Eduards Visnakovs dla Ekstraklasa.net: Nie wszystko jeszcze stracone

Jakub Seweryn
Eduards Visnakovs tym razem nie pomógł Widzewowi
Eduards Visnakovs tym razem nie pomógł Widzewowi Krzysztof Szymczak/Polskapresse
Piłkarze Widzewa Łódź przegrali w piątek dziesiąte kolejne spotkanie wyjazdowe. Tym razem łodzianie ulegli w Białymstoku miejscowej Jagiellonii 0:1. Nic więc dziwnego, że podopieczni Rafała Pawlaka opuszczali stolicę Podlasia w minorowych nastrojach. Jednym z nich był Eduards Visnakovs, który w meczu z Jagą miał dwie dobre okazje do zmiany rezultatu.

Kolejny wasz wyjazd kończy się porażką. Co możesz powiedzieć o meczu z Jagiellonią?
Znowu nie udało się, przegraliśmy kolejny mecz na wyjeździe. Nie idzie nam na wyjazdach. Dzisiaj zabrakło koncentracji - straciliśmy gola, którego nie powinniśmy stracić, a sami nie strzeliliśmy żadnego. Sam miałem dobre okazje, ale co zrobić…

Kończycie rok na ostatnim miejscu w tabeli. Nie jesteście w dobrej sytuacji.
Oczywiście, że nie jest dobrze. Będziemy teraz przygotowywać się po nowym roku do drugiej rundy. Nie wszystko jeszcze stracone, można jeszcze utrzymać się w Ekstraklasie.

Po przerwie zimowej czeka Was trudna walka o utrzymanie.
Oczywiście, będziemy walczyć, będziemy ciężko trenować i przygotowywać się do wiosny. Drużyna jest dobra, może należy tylko poprawić zgranie w niektórych elementach, bo ta drużyna została skompletowana na początku sezonu. Myślę, że jednak wszystko będzie dobrze.

Zostajesz w Widzewie, czy planujesz szukać nowego klubu?
Nie będę szukał nowego klubu, mam ważny kontrakt z Widzewem. Będę przygotowywał się razem z drużyną do rundy wiosennej.

Rozmawiał Jakub Seweryn/Ekstraklasa.net

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24