Idealna pogoda i świetna frekwencja. W takich warunkach rozegrał się mecz o przełamanie, czyli Derby Małopolski pomiędzy Termaliką i Kolejarzem. Dwiema drużynami, które zaliczyły falstart w rozgrywkach.
Początek meczu to świetna akcja Rybskiego, który w czwartej minucie już mógł pokonać debiutującego w barwach Kolejarza, Łukasza Radlińskiego. Nowy nabytek nie dał się jednak pokonać i stopniowo to stróżanie wyrażali większe chęci do ataków. Strzały z dystansu Walęciaka i Bociana mijały jednak bramkę Nowaka. Początek drugiego kwadransa gry to znów akcent gospodarzy. Z rzutu wolnego mocno i celnie uderzał Pawlusiński, ale znów Radliński był na posterunku. Z czasem gospodarze nabierali animuszu i mogli wyjść na prowadzenie za sprawą Rybskiego, a potem Sołdeckiego, lecz obaj w dogodnych sytuacjach nie mieli szczęścia.
Ostatnie piętnaście minut to okres, gdy gra się wyrównała i przeniosła do środka pola. Kiedy wydawało się, że taki stan rzeczy się utrzyma, Rybski zagrał idealnie w tempo do wychodzącego na pozycję Pawlusińskiego, a ten mierzonym strzałem w długi róg dał gospodarzom prowadzenie. Goście mogli szybko wyrównać, bo dwie minuty później sam na sam z Nowakiem znalazł się Wolański, ale fatalnie się pomylił i nie trafił nawet w światło bramki Słoników. Chwilę później sędzia Małek zakończył pierwszą część gry.
Druga połowa zaczęła się dość spokojnie. Zawodnicy spuścili z tonu i kibice wstali z krzesełek dopiero w 57. minucie gdy świetną kontrę niecieczan zainicjował Drozdowicz, ostatecznie podając do Pawlusińskiego, który pod presją nie trafił czysto w piłkę. Odpowiedź gości nadeszła kwadrans później gdy Wolański złamał akcję z prawego skrzydła do środka i potężnie huknął na bramkę Nowaka. Piłka zmierzała niemal w okienko bramki, jednak doświadczony golkiper Słoników popisał się fenomenalną paradą. Chwilę później trener Cecherz postawił wszystko na jedną kartę wprowadzając Kaliciaka w miejsce zmęczonego Trochima, który rozegrał niezłe zawody.
Nic to jednak nie dało, bo w 84. minucie po dośrodkowaniu Pawlusińskiego, w małym zamieszaniu celnym i efektownym półwolejem popisał się Horvath i było 2:0. Cztery minuty później świetnie zachował się Jarecki mijając dwóch przeciwników i wywalczając rzut karny. Do piłki podszedł kapitan Termaliki, Karol Piątek, ale jego intencje wyczuł dobrze spisujący się w tym meczu Radliński.
Wynik do końca nie uległ już zmianie i gospodarze wygrali 2:0. Zwycięstwo zasłużone, choć momentami podopieczni trenera Radolskiego nie potrafili ułożyć sobie gry. Termalica w końcu wygrywa, a Kolejarz spada na dno tabeli.
W 87. minucie Karol Piątek (Termalica) nie wykorzystał rzutu karnego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?