Zgodnie z planem, w poniedziałek Witkowski oraz prezes klubu Danuta Witkowska spotkali się z trenerem Radolskym w celu omówienia warunków dalszej pracy słowackiego szkoleniowca w klubie z Niecieczy. Radolsky otrzymał od właściciela klubu propozycję pracy na kolejny sezon, z przykrością musiał jednak z niej zrezygnować. Ze względu na sprawy osobiste musi bowiem wracać na Słowację.
- Na moją decyzję nie miały wpływu słabsze wyniki zespołu w końcówce sezonu - zastrzegł słowacki szkoleniowiec. - Już na początku maja wiedziałem bowiem, że po zakończeniu sezonu będę musiał wrócić do swojego rodzinnego kraju. Są w życiu takie momenty, w których musimy podejmować ważne decyzje, w tym przypadku moje sprawy rodzinne zmusiły mnie do powrotu na Słowację. Na razie, co najmniej na kilka miesięcy, biorę rozbrat z pracą trenerską i nie będę prowadził żadnej drużyny. Właściciel i prezes Termaliki Bruk-Betu długo starali się mnie przekonać do zmiany decyzji, w tym przypadku nie mogłem jednak tego uczynić. Chcę w tym miejscu podziękować i podkreślić znakomitą atmosferę, w jakiej przyszło mi pracować w tym sezonie w klubie z Niecieczy. Z władzami Termaliki Bruk-Betu rozstaliśmy się w pełnej zgodzie - podkreślił Radolsky.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?