Piast - Śląsk LIVE! Czy niedawny lider przełamie wiosenną niemoc?

Kaja Krasnodębska
Piast Gliwice na wiosnę jeszcze nie wygrał
Piast Gliwice na wiosnę jeszcze nie wygrał PAWEL RELIKOWSKI / POLSKA PRESS
26. kolejka Ekstraklasy zakończyła się wczoraj, lecz bynajmniej nie oznacza to końca emocji w rodzimych rozgrywkach. Dzisiejszego wieczoru bowiem zmierzą się zespoły, którym przed tygodniem plany popsuła pogoda. Temperatura i konsekwentnie padający śnieg pomieszały szyki lokalnym greenkeeperom i doprowadziły murawę do stanu nieużywalności. Tak stało się między innymi w Gliwicach, w związku z czym arbiter zdecydował się przełożyć spotkanie na dzisiejszy wieczór. A w nim lokalny Piast podejmie Śląsk Wrocław. Patrząc na sytuację obu zespołów – zacięta walka o pełną pulę, gwarantowana.

Gliwiczanie, jak zwykle, zaskakują. Jesienią fantastyczną formą, świetną skutecznością czy pewną obroną. W rezultacie niespodziewanie już w na początku rozgrywek objęli pozycję lidera, której bardzo długo nie oddawali. Aż do 24 kolejki, kiedy to zasłużenie przegrali z Lechią Gdańsk i tym samym dali się wyprzedzić warszawskiej Legii. W trzy wiosenne kolejki roztrwonili całą przewagę, wypracowaną przez poprzednią część sezonu. Remis z Górnikiem Łęczna oraz Pogonią, a na koniec porażka z Lechią. Gorzej tego początku roku, kibice Piasta chyba nie mogli sobie wyobrazić. Co może martwić najbardziej, mimo straty pozycji lidera oraz kilku roszad w składzie praktycznie co mecz, postawa gliwiczan nie uległa zmianie. W piątek ponownie ich ulubieńcy zagrali poniżej oczekiwań i jedynie zremisowali z Wisłą Kraków.

Śmiało można więc powiedzieć, że na początku rundy wiosennej gliwiczanie po prostu słabo prezentują się na murawie i tym samym chyba powoli żegnają się z nadziejami na Mistrzostwo Polski. Do Wojskowych tracą już cztery punkty, ale przede wszystkim swoją boiskową postawą nie zwiastują lepszych wyników w najbliższym czasie. Czy w meczu ze Śląskiem się obudzą i po raz pierwszy w 2016 roku zwyciężą?

Na taki scenariusz na pewno nie liczy Romuald Szukiełowicz. Jego podopieczni w przeciwieństwie do Piasta, osiągnęli zwycięstwo w tym roku, lecz ich sytuacja wciąż wygląda nie najlepiej. Po zwycięstwie w pierwszej kolejce bieżącego roku z Wisłą Kraków, później ulegli Jagiellonii, po czym bezbramkowo zremisowali z Górnikiem Zabrze, by w sobotę w Derbach Dolnego Śląska ulec 0:2 Zagłębiu Lubin. Takie rezultaty sprawiły, że sezon 2015/2016 jak dotąd przyniósł im na konto ledwie 26 punktów, co daje dopiero czternaste, ostatnie bezpieczne miejsce w tabeli. To bynajmniej nie podoba się kibicom. Zdenerwowała ich szczególnie przegrana z rywalem zza miedzy. Nie owijając w bawełnę, po ostatnim spotkaniu pokazali swoim zawodnikom swoją złość. Czy zmotywuje to wrocławian do lepszej gry w tym spotkaniu? Jeśli nie fani, piłkarzy Śląska może zmotywować jedynie punkt przewagi, jaki mają nad strefą spadkową. W przypadku zwycięstwa Wisły z Koroną i porażki podopiecznych Romualda Szukiełowicza mogą spaść na 15 miejsce.

Śmiało więc można powiedzieć, że oba zespoły na ta chwilę nie znajdują się w swojej optymalnej formie. Czy dzisiaj uda im się poprawić nastroje kibiców i pokazać, że najgorszy okres już za nimi? Na pewno nikomu nie powinno więc zabraknąć motywacji. W końcu ewentualna porażka któregoś z tych zespołów, bardzo utrudni im osiągnięcie wymarzonego celu. Można się więc spodziewać walki z obu stron aż po końcowy gwizdek. Pytanie, czy przełoży się ona na poziom widowiska? Gradu bramek w tym spotkaniu raczej nie można się spodziewać. Śląsk to drużyna, które jak dotąd zdobyła zaledwie 23 gole, co jest najniższym wynikiem w całej lidze. Skuteczność Piasta w ekstraklasowej tabeli wygląda znacznie lepiej, wszak piłkarze Radoslava Latala aż 40 razy trafili do siatki. Jednak już w 2016 roku udało im się to tylko dwukrotnie – na listę strzelców wpisali się Mateusz Mak oraz ostatnio Josip Barisić.

We wrześniu górą byli zawodnicy Piasta. Pokonali Śląsk we Wrocławiu 2:1. Autorami bramek dla gliwiczan w tamtym spotkaniu okazali się stoperzy – Hebert oraz Uros Korun, natomiast dla gospodarzy bramkę zdobył już napastnik, Kamil Biliński. Teoretycznie, dzisiaj cała trójka może powtórzyć ten sukces. Czy to im się uda? Tamto spotkanie szczególnym było również dla Mateusza Maka. To właśnie wtedy po ponad rocznej kontuzji, pomocnik powrócił na boisko. Wtedy spędził na murawie zaledwie parę minut. Wieczorem najprawdopodobniej wybiegnie w wyjściowym składzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24