Justyna Kowalczyk: Trzeba to wziąć na klatę
– Od początku prowadziliśmy grę i wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą – rozpoczął Dariusz Dudka. – GKS tak naprawdę stworzył sobie trzy dogodne sytuacje i strzelił trzy bramki. Oddał trzy czy cztery celne strzały i zdobył trzy bramki. O to jednak w piłce chodzi. My próbowaliśmy gonić wynik, ale się nie udało.
Taktyka Bełchatowa była prosta – przyjąć Wisłę na swojej połowie i skutecznie skontrować. Plan GKS-u wypalił w stu procentach. – Czekali tylko na stratę w środku pola i wyprowadzali kontry. Szukali dłuższego zagrania do Arka Piecha. To im się udało. Dwie bramki tak padły – przyznaje Dudka.
Sytuacja w tabeli robi się dla Wisły mało komfortowa, ale Dariusz Dudka woli nie wybiegać daleko w przyszłość. – Teraz żyjemy każdym następnym meczem. Nie będziemy myśleli o pierwszej czy drugiej ósemce. Mamy kolejny mecz i trzeba się zmobilizować i pozbierać. Musimy wygrać z Zawiszą – mówi piłkarz Wisły.
Krakowianie mają problemy z dokładnością podań. Dochodzą do pola karnego, ale tam nie potrafią skutecznie wykończyć akcji. Pytany o przyczyny takiego stanu rzeczy, Dudka mówi: – Ciężko powiedzieć. Wiele elementów się na to składa. Jesienią to „coś” mieliśmy, teraz tego nie mamy. Czekamy aż to wróci do nas.
W następnym meczu Dariusz Dudka będzie musiał zagrać na lewej obronie, bo czerwoną kartkę w Bełchatowie dostał Maciej Sadlok. Dudka nie chce się jednak szerzej wypowiadać na ten temat. – Nie mówmy lewa, środek. Będę grał tam, gdzie wystawi mnie trener – mówi krótko piłkarz Wisły.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?