16. kolejka ligi angielskiej: Kluby z Manchesteru znów zwycięskie, Leicester wciąż bez wygranej (PODSUMOWANIE)

Damian Wiśniewski, Michał Kozera
W poniedziałek wieczorem zakończono 16. kolejkę Premier League. W tej serii gier nie brakowało emocji, a po trzy punkty zdobyły zespoły ze ścisłej czołówki.

Burnley – Southampton 1:01:0 Barnes

Niewytłumaczalne rzeczy dzieją się ostatnio ze „Świętymi”. Po fantastyczny początku sezonu, w którym podopieczni Ronalda Koemana znajdowali się w ścisłej, w zasadzie najściślejszej czołówce ligowej, teraz ich sytuacja uległa znacznemu pogorszeniu. Zespół z St. Mary’s przegrał w tej kolejce już czwarte spotkanie z rzędu i z drugiego miejsca spadł na piąte. Ta ostatnia porażka jest o tyle zadziwiająca, że tym razem rywalem Southampton nie był bardzo wymagający przeciwnik, tylko Burnley. Beniaminek, który od startu rozgrywek boryka się z wieloma problemami. Wielki szacunek należy się jednak podopiecznym Seana Dyche'a, którzy dzięki trzem punktom zdobytym w tej rywalizacji zdołali wydostać się ze strefy spadkowej.

Chelsea – Hull City 2:01:0 Hazard
2:0 Costa

The Blues wracają w dobrym stylu na zwycięską ścieżkę. Po tym, jak podopieczni Jose Mourinho w poprzedniej kolejce ulegli 1:2 Newcastle United, w sobotę odprawili z kwitkiem „Tygrysy” z Hull. Sam mecz rozpoczął się dla gospodarzy idealnie, bo bardzo szybko po podaniu Oscara do bramki trafił Eden Hazard. Następnie The Blues nieco spuścili z tonu, a bramkę Petra Cecha zaatakowali goście, choć brakowało im przy tym dokładności. Podopieczni Steve’a Bruce’ a kończyli to spotkanie w dziesiątkę po tym, jak czerwoną kartkę dostał Tom Huddlestone. To wykorzystali gospodarze, a Diego Costa w drugiej połowie strzelił gola po ładnej akcji całego zespołu. Chelsea wygrała i nie pozwoliła rywalom nie zbliżenie się do siebie. Hull natomiast ugrzęzło w strefie spadkowej i jest przedostatnie.

Crystal Palace – Stoke City 1:11:0 McArthur
1:1 Crouch

The Potters to eksperci w odbieraniu punktów mocnym rywalom w tym sezonie. Wygrywali już z Tottenhamem, Arsenalem oraz Manchesterem City. Zdarza im się jednak tracić punkty z rywalami, którzy nie mają zbyt wysokich aspiracji. Tak też było i tym razem, gdy za przeciwnika mieli Crystal Palace, znajdujące się tuż nad strefą spadkową. Najbardziej emocjonujący w tym spotkaniu był pierwszy kwadrans, kiedy padły wszystkie bramki. Najpierw na prowadzenie wyszły „Orły”, ale goście już po chwili wyrównali. W drugiej połowie obie drużyny stworzyły sobie po jednej niezłej okazji podbramkowej, jednak nie potrafiły ich wykorzystać. Ani jednych, ani drugich taki rezultat nie może do końca satysfakcjonować. Crystal Palace nie zdołało odpowiednio daleko odskoczyć od strefy spadkowej, zaś podopieczni Marka Hughesa wciąż znajdują się raczej na bezpiecznym miejscu w środku tabeli.

Leicester City – Manchester City 0:10:1 Lampard

Wygrywała Chelsea, zwyciężyć musieli też mistrzowie Anglii, jeśli chcieli utrzymać z nią kontakt. Ta sztuka im się udała, a to dzięki Frankowi Lampardowi, legendzie londyńskiej ekipy. Początek tego spotkania nie był jednak łatwy dla faworyzowanych gości. "Lisy" z Leicester postawiły trudne warunki i nie ograniczały się tylko do bronienia. Ich zapędy The Citizens ukrócili jednak w momencie, w którym strzelili bramkę. W drugiej połowie podopieczni Manuela Pellegriniego kontrolowali przebieg widowiska i swobodnie rozgrywając piłkę dowieźli to prowadzenie do samego końca. To była piąta z rzędu ligowa wygrana Manchesteru City. Leicester natomiast nie potrafiło wygrać jedenastego meczu z rzędu. Ostatnie trzy punkty „Lisy” zgarnęły jeszcze we wrześniu, kiedy przed własną publicznością ograły Manchester United. Drużyna Marcina Wasilewskiego pogrąża się na samym dnie tabeli i ma pięć oczek straty do pierwszego bezpiecznego miejsca.


Sunderland – West Ham 1:1
1:0 Gomez (k.)
1:1 Downing

Stracił punkty obecny posiadacz czwartego miejsca w lidze. West Ham miał nadzieję gonić Manchester United i odskoczyć Southampton, tymczasem jego plany mocno próbował zweryfikować Sunderland. „Młoty” miały pecha w 21. minucie, kiedy na granicy pola karnego w drybling z dwoma obrońcami wdał się Adam Johnson, następnie wpadł w szesnastkę i wyraźnym popchnięciem ręką został powalony przez Jamesa Tomkinsa. Jedenastkę na bramkę pewnie zamienił Jordi Gomez. Gracze Big Sama długo nie czekali z ripostą – po zaledwie 7 minutach próbę strzału podjął Stewart Downing. Opłacało się uderzać spoza pola karnego, bowiem piłka po rykoszecie uciekła ku lewemu słupkowi, wpadając do bramki poza zasięgiem rąk Costela Pantilimona.

West Brom – Aston Villa 1:01:0 Gardner

W derbach Tight West Midlands tym razem górą był West Brom – drużyna Alana Irvine’a zdołała obrócić wynik na swoją korzyść tylko jednym trafieniem, które miało miejsce w drugiej połowie. Zanim jednak Craig Gardner zaliczył zwycięskie trafienie, osłabieniu na własne życzenie uległa Aston Villa. W 22. minucie Kieran Richardson postanowił brutalnym faulem zatrzymać Stephane Sessegnona, efektem czego zobaczył w pełni zasłużoną czerwoną kartkę. Mimo osłabienia, Aston Villa długo utrzymywała remisowy rezultat. W 72. minucie pod bramką Brada Guzana wywiązała się wymiana ciosów, kiedy bramkarz Villi wypadł do dośrodkowania, minął się z piłką, następnie gracze West Bromu próbowali wstrzelić się do bramki. Z chaosu skorzystał dopiero Gardner, dając 3 punkty swojej ekipie.

Arsenal – Newcastle 4:11:0 Giroud
2:0 Cazorla
3:0 Giroud
3:1 Perez
4:1 Cazorla (k.)

Chociaż niebywała seria zwycięstw Newcastle zakończyła się już kilka meczów temu, gracze Alana Pardew wciąż mogli mówić o wysokiej formie, zwłaszcza po sensacyjnym ograniu Chelsea w miniony weekend. Niestety, na ziemię brutalnie sprowadził ich Arsenal, w którym wspaniałe występy zaliczyli Olivier Giroud oraz mający w dniu meczu urodziny, Santi Cazorla. Pierwszą bramkę już po kwadransie gry zdobył Francuz po pięknym wysokim do dośrodkowania Alexisa Sancheza. Wynik podwyższył Hiszpan, gdy po lekkiej podcince piłki wprowadził ją w pole karne, odbiegł lekko do lewej i z ostrego kąta pokonał bramkarza rywali. Dalej przyszła kolej na Giroud – tym razem asystował Hector Bellerin, a napastnik popisał się pięknym trąceniem płaskiej piłki przez środek pola karnego. 5 minut później odpowiedziało Newcastle, kiedy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Ayoze Perez pokonał Wojciecha Szczęsnego strąceniem piłki na dalszy słupek. Na nic jednak był gol gości, gdy pod koniec spotkania Paul Dummet powalił na ziemie wbiegającego w pole karne Danny’ego Welbecka, dając Arsenalowi szansę na czwartą bramkę, którą pewnie wykorzystał Cazorla. Arsenal po tym zwycięstwie nadal jest tylko na 6. miejscu, zrównał się jednak z punktami z Southampton, które ma szanse pokonać w przyszły weekend.

Manchester United – Liverpool 3:0
1:0 Rooney
2:0 Mata
3:0 van Persie

Hit kolejki i zarazem prawdziwa „Bitwa o Anglię” czyli wielkie krajowe derby pomiędzy odwiecznymi rywalami. Tutaj nie trzeba wielkich opisów, bowiem ciężko było nie słyszeć, co działo się w niedzielę na Old Trafford. Z ogromnym przytupem zaczął Liverpool, a niewiele brakowało, by The Reds mieli niejedną bramkę na koncie. Ile to niewiele? Tyle co David de Gea. Po drugiej stronie natomiast świetnie poradziło sobie ofensywne trio gospodarzy, które zdobyło po bramce. Lekkim niesmakiem pozostaje drugie trafienie Juana Maty, które ten zdobył będąc na spalonym. Problemem okazał się Robin van Persie, który trącił dośrodkowanie Ashleya Younga i ustalił nowy moment ofsajdu. Manchester swoim zwycięstwem zwiększył przewagę nad Liverpoolem do aż 10 punktów, rewanżując się za zeszłoroczną porażkę.

Swansea – Tottenham Hotspur 1:2
0:1 Kane
1:1 Bony
1:2 Eriksen

Kolejny świetny mecz w wykonaniu Christiana Eriksena oraz dalszy spadek w tabeli Swansea. Spotkanie zaczęło się jak najbardziej po myśli „Kogutów” – już w 4. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego bramkę głową zdobył Harry Kane. Dopiero w drugiej połowie „Łabędzie” postanowiły się odegrać – w 48. minucie Wilfried Bony „na dwa razy” zdobył wyrównującego gola, pierwszym strzałem trafiając w bramkarza. Dobitka była już znacznie skuteczniejsza i gospodarze mogli cieszyć się z remisu. Tottenham zdołał jednak ten mecz wygrać i uczynił to na minutę przed końcem regulaminowego czasu – w 89. minucie znów dał o sobie znać Eriksen, z 11. metra uderzający piłkę przy lewym słupku, poza zasięgiem rak (zastępującego w tym meczu Łukasza Fabiańskiego) Tremmela.

Everton – Queens Park Rangers 3:1
1:0 Barkley
2:0 Mirallas
3:0 Naismith
3:1 Zamora

Przy okazji ostatniego meczu tej kolejki powędrowaliśmy na Goodison Park w Liverpoolu, gdzie Everton podejmował Queens Park Rangers. Mało kto spodziewał się przed sezonem, że pojedynek tych dwóch drużyn nazwiemy meczem dwóch zespołów z dolnej połówki tabeli. Everton bardzo słabo zaczął ten sezon i tego dnia musiał zwyciężyć, w innym przypadku widmo strefy spadkowej podopiecznym Roberto Martineza głęboko zajrzałoby w oczy. Rywal jednak był tego dnia wymarzony. Londyńczycy z Loftus Road przegrali wszystkie dotychczasowe mecze wyjazdowe w sezonie, więc z pozoru przed gospodarzami stało dość proste zadanie. Okazało się, że było takie nie tylko z pozoru. Podopieczni Harry’ego Redknappa stawiali opór bardzo krótko, a kiedy Ross Barkley zapakował cudowną bramkę z dystansu, to w zasadzie było już po wszystkim. Gospodarze kontrolowali przebieg gry i spokojnie dowieźli wygraną do końca. Po tej kolejce będą na dziesiątym miejscu w tabeli, Queens Park Rangers znów otwiera strefę spadkową.

JEDENASTKA KOLEJKI

Giroud (Arsenal)

Hazard (Chelsea)

Cazorla (Arsenal), Morrison (West Brom), Lampard (Man City), Barkley (Everton)

Luis (Chelsea), Keane (Burnley), Carrick (Man United), Bellerin (Arsenal)

De Gea (Man United)

Tabela po 16 kolejkach
PozycjaKlubLiczba punktówRóżnica goli
1.Chelsea3923
2.Manchester City3619
3.Manchester United3112
4.West Ham United288
5.Southampton2612
****
16.Crystal Palace15-5
17.Burnley15-13
18.Queens Park Rangers14-13
19.Hull City13-8
20.Leicester City10-12
Klasyfikacja strzelców po 16 kolejkach
PozycjaNazwisko strzelcaKlubLiczba goli
1.Sergio AgueroManchester City14
2.Diego CostaChelsea12
3.Alexis SanchezArsenal9
4.Charlie AustinQueens Park Rangers8
4.Wilfried BonySwansea City8

I na koniec gol kolejki. Ross Barkley z Evertonu i jego fenomenalny strzał z dystansu w meczu z QPR.

Obserwuj autorów na twitterze!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gol24.pl Gol 24