minucie meczu podniósł puchar mistrzów jako pierwszy zawodnik, któremu udała się ta sztuka z dwoma różnymi klubami. W jego ślady poszli obecni zawodnicy Barcelony i również wygrali na Wembley finał Ligi Mistrzów, jednak w nieco odmiennym stylu. Sam Koeman twierdzi, ze obecna Barcelona jest lepsza od tej, w której miał okazję grać.

L jak La Masia. Słynna szkółka piłkarska Barcelony, z której wyrastają najwspanialsze talenty Dumy Katalonii. Zawodnicy od najmłodszych lat uczeni są podstawowych „prawd wiary” Barcelony. Stylem prowadzenia szkółki buduje się zgraną familię z młodych adeptów, którzy dorastają mając tylko siebie nawzajem (są odizolowani od rodziców). Z La Masii wyszli tacy zawodnicy jak Xavi, Iniesta, Messi, Pedro, Krkic czy Sergio Buquets. Każdy z nich wystąpił chociaż raz w tej edycji Ligi Mistrzów, a pięciu wzięło udział w finale.

M jak Marcelo. Podczas półfinałowego starcia pomiędzy Realem, a Barceloną miało rzekomo dojść do aktu rasizmu ze strony Busquetsa wymierzonego w Marcelo. Brazylijski pomocnik Galacticos miał zostać nazwany „małpą”. Mourinho nie miał wątpliwości co do absurdalnego zachowania młodego pomocnika Barcy i złożył zażalenie do UEFY. Federacja była jednak odmiennego zdania niż portugalski szkoleniowiec i pismo odrzuciła. Dodała również od siebie, aby trenerzy rozwiązywali swoje sprawy między sobą oraz, aby wszelka rywalizacja kończyła się wraz z końcowym gwizdkiem sędziego. Sergio mógł za ten incydent zostać zawieszonym na kilka meczy co powodowało by jego brak w kadrze na mecz z Manchesterem. Tak jednak się nie stało i Busquets rozegrał pełne 90 minut.

N jak noty pomeczowe. Jak po każdym spotkaniu wysokiej rangi, fachowcy z portalu goal.com postanowili ocenić obie drużyny. Średnia ocen całej jedenastki Barcelony wyniosła aż 7,45 (na 10), a zawodnikiem meczu został Lionel Messi oceniony na 8,5 w skali 10. Zaraz za nim znaleźli się dwaj asystujący: Xavi i Iniesta oraz strzelec gola na 3:1 - David Villa. Co ciekawe najwyższą ocenę za ten mecz w drużynie Manchesteru uzyskał Rooney z notą 7/10.

O jak obrona. Spekulowało się na temat defensywy Barcelony, a dokładniej postaciach, które wystąpią na poszczególnych pozycjach. Wszyscy dziennikarze zgodnie uważali, że Abidal nie jest jeszcze w pełni gotowy do gry i co najwyżej wejdzie w drugiej części spotkania na końcowe 15-30 minut. Tak się jednak nie stało. Eric pojawił się na murawie już od pierwszych minut, a Puyol usiadł na ławce. Na środku defensywy stanął Pique do spółki z Mascherano. Na prawej stronie bez zmian – Dani Alves. Takie ustawienie w obronie zapewniło Barcelonie spokój. Jedyne do czego możemy mieć zastrzeżenie to sytuacja, po której padł gol po strzale Rooneya. Co prawda powtórki wykazały, że asystujący Giggs znajdował się na pozycji spalonej (zaledwie o fragment stopy) to zawodnicy dali się w tej akcji ograć jak dzieci (tym razem role się zamieniły).

P jak Pedro. Młody, ambitny i zdolny. Skrzydłowy, na którego Gaurdiola stawia niezmiennie chociaż grono osób wolało by częściej widzieć na tej pozycji Affelaya. Pep swoje wiedział i od pierwszych minut wyszedł Pedro, który odwdzięczył się trafieniem na 1:0. Gdybać jednak nadal można bo jakby potoczyła się gra gdyby na stronie zagrał Affelay nikt wiedzieć nie może.

R jak rezerwa. „Pokaż mi swoją ławkę rezerwowych, a powiem ci jaką masz drużynę” – głosi stare porzekadło piłkarskie. Do ławki rezerwowych Barcelony zastrzeżeń mieć nie można. W każdej chwili w wypadku kontuzji lub innych niespodziewanych okoliczności do gry gotowi są zawodnicy na każda pozycję. Affelay, Keita, Bojan czy Thiago Ancantara. Co roku do pierwszej drużyny wcielani są najlepsi juniorzy z Barcelony B. Dostają oni szansę gry w meczach, kiedy o przyszłość Barcelony jest już pewna i można pozwolić młodzieniaszkom na zdobywanie doświadczenia na europejskim/ligowym poziomie.

S jak samobój. Blisko było, ale na szczęście Pique i Valdeza to takiej sytuacji nie doszło. W początkowych minutach, kiedy to przeważał jeszcze Manchester, w obronie Katalończyków było niekiedy nerwowo. Podczas jednego z ataków Czerwonych Diabłów, Pique zdecydował się na wycofanie do Valdeza, jednak nie spojrzał wcześniej w jakiej sytuacji znajduje się jego kolega, a był on zaledwie dwa metry od niego. Co by się stało gdyby Valdez nie stał twardo na nogach i piłka nie odbiła by się od niego tak daleko?

T jak trening. Przed sobotnim starciem z Manchesterem, zawodnicy Blaugrany trenowali na obiektach Arsenalu. Pierwszy trening na Wembley odbył się na dzień przed wielkim finałem. Żadnego badania murawy i odpuszczania nie było. Wszystko odbyło się na pełnych obciążeniach.

U jak uniwersalizm. Mówi się, że jeżeli coś jest do wszystkiego to jest do… . Pojęcie to jednak nie pasuje do zawodników Barcelony. Wielu z nich bez problemu potrafi zastąpić kolegów grającyh na innych pozycjach. Mascherano może grać na środku pomocy jak i obrony. Puyol z powodzeniem występował na boku obrony pod nieobecność Abidala. Iniesta jeżeli nie zarządzał środkiem pola to dryblował na skrzydle. Messi potrafi świetnie kreować grę na boku pomocy jak i wziąć ciężar gry na siebie strzelając gole jako wysunięty napastnik. Alves mimo, że gra ma boku pomocy to tak naprawdę możemy go znaleźć na każdym fragmencie bocznego sektora boiska.

W jak Wembley. Miało być atutem Manchesteru, a po raz kolejny zostało podbite w finale przez Barcelonę. Wcześniej pod okiem Cruyffa, teraz Guardioli. Kiedyś Koeman, teraz Pedro, Messi i Villa.

Z jak zwycięstwo. W tym sezonie Barcelona odniosła 30 zwycięstw ligowych w 38 kolejkach, 9 w Lidze Mistrzów i 5 w Copa del Rey. Razem daje nam to sumę 44 wygranych w sezonie 2010/11.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24