Górnik Łęczna - Legia LIVE! Niespodziewany mecz na szczycie

Kaja Krasnodębska
Niedzielny wieczór ponownie spędzimy z zawodnikami Legii Warszawa. Tym razem naprzeciw nim staną rewelacyjni w tym sezonie podopieczni Jurija Szatałowa. Patrząc na poprzednie wyniki obu zespołów, dzisiejszy mecz w Łęcznej może okazać sie prawdziwą gratką dla kibiców. Kto wyjdzie zwycięsko w starciu pierwszej i trzeciej po ostatniej kolejce, drużyny?

Gdyby ktoś rozpoczął swoją przygodę z ekstraklasą dopiero w tym sezonie, śmiało mógłby powiedzieć, że dzisiaj w Łęcznej czeka nas prawdziwe starcie gigantów. W meczu na szczycie tabeli zajmujący trzecie miejsce Górnik Łęczna podejmie liderującą Legię Warszawa. Obie drużyny mają za sobą naprawdę udany początek. Górnicy z Łęcznej w pierwszych dwóch kolejkach zdążyli pokonać dwie śląskie drużyny. Na otwarcie po trafieniach Fedora Cernycha i Bartosza Śpiączki łęcznianie wywieźli z Chorzowa pełną pulę, by tydzień później gole Kamila Poźniaka oraz ponownie Bartosza Śpiączki sprawiły, że to oni wyszli zwycięsko ze starcia Górników.

Pokonane przez dzisiejszych gospodarzy kluby nie są może ligowymi potentatami, ale na pewno nie chcą pełnić w tym sezonie roli chłopców do bicia. Dwa kolejne zwycięstwa mogą dawać pewne poszlaki o dobrej formie podopiecznych Jurija Szatałowa w tym sezonie. Jednak to dopiero mecz z Legią będzie tym, w którym mogą udowodnić, że przebłyski świetnej gry w ich wykonaniu nie są przypadkowe. Wygrana z wicemistrzem Polski i aktualnym liderem tabeli na pewno zamknęłaby usta niedowiarkom i dała górnikom tak ważną pewność siebie przed resztą sezonu. Podobny cel może mieć też Bartosz Śpiączka. Niedoceniany w Podbeskidziu, w Łęcznej miał się odbudować i może nawet rozwinąć skrzydła. Jak na razie wychodzi mu to doskonale. Czy śladem Łukasza Zwolińskiego, uda mu się w trzecim kolejnym meczu, zdobyć trzecią kolejną bramkę?

Po porażce w Superpucharze i słabej grze w pierwszym meczu z FC Botosani forma legionistów stale rośnie. W każdych następnych zawodach ich gra wygląda coraz lepiej. Aż strach myśleć co podopieczni Henninga Berga pokażą dzisiaj w Łęcznej. Jak na razie w rozgrywkach ekstraklasy zdobyli aż dziewięć bramek. Najpierw wbili cztery gole Śląskowi Wrocław by potem pokonać u siebie Podbeskidzie pięć do zera. Tak wysokie zwycięstwa nie są w Polsce codziennością. Świadczą jedynie o wysokiej formie i umiejętnościach stołecznych piłkarzy. Najbardziej wybijającym z nich okazuje się w ostatnim czasie Nemanja Nikolić. Sprowadzony w letnim okienku transferowym Węgier już trzykrotnie umieszczał piłkę w siatce. Napastnik Legii otwarcie deklaruje, że już w debiutanckim sezonie w polskich rozgrywkach chce przywdziać koronę króla strzelców. Czy dzisiejszą postawą na boisku potwierdzi te ambicje?

Innym aspektem łączącym dzisiejszych rywali jest po prostu niezadowalający poprzedni sezon. W rozgrywkach 2014/2014 oba zespoły nie grały tak jak życzyliby sobie tego kibice. Legia przegrała mistrzostwo Polski, a łęcznianie do ostatniej chwili musieli drżeć o utrzymanie. Nikt nie chce w tym roku powtórzyć podobnych scenariuszy. A żeby to zrobić, obu drużynom potrzebne są punkty. I tym samym zwycięstwa. A najlepiej pozbierać je jak najszybciej, wygrywając kolejne letnie spotkania.

W poprzednim sezonie, w obu meczach tych drużyn kibice mieli okazje oglądać prawdziwy festiwal w bramek. W Warszawie legioniści zdobyli ich aż pięć, pokonując Górników do zera, by w ostatnim meczu 2014 roku ulec w Łęcznej 4:1. Zwycięstwu Górników najbardziej przysłużył się wtedy Fedor Cernych, dwukrotnie trafiając do bramki warszawiaków. Czy dzisiaj uda mu się choćby w połowie powtórzyć tamten sukces?

Misja gospodarzy może być utrudniona przez nieobecność Łukasza Mierzejewskiego. W poprzednim spotkaniu po awanturze z Rafałem Kosznikiem, prawy obrońca górników zdobył czerwony kartonik wykluczający go z trzech kolejnych spotkań. Osłabieni są także podopieczni Henninga Berga. Podczas niecodziennego starcia z FK Kukesi kontuzji mięśnia dwugłowego doznał etatowy defensywny pomocnik warszawiaków - Tomasz Jodłowiec. Norweski trener może mieć kłopot z załataniem dziury na tej pozycji. Od dłuższego czasu z kłopotami zdrowotnymi zmaga się bowiem Ivica Vrdoljak. A mogący zastąpić ich Bartłomiej Kalinkowski dosłownie od wczoraj walczy na pierwszoligowych murawach. Komu dzisiaj uda się pokonać brak kluczowych piłkarzy i przedłużyć zwycięską serię?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24