Polska - Irlandia LIVE! Decydująca batalia na Stadionie Narodowym

Konrad Kryczka
Polska - Irlandia
Polska - Irlandia Bartek Syta/Polska Press
Naszą reprezentację czeka ostatni mecz w eliminacjach Euro 2016. Zespół Adama Nawałki ma wszystko w swoich rękach - tylko od postawy biało-czerwonych zależy, czy pojadą oni do Francji. Do wypełnienia tego zadania naszym "Orłom" wystarczy nawet remis, jednak nie wyższy niż 1:1.

Gdyby wszystko poszło dobrze, czyli po naszej myśli, już w czwartkowy wieczór cieszylibyśmy się z awansu na Euro 2012. Gdybyśmy nie dali sobie wyrwać prowadzenia, a Niemcy nie stracili bramki. Ostatecznie jednak i tak musimy być w jakimś sensie usatysfakcjonowani tym, co stało się w czwartek. Sami bowiem, biorąc pod uwagę to, że nie mieliśmy wpływu na niemiecko-irlandzkie starcie, wyrwaliśmy rywalom punkt w ostatniej akcji meczu, obdzierając tym samym Szkotów z marzeń o awansie. My natomiast cały czas jesteśmy na autostradzie, ale przed nami jeszcze jedna bramka do przekroczenia.

I już tylko od nas zależy, czy się na niej nie zatrzymamy. Scenariusze są dwa: wygrywamy, ewentualnie remisujemy (ale nie wyżej niż 1:1) i tym samym załatwiamy sobie przepustki do Francji, albo przegrywamy i nerwowo obgryzamy paznokcie, oczekując na naszego rywala w barażach. Wiadomo oczywiście, która z tych opcji marzy się wszystkim. Dodatkowe dwa mecze z silnym rywalem możemy, rzecz jasna, rozegrać, ale tylko w ramach sparingów, a nie o awans na Euro. Punkt na własnym obiekcie, przy utracie nie więcej niż jednej bramki, jest czymś jak najbardziej w zasięgu naszej reprezentacji.

Wspominamy o remisie, bo prawda jest taka, że Irlandia nie jest zespołem ogórków, który przyjedzie do Warszawy, żeby wbić sobie bramkę, czy dwie. Zresztą, o tym, że nasi dzisiejsi rywale stanowią klasową drużynę, najlepiej świadczy ich pozycja w eliminacjach. Mają tyle samo punktów, co my, najmniej straconych goli w grupie, średnio trafiają do siatki dwa razy w meczu, a do tego w czwartek pokonali Niemców. I warto wspomnieć, że za te wyniki nie odpowiada grupa anonimowych grajków, ale ekipa gości, którzy znaczą co nieco w europejskim futbolu. Reprezentację Martina O’Neila tworzą choćby Shay Given (odniósł kontuzję w meczu z Niemcami i przeciwko nam nie zagra), John O’Shea, Seamus Coleman, James McCarthy, Shane Long, czy legendarny Robbie Keane. O tym, że są to poważni zawodnicy, nikogo przekonywać nie trzeba.

Niestety, jak to już często bywa – w decydującym momencie jedyne zagrożenie nie pochodzi tylko z zewnątrz. Siła reprezentacji Irlandii nie jest naszym jedynym zmartwieniem. Nasza drużyna ma bowiem również spore problemy wewnętrzne, a ściślej mówiąc, kłopoty natury zdrowotnej. Praktycznie na początku tygodnia zgrupowanie kadry opuścił kontuzjowany Kamil Wilczek, a teraz urazy wykluczają ze starcia z Irlandią Arkadiusza Milika, Macieja Rybusa oraz Tomasza Jodłowca. Cała trójka ucierpiała w starciu ze Szkocją i szczególnie bolesny dla Nawałki będzie brak dwóch pierwszych zawodników. Milik to bowiem jeden z filarów dzisiejszej reprezentacji, z kolei Rybus, choć nie gra na swojej pozycji, okazał się lekiem na brak lewego obrońcy z prawdziwego zdarzenia.

Wydawałoby się, że odpowiednie zastępstwo stanowiliby Jakub Wawrzyniak oraz Artur Sobiech. W formacjach pomocy i ataku dojdzie natomiast do innych przetasowań. Robert Lewandowski będzie jedynym napastnikiem, a kosztem drugiego „żądła” wzmocniona zostanie druga linia, do której dołączy Karol Linetty. Na skrzydle zabraknie natomiast miejsca dla Jakuba Błaszczykowskiego, którego zastąpi Paweł Olkowski.

Niewątpliwie osobą, która powinna poprowadzić Polskę do uzyskania korzystnego wyniku, jest Lewandowski. Ten sam zawodnik, który był wielokrotnie krytykowany za słabą postawę w kadrze przy jednocześnie wysokiej formie w klubie, w ciągu ostatnich miesięcy zmienił się niesamowicie. Całkiem możliwe, że to opaska kapitana nadała mu odpowiedniego charakteru. Dziś „Lewy” jest fundamentem i wizytówką naszej kadry. Człowiekiem, który bije kolejne rekordy. Dzisiaj ma szansę poprawić, lub przynajmniej wyrównać, kolejny. Chodzi o liczbę bramek zdobytych w eliminacjach Euro. Dotychczasowy rekord należy do Davida Healy’ego, który osiem lat temu dobił do trzynastu trafień. „Lewemu” brakuje zatem jednego gola, aby zrównać się z Irlandczykiem. Patrząc na to, co ostatnio wyprawia kapitan biało-czerwonych, można zaryzykować stwierdzenie, że w dzisiejszym meczu po raz kolejny przejdzie do historii. – To najlepsza „dziewiątka” na świecie. Cały czas się rozwija i nie wiem, czy ktokolwiek może go zatrzymać – komplementował swojego podopiecznego Nawałka. Pozostaje wierzyć, że Lewandowski nie da się zatrzymać Irlandczykom i doprowadzi kadrę do upragnionego awansu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24