Termalica nabiera tempa! "Słoniki" nie dały szans Górnikowi Zabrze

Sebastian Gladysz
Termalica pokonała w Mielcu Górnika Zabrze
Termalica pokonała w Mielcu Górnika Zabrze Krzysztof Kapica
Piłkarze Termaliki Bruk-Bet Nieciecza odnieśli drugie z rzędu zwycięstwo w rozgrywkach Ekstraklasy. Zawodnicy Piotra Mandrysza w meczu 5. kolejki pokonali w Mielcu Górnik Zabrze 3:0.

W swoim debiutanckim meczu na ławce trenerskiej Górnika Leszek Ojrzyński przeszedł na dobrze znane w Zabrzu ustawienie z trójką obrońców. Zmodyfikował je nieco, stawiając na trzech defensywnych pomocników i ofensywny kwartet ze Skrzypczakiem na szpicy. Piotr Mandrysz zadecydował, że zwycięskiego składu się nie zmienia i wystawił do grę identyczną jedenastkę, jak w spotkaniu z Zagłębiem.

Zabrzanie rozpoczęli to spotkanie z animuszem, atakując przeciwników na ich połowie. Już w 5. minucie defensywa gości popełniła wielki błąd i w efekcie Sebastian Przyrowski wyciągał piłkę z siatki. Dobre podanie z głębi pola zaliczył Babiarz, z piłką minęli się Kędziora i Danch i nagle przed doskonałą szansą stanął Drozdowicz. Pomocnik Termaliki dopadł do futbolówki i spokojną podcinką dał swojemu zespołowi prowadzenie.

Po pierwszych kilku niezłych minutach gra Górnika wróciła na poziom znany z ostatnich spotkań tego zespołu. Akcje budowane były w bardzo wolnym tempie, bez żadnego pomysłu i – przede wszystkim – przekonania. Termalica natomiast szybką bramką ustawiła sobie mecz i bez zakłopotania mogła się cofnąć i patrzeć, jak w ataku pozycyjnym męczą się rywale. Męczyli się też kibice oglądający to spotkanie – na trybunach prowadzony był nieregularny doping, przez co często można było usłyszeć podpowiedzi trenerów i piłkarzy. Dawało to wrażenie gry sparingowej, toczonej w zwolnionym tempie.

Stojanow to najlepsze określenie na postawę „Trójkolorowych” w pierwszej połowie. Na boisku nie działo się nic ciekawego, minuty upływały na bezsensownych podaniach obrońców Górnika. Aż w końcu przyszła 34. minuta i sytuacja gości z tragicznej stała się beznadziejna. Składna, szybka akcja Termaliki pozwoliła Foszmańczykowi wbiec z piłką w pole karne. Tam był zahaczany przez goniącego go Kosznika i arbiter Gil bez wahania wskazał na jedenasty metr. Do rzutu karnego podszedł wypożyczony z Górnika Plizga i trafił w pewny sposób do siatki.

Drugi gong nie zadziałał motywująco na przegrywających. Ich akcje dalej były do bólu przewidywalne, aż przykro było to oglądać. Zawodnicy Ojrzyńskiego w końcówce pierwszej części meczu doszli do dwóch niezłych sytuacji – najpierw po wrzutce z wolnego uderzał niecelnie z woleja Kosznik, a chwilę później po szybkim rajdzie i dobrym dośrodkowaniu Madeja strzału z powietrza spróbował Gergel. Tym razem uderzenie było celne, ale Nowak był na posterunku.

Górnik rozpoczął drugą połowę z dwoma nowymi zawodnikami i innym ustawieniem taktycznym, ale gra nie zmieniła się w ogóle. Od początku tej części gry pachniało kolejną bramką dla gospodarzy. Blisko drugiego trafienia był Plizga po pomysłowo rozegranym rzucie rożnym. Sprytne uderzenie z rogu pola karnego minimalnie minęło słupek bramki Przyrowskiego. Chwilę później swoją pierwszą ważną interwencję w tym meczu zaliczył golkiper zabrzan – po dalekim wrzucie z autu i zgraniu głową przed szansą stanął Drozdowicz, lecz jego uderzenie z bliska obronił bramkarz. Próba dobitki w wykonaniu Sołdeckiego była już kompletnie nieudana.

Później ten mecz toczył się swoim żałosnym tempem. Osoba niezwiązana emocjonalnie z którymś z klubów prawdopodobnie po chwili wyłączyła telewizor. Na boisku nic się nie działo, obejrzenie całych dziewięćdziesięciu minut bez przymusu zakrawało o masochizm. Trudno winić o to Termalicę, zespół trenera Mandrysza miał idealny dla siebie wynik, nie było po co forsować tempa. Zabrzanie nie byli w stanie zaskoczyć obrońców rywal, ich gra była po protu beznadziejna. Jedna, jedyna okazja do zdobycia gola stała się udziałem Iwana, który zagrał całą drugą połowę. Po niezłym dośrodkowaniu Gergela znalazł sobie miejsce w polu karnym i uderzył głową, minimalnie obok słupka.

Wśród piłkarzy Górnika brakuje wiary, pewności siebie i przekonania. Wydaje się, że po prostu przeszli obok meczu. Na ten moment receptą na problemy zabrzan wydaje się nawiązanie współpracy z psychologiem. A Termalica? Zawodnicy z Niecieczy chyba na dobre okrzepli w Ekstraklasie i mogą z powodzeniem walczyć o utrzymanie w tej lidze. W doliczonym czasie gry Górnoślązacy zostali dobici. Dośrodkowanie z rzutu wolnego na bramkę mógł głową zamienić Kupczak, lecz na drodze piłki stanął Przyrowski. Futbolówka spadła jednak pod nogi Plizgi, który nie miał problemów z wepchnięciem jej do siatki. To był ostatni akord tego spotkania, Górnik zalicza jedenaste spotkanie z rzędu bez wygranej i na ten moment bez wątpienia jest najsłabszą drużyną w Ekstraklasie.

Więcej o 5. KOLEJCE EKSTRAKLASY

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24