Cztery rzuty karne w Nowym Sączu, remis Sandecji z GKS Tychy

psz, Krzysztof Rosłoński
Cztery rzuty karne w Nowym Sączu, remis Sandecji z GKS Tychy
Cztery rzuty karne w Nowym Sączu, remis Sandecji z GKS Tychy Łukasz Łabędzki
Niezwykle emocjonujący mecz obejrzeli kibice w Nowym Sączu. Sędzia Sebastian Tarnowski podyktował bowiem aż cztery rzuty karne - trzy dla Sandecji i jeden dla GKS-u Tychy. Gospodarze zmarnowali dwa z nich i spotkanie zakończyło się remisem.

Przed spotkaniem, zdaniem większości ekspertów i ze względu na sytuację kadrową Tyszan, faworytem spotkania przy ul. Kilińskiego była drużyna gospodarzy. Sądeczanie mieli pokazać przewagę swojej siły ofensywnej nad stworzoną z czego się dało formacją obronną.

W pierwszych kilku minutach na boisku obie drużyny badały się, a gra toczyła się w środku pola. Więcej emocji było na trybunach, gdzie fani gospodarzy wywiesili flagę ze znakiem Polski Walczącej i napisem "Pamiętamy", po czym zaczęli skandować "Cześć i chwała bohaterom", upamiętniając w ten sposób 70. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego.

Jako pierwsi, w 11. minucie, sygnał do ataku dali goście, strzałem po ziemi Łukasza Bociana pewnie złapanym przez Marka Kozioła. Po kilku minutach goście odpowiedzieli groźnym uderzeniem zza lewego narożnika pola karnego, które w znakomity sposób obronił Marek Igaz.

W 21. minucie rozpoczął się mały festiwal rzutów karnych. Najpierw faulowany w polu karnym był Bębenek, ale Łukasz Grzeszczyk wykonał strzał w stylu Ivicy Vrdoljaka w środowym meczu Legii z Celtikiem, strzelając daleko od prawego słupka tyskiej bramki. W 26. minucie gracze gości postraszyli Sądeczan, którzy uderzeniem z dystansu chcieli pokonać Kozioła, ale strzał golkiper gospodarzy pewnie wyłapał. Okolice 31. minuty gry to faul na Traore, ponownie w strefie pola karnego, co oznaczało drugą jedenastkę dla Biało - Czarnych. Tym razem Matej Nather podszedł do jedenastki, i strzałem a'la Panenka zaskoczył Igaza dając prowadzenie Sandecji. Szczęście graczy z ul. Kilińskiego trwało tylko sześć minut, kiedy to po zamieszaniu w polu karnym Sebastian Tarnowski wskazał na jedenasty metr, dyktując jedenastkę dla GKS. Maciej Kowalczyk mocnym strzałem nie dał szans golkiperowi Sądeczan, dając remis swojej drużynie.

Druga połowa była pełna walki i gry w środku pola. Zespół gości grał agresywnie, tworząc czasem dogodne sytuacje, jak ta z 52. minuty, kiedy to strzelec gola na 1:1 z prawej strony z siedemnastu metrów strzelił daleko od lewego słupka. Trzy minuty później do głosu ponownie doszli gospodarze, ale uderzenia m.in. Grzeszczyka nie były w stanie pokonać dobrze dysponowanego Igaza, który potrafił w ekwilibrystyczny sposób przenieść futbolówkę jedną ręką nad poprzeczką dając kolejne rzuty rożne rywalom.

Od 63 minuty tempo gry wyraźnie siadło, zawodnikom zaczęły puszczać nerwy, tak, jak Roberowi Cicmanowi, który kopnął piłkę bez gry, czy Bębenkowi, w ostry sposób atakującemu z tyłu nóg Mariusza Zganiacza. Trener Cecherz również zbyt żywiołowo reagował na boiskowe sytuacje, za co został przez arbitra upomniany.

Więcej działo się w doliczonym czasie gry, kiedy to po raz drugi powalony w polu karnym został Traore. W międzyczasie gracz Tyszan, Mateusz Mączyński otrzymał drugą żółtą kartkę, wylatując tym samym z boiska. Szczęścia znów próbował Nather, jednak uderzył Brazucę w ten sam sposób jak za pierwszym razem, co wyczuł inteligentnie Igaz broniąc strzał.

Po pierwszym pojedynku obu zespołów można dojść do wniosku, że remis jest zupełnie zasłużonym wynikiem w tym meczu walki. Sądeczanie, niczym w środę Mistrz Polski zmarnowali dwie jedenastki, więc przydałaby się im praca z psychologiem przed najbliższą potyczką na wyjeździe z Arką Gdynia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24