Ruszyła machina transferowa Manchesteru United [KOMENTARZ]

Czasem trzeba zrobić krok w tył, aby potem poczynić krok do przodu – tym starym przysłowiem Joey Barton zaczął wywiad dotyczący Queens Park Rangers. Podobny zgryz przed rozpoczęciem obecnej kampanii Premier League musieli mieć włodarze „Czerwonych Diabłów”. Jeden z najbardziej utytułowanych klubów w historii angielskiej piłki nadal nie może przebudzić się z "postmoyesowego" letargu. Póki co rezultatów nie przyniosła zmiana trenera, nic nie dały owocne przedsezonowe spotkania towarzyskie ani stopniowe wprowadzanie do zespołu „młodych i gniewnych”. Louis van Gaal jest tak samo poirytowany jak fani Manchesteru United i ma świadomość, że musi odejść od tego co mówił jeszcze przed rozpoczęciem sezonu.

Rozchodzi się o jego opinie dotyczącą sytuacji kadrowej. Holender stwierdził, że być może nie trzeba będzie robić gruntownych zmian. Miał nadzieję, że jego nowi podopieczni podbudowani wygranymi z m.in.: Realem Madryt wreszcie złapią trochę wiatru w żagle i z przytupem powrócą na salony Premier League. Niestety po pierwszych dwóch kolejkach drużyna z czerwonej części Manchesteru nie chodzi po czerwonych dywanach, nie zbiera wszystkich laurów i nie może ze spokojem popijać szampana. A nawet jest wręcz przeciwnie. Czerwony dywan zastąpiła paląca się podłoga, zamiast laurów media podają kolejne niechlubne rekordy, które kiedyś pobijał David Moyes a teraz z "powodzeniem" robi to Louis van Gaal, a co najważniejsze pieniędzy nie można wydać na szampana. Trzeba zaopatrzyć się w nowe wzmocnienia i wrócić do wizji gruntownych zmian w drużynie.

Porażka z Swansea City i remis przeciwko Sunderlandowi uruchomiły wielką maszynę transferową. Włodarze Manchesteru wraz z LvG wyruszyli na podbój transferowego rynku. Niedawno do klubu dołączył defensor Marcos Rojo. Na dniach kontrakt z klubem podpisze Angel Di Maria a kolejnym wzmocnieniem najprawdopodobniej będzie Juan Cuadrado. Meksykaninem zainteresowani byli również działacze FC Barcelony, lecz w jednym z ostatnich wywiadów stwierdzili, że zerwali negocjacje z graczem Fiorentiny. Łączeni z „Czerwonymi Diabłami” są również Arturo Vidal i Daley Blind. O ile w przypadku pomocnika Juventusu ciężko stwierdzić coś więcej (Vidal łączony jest z wieloma klubami.. saga transferowa niczym „Lewandowski w …”) to Holender ma szanse zasilić szeregi United. Pomóc miałaby w tym postać Louisa van Gaala. Panowie bowiem darzą się dużym szacunkiem. Do klubu dołączyli już Luke Shaw i Ander Herrera. Nie udało się dopiąć transferu obrońcy BVB – Matsa Hummelsa. Jeżeli jest chociaż garść prawdy w tym co mówią angielscy dziennikarze, to za niedługo powinniśmy być świadkami narodzin nowego Manchesteru United. Fani diabelskiej drużyny muszą wierzyć, że rewolucja nie pożre własnych dzieci. Muszą zaufać van Gaalowi i mieć nadzieję, że nie będzie on tylko papierowym tygrysem. Holender powinien pokazać za to, że przydomek dyktatora nie jest przypadkiem. Gracze Manchesteru United potrzebują charyzmatycznego trenera. Człowieka, który będzie w stanie zastąpić im Alexa Fergusona. Tak aby mogli poczuć niemalże ojcowską troskę, ale również przekonać się o prawdziwiej „suszarce” w szatni po przegranej połowie lub meczu.

Manchester United od bardzo dawna nie miał aż tak słabego okresu. Fatalny poprzedni sezon, niechlubny falstart w obecnej kampanii i długa lista kontuzjowanych nie pozwalają fanom United patrzeć w przyszłość z nutką optymizmu. Jeżeli sytuacja diametralnie się nie odmieni, najprawdopodobniej „Czerwone Diabły” będą musiały zrobić kolejny krok wstecz. Nie można jednak od razu skreślić takiej drużyny. Wszystko może się jeszcze odmienić. Drużyna przypomni sobie lata w glorii i chwale, a wizja porażki LvG odejdzie do lamusa.