Koncert Eltona Johna i zespołu Queen przyćmił finał Euro w Kijowie (ZDJĘCIA)

Z Kijowa Rafał Musioł/Dziennik Zachodni
Już w sobotę było jasne, kto był największym przegranym finału Euro 2012. Okazali się nimi handlarze biletami, którzy niemal rozpaczliwie, po cenie nominalnej, próbowali pod Stadionem Olimpijskim sprzedać pliki wejściówek.

Chętnych nie było widać, bo wciąż można było kupić bilety legalną drogą. W kasie UEFA było ich jeszcze ponad 2,5 tysiąca - wszystkie drugiej kategorii.

Frekwencja na trybunach stanowiła zdecydowanie największe zmartwienie organizatorów. Szacunki dotyczące ilości kibiców, jacy pojawią się w Kijowie w niedzielę spadały niczym wartość akcji podczas krachu na giełdzie. O ile jeszcze we wtorek przewidywano najazd 500.000 fanów, to w sobotę liczono już tylko na 200.000.

- Spodziewamy się 11 tysięcy Hiszpanów i kilku tysięcy Włochów - zapowiadali pracownicy administracji miejskiej, dodając, że są przekonani o wypełnieniu stadionu w 100 procentach.

Te wieści nie pocieszyły sprzedawców pamiątek, których ceny - poza oficjalnymi punktami - spadły nawet o jedną trzecią. Czasami można było wręcz odnieść wrażenie, że Euro dobiegło już końca. Na ulicach nie widać było kibicowskich atrybutów, poza kilkuosobową grupą Hiszpanów, wyraźnie zainteresowanych bliższym poznaniem miejscowych piękności.

Brak piłkarskich fanów szczególnie rzucał się w oczy wieczorem, gdy w Strefie Kibica odbył się koncert Eltona Johna i grupy Queen z niesamowitym wokalistą Adamem Lambertem, który śpiewa w zespole od tego roku. W Fan Zonie pojawiło się ponad 120.000 osób, ale na próżno było szukać wśród nich osób ubranych w koszulki reprezentacji grających w Euro 2012.

- To wydarzenie artystyczne, nie sportowe - nie miała wątpliwości Katarina, sprzedająca piwo w punkcie oficjalnego sponsora mistrzostw. - Tyle, że odbywa się w miejscu, gdzie dotychczas przebywali kibice. Stało się tak dlatego, że fundacja chciała obniżyć koszty, więc skorzystała ze sceny, którą ustawiona na Euro.

Bezpłatny - wykonawcy także zrezygnowali z honorariów - koncert pod hasłem "Twoje życie nie jest grą" zorganizowała Fundacji AntiAIDS, którą kieruje Ołena Pinczuk, córka byłego prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy i żona Wiktora Pinczuka, jednego z najbogatszych Ukraińców. Elton John i Queen zagrali dla niej po raz drugi. Na telebimie pojawiły się także sportowe gwiazdy, m.in. owacyjnie witany Andrij Szewczenko, otrzegające przed AIDS i apelujące o ostrożność i stosowanie antykoncepcji..

O nadchodzącym finale Euro 2012 padło w sobotni wieczór wieczór właściwie jedno zdanie - Elton John na dzień dobry poinformował zebranych pod sceną, że koncert odbywa się dzień przed tym wydarzeniem. A nieco później zażartował:
- Czy są tu Hiszpanie?
Odpowiedzi właściwie nie było.
- A Włosi?
Efekt podobny. Wokalista niemal parsknął śmiechem. I zadał trzecie pytanie:
- A Ukraińcy?
Odpowiedział mu krzyk 100.000 ludzi.

Taka reakcja była zresztą powszechna. Majdan podzielono na dwie strefy: premium, gdzie przebywało może 20 procent osób i powszechną. Tę od "premium" oddzielały barierki i kordon ochrony. Sceny, jakie działy się przy ogrodzeniu, przypominały filmy z czasów The Beatles. Dziewczyny piszczały, płakały i mdlały, ochrona przenosiła je przez barierki i kładła w namiocie medycznym, podpici młodzieńcy próbowali sforsować przeszkodę wdając się w bójki z ochroniarzami. Szczyt przypadł podczas piosenki Queen, zaśpiewanej wraz z obecnym zespołem przez... nieżyjącego już Freddiego Mercury'ego: na scenie wyświetlono jego postać, która pożegnała się później z gitarzystą Brianem Mayem podniesionym kciukiem.

Fantastyczny show, podczas którego zarówno Elton, jak i Queen wykonali swoje najbardziej znane utwory, trwał w sumie pięć godzin. Zakończył się - jakżeby inaczej - utworem "We are the Champions". I wtedy, na chwilę, na Majdan wróciło Euro.

- We are the Champions - darła się wniebogłosy grupka Hiszpanów, którzy zrezygnowali z podrywania dziewczyn na rzecz opróżniania kolejnych kubków "1715", czyli ukraińskiego piwa z najdłuższą podobno historią. Bo koncert koncertem, ale przede wszystkim "The Show Must Go On". Ten sportowy też. A może nawet przede wszystkim.

Z Kijowa - Rafał Musioł / Dziennik Zachodni

Dziennik Zachodni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24