To był najłatwiejszy gol w Twojej karierze?
Nie, ale boleśniejszego nie było. Piłka trafiła w mój nos. Centralnie.
Przynajmniej raz w życiu możesz cieszyć się, że dostałeś w nos.
No, śmiesznie, śmiesznie, "śmiechowo" - można powiedzieć (śmiech). Nawet za dzieciaka mnie nikt w taki sposób nie nabił. W ogóle głową tylko raz w sparingu pokonałem bramkarza. Był nim Krzysiek Baran.
Mecz dobrze się dla was ułożył. Jeszcze przed przerwą sędzia Paweł Gil wyrzucił z boiska Marka Sokołowskiego.
A my graliśmy naprawdę dobry futbol i nie podlega to żadnej dyskusji. Nie wyszło nam trochę po zmianie stron. Graliśmy zupełnie coś innego, niż było zakładane. Wkradła się nerwowość, była niedokładność. Zamiast ich dobić, to... graliśmy sobie, bez produktywności. A Podbeskidzie? Mieli ambicję, by wyrównać. Przy stałych fragmentach byli bardzo groźni, mieli też słupek. Jedna bramka w plecy, to żaden wynik. Dla nas ten mecz jest nauczką. Wygraliśmy szczęśliwie. Musimy na spokojnie obejrzeć swoje błędy, porozmawiać na temat słabszej drugiej połowie i wreszcie zagrać cały mecz w solidny sposób.
W Białymstoku zaczęliście źle, potem szło wam lepiej. Dziś na odwrót.
Nie wiem, czy zadowoliła nas pierwsza połowa, po której prowadziliśmy. Może tak. Ciężko mówić na gorąco, na pewno między sobą to wyjaśnimy.
Nieuznanie gola Ariela Borysiuka miało wpływ na waszą dekoncentrację?
Zdecydowanie. Nie chcę już krytykować sędziów (Makuszewski wyraźnie podnosi głos), ale to, co oni robią, to jest kuriozum! Nie mam zamiaru się z nimi kłócić, machać w ich kierunku rękami, mówić publicznie o błędach, jakie popełniają... Ale się nie da! Przysięgam! Moja mama lepiej sędziuje. Rozumiem, że czasem pewnych rzeczy nie sposób dojrzeć. Co jednak mówić o nieuznaniu gola Borysiuka?! To się w głowie nie mieści. Jak Zaur Sadajew może dostać żółtą kartkę?! Polscy sędziowie już między sobą ustalili, że jemu z urzędu trzeba wlepić kartkę?! Jak będzie trzeba innej drużynie pomóc, to Sadajew dostanie dwie?!
Ale dzisiaj Sadajew to chyba się za bardzo podpalił całą sytuacją. Nawet kolegę z drużyny, Piotra Wiśniewskiego odepchnął.
Jest impulsywny. Gra ostro, ciałem, ale w ramach przepisów. Przeciwnicy tego nie robią. Więc pytam: czy Pietrasiak albo inni idąc go główki nie atakują go specjalnie? Jak w taki sam sposób do starcia podchodzi Sadajew, to polscy sędziowie myślą; w porządku, jeszcze raz i dajemy kartkę, zapobiegawczo - bo nie jest stąd, jest Czeczenem.
Sadajew często macha rękoma. Ostentacyjnie.
No macha, ale wszyscy tak robią. Powiem wam tylko tyle, że raz w Gdańsku graliśmy mecz i Sadajew dostał kartkę, bo "nie jest stąd i nie będzie kozaczył". Tak powiedział mi jeden z arbitrów. Nie powiem który. Mnie to irytuje. To tyle na temat sędziów. Pytajcie o grę.
Notował Jacek Czaplewski / Ekstraklasa.net
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?