Bez kompromisów na finiszu - podsumowanie 19. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Jakub Królak
Górnik Łęczna pokonał Legię Warszawa 3:1
Górnik Łęczna pokonał Legię Warszawa 3:1 Wojciech Czekała
Ani jednego remisu nie zobaczyliśmy w ostatniej tegorocznej serii gier. W najciekawszych spotkaniach Górnik Łęczna upokorzył Legią, wygrywając z nią 3:1, Jagiellonia ograła Górnika Zabrze 1:0, a Lech bez większych trudności uporał się z gdańską Lechią. Co jeszcze działo się na ligowych boiskach? Zapraszamy na podsumowanie 19. kolejki T-Mobile Ekstraklasy.

Blamaż Legii, spokojne zwycięstwo Lecha

Wydawać by się mogło, że dla mistrza kraju i uczestnika fazy pucharowej Ligi Europy, wygrana z Górnikiem Łęczna powinna być formalnością. Piłkarze Henninga Berga skompromitowali się jednak po całości, przegrywając z beniaminkiem 1:3. Nie był to pierwszy przypadek, w którym legioniści, występujący z sukcesami w Europie, parę dni po pucharowym występie zapominają, jak się gra w piłkę. Wcześniej porażki z Bełchatowem, Piastem czy Podbeskidziem również zdarzały się Legii właśnie bezpośrednio po meczu na europejskiej arenie, ale dla poważnej drużyny nie powinno to być żadne usprawiedliwienie. Lekceważące podejście do ligowych meczów z pewnością nie przybliży podopiecznych norweskiego szkoleniowca do obrony tytułu mistrzowskiego i jest to z pewnością problem, nad którym były piłkarz Manchesteru United musi się zastanowić.

Spokojnie święta spędzą z pewnością w Poznaniu. Lech zakończył rok serią trzech zwycięstw z rzędu i wskoczył na ligowe podium. W sobotę rywalem Kolejorza była Lechia, która miała nadzieję na oddalenie się od strefy spadkowej. Jednak ani przez moment przewaga poznaniaków nie podlegała dyskusji i bez większych problemów pokonali oni gości z Gdańska. Zwycięstwo lechitów mogło być dużo wyższe niż tylko 1:0, ale podopieczni Macieja Skorży marnowali sytuację za sytuacją. Dość powiedzieć, że Sadajew nie trafił do pustej bramki z kilku metrów, Keita zmarnował świetną sytuację, mając przed sobą tylko Bąka, a Hamalainen pomylił się w sytuacji sam na sam i nie wykorzystał rzutu karnego. Mimo fatalnej skuteczności Lech sięgnął po trzy punkty i chyba na dobre rozprawił się z problemem marnowania prowadzenia. Lechia z kolei przegrała jednogłośnie i kończy rok z zaledwie czteropunktową przewagą nad strefą spadkową.

Cracovia ucieka z dołu, Śląsk drugi na zimę

Przed tygodniem symboliczny, bo dość słaby i nieokraszony golem powrót zaliczył Marco Paixao. Po piątkowym spotkaniu z Bełchatowem można powiedzieć, że portugalski snajper powrócił na dobre – kapitan Śląska strzelił piękną bramkę i pokazał, że po ciężkiej kontuzji nie ma już śladu. Świętować mógł nie tylko Marco, ale i jego brat, Flavio, który zdobył gola z rzutu karnego. Bramka Bartosza Ślusarskiego nie zmąciła radości wrocławian – Śląsk zwyciężył 2:1 i na koniec 2014 roku jest wiceliderem tabeli. Zespół Tadeusza Pawłowskiego będzie bez wątpienia jednym z głównych uczestników wyścigu po tytuł mistrzowski.

Cracovia jest jednym z największych wygranych ostatniej tegorocznej serii gier. Przed tą kolejką zawodnicy Roberta Podolińskiego zajmowali 14. miejsce z zaledwie dwupunktową przewagą nad strefą spadkową. Jednak piątkowe zwycięstwo Pasów z Koroną przy jednoczesnej porażce Ruchu sprawiły, że ekipa z Krakowa awansowała na dwunaste miejsce w ligowej tabeli i powiększyła przewagę nad Niebieskimi do pięciu oczek. Święta i przygotowania do rundy wiosennej powinny więc być dla Cracovii w miarę spokojne. Mniej powodów do zadowolenia będą mieli w Kielcach, bowiem w wyniku dwóch przegranych spotkań z rzędu Korona zaliczyła spadek w tabeli i zajmuje ostatnią bezpieczną lokatę.

Minioną kolejkę dobrze wspominać będą również piłkarze Jagiellonii. Na własnym obiekcie pokonali oni Górnika Zabrze 1:0 i ze spokojem mogą szykować się do rundy rewanżowej. Bohaterem meczu był strzelec zwycięskiego gola, Przemysław Frankowski, ale nie byłoby jego gola, gdyby nie fenomenalna akcja Niki Dzalamidze. Gruzin ośmieszył Rafała Kosznika pod linią boczną, zakładając mu siatkę, wbiegł w pole karne i po serii zwodów oddał strzał na bramkę Steinborsa. Jego uderzenie zatrzymało się na słupku, ale piłka odbiła się tak szczęśliwie, że trafiła na głowę Frankowskiego, który zdobył w ten sposób zwycięską, jak się później okazało, bramkę. Szkoda, że gruziński pomocnik Jagi przeprowadza takie akcje tylko od święta, bo gdyby cechował się większą regularnością, byłby bez dwóch zdań gwiazdą ligi.

Zawisza nadal na dnie, Wilczek daje trzy punkty

W Chorzowie Ruch chciał za wszelką cenę zdobyć trzy punkty, żeby przybliżyć się do bezpiecznego miejsca na jedno oczko. Wiślakom również zależało na pełnej stawce, bowiem ważyły się losy ich miejsca w czołówce. Spotkanie zaczęło się lepiej dla Białej Gwiazdy, która w 16. minucie wyszła na prowadzenie po bramce Pawła Brożka. Największą "zasługę" przy tej bramce miał jednak obrońca gospodarzy, Piotr Stawarczyk, który wystawił piłkę Rafałowi Boguskiemu. Ten odegrał ją do Brożka, któremu nie pozostało już nic innego, jak tylko trafić do pustej bramki. Kuriozalna bramka nie podłamała jednak Niebieskich, którzy już pięć minut później odpowiedzieli bramką Łukasza Surmy. Ostatnie słowo należało jednak do Wisły - w 75. minucie piękną akcję wykończył Brożek i trzy punkty pojechały do Krakowa, zapewniając Białej Gwieździe czwarte miejsce.

Bydgoski Zawisza, czerwona latarnia ligi, przed spotkaniem z Podbeskidziem był w tragicznym położeniu, bowiem zamykał tabelę z dziesięciopunktową stratą do czternastej Cracovii. Aby dać sobie jeszcze cień szansy na walkę o utrzymanie na wiosnę, piłkarze Mariusza Rumaka musieli powalczyć o trzy punkty na stadionie w Bielsku-Białej. Mecz rozpoczął się po myśli bydgoszczan, bowiem w 24. minucie Alvarinho wyprowadził ich na prowadzenie. Jednak jeszcze przed zmianą stron na tablicy wyników znów widniał remis – po fatalnym błędzie Sandomierskiego gola strzelił Malinowski. W drugiej połowie padł decydujący gol, ale ku rozczarowaniu kibiców z Bydgoszczy, strzelili go gospodarze. Efektownym strzałem z dystansu popisał się Śpiączka i zapewnił swojej drużynie komplet punktów, dzięki któremu Górale kończą rundę w grupie mistrzowskiej. Zawisza z kolei zamyka tabelę z dwunastopunktową stratą do bezpiecznej strefy.

Zwieńczeniem tegorocznych gier był pojedynek Piasta z Pogonią. Dla układu tabeli ten mecz nie miał specjalnego znaczenia: wiadomo było, że szczecinianie zakończą rundę w grupie mistrzowskiej, a gliwiczanie w spadkowej, niewiadomą było jedynie, na jakiej pozycji te dwa zespoły spędzą przerwę zimową. Po porażce z Lechią trener Angel Perez Garcia postanowił zamieszać nieco w składzie – na ławce usiedli Cifuentes, Zivec, Murawski, Mokwa i Podgórski. Mała rewolucja opłaciła się, bowiem gliwiczanie zwyciężyli 1:0. Bramkę zdobył niezawodny w tym sezonie Kamil Wilczek, dla którego było to już dziewiąte trafienie w obecnych rozgrywkach. Dzięki zwycięstwu Piast będzie zimował na dziesiątym miejscu, Pogoń zaś będzie okupować siódmą lokatę.

Wyniki 19. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

  • Korona Kielce 1:2 Cracovia
  • Śląsk Wrocław 2:1 GKS Bełchatów
  • Jagiellonia Białystok 1:0 Górnik Zabrze
  • Ruch Chorzów 1:2 Wisła Kraków
  • Lech Poznań 1:0 Lechia Gdańsk
  • Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1 Zawisza Bydgoszcz
  • Górnik Łęczna 3:1 Legia Warszawa
  • Piast Gliwice 1:0 Pogoń Szczecin


Statystyki 19. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

  • Liczba goli – 19
  • Średnia goli na mecz – 2,4
  • Zwycięstwa gospodarzy – 6
  • Remisy – 0
  • Zwycięstwa gości – 2
  • Żółte/czerwone kartki – 28/1
  • Liczba widzów – ok. 57 tys.
  • Średnia frekwencja – ok. 7,1 tys.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24