Trener Aston Villi: Nigdy nie czułem się ognioodporny

Michał Kozera
Paul Lambert
Paul Lambert Wikimedia Commons
Po niesamowitym starcie sezonu, gdy po 4 meczach Aston Villa piastowała 2. miejsce w tabeli, drużyna Paula Lamberta przeżywa kompletny kryzys. 5 porażek z rzędu doprowadziło do ogromnej krytyki szkoleniowca klubu.

Aston Villa zaliczyła ogromny spadek formy, po 5 porażkach z rzędu zamieniając pozycję wicelidera na 15. miejsce. Podczas swojej serii porażek podopieczni Paula Lamberta stracili aż 13 bramek nie strzelając ani jednej. Ostatnim ich trafieniem była bramka dająca zwycięstwo w meczu z Liverpoolem 13 września.

Paul Lambert wywalczył 10 z 12 punktów na starcie sezonu, czym zapracował sobie na 4-letnie przedłużenie umowy. Od bohatera do zera jednak, bowiem dziś fani głośno kwestionują umiejętności swojego trenera. Sam atakowany przyznaje, że nie jest odporny na krytykę.
- Nigdy nie czułem się ogniodoporny, nie sądzę by ktokolwiek był. Wiem, że futbol polega na staraniu się o rezultaty. To nie ma nic wspólnego z moim kontraktem. Po prostu nie mieliśmy szczęścia – przyznaje szkoleniowiec Aston Villi. – Mamy wielu piłkarzy, którzy potrafią strzelać bramki. Musimy się ich trzymać i wciąż wierzyć.

Wydaje się, że ciężko obwiniać trenera za przegrane kolejno z: Arsenalem, Chelsea, Manchesterem City i Evertonem. Fani Villi są jednak mało wyrozumiali, zwłaszcza po ostatniej przegranej 0:2 z beniaminkiem i czerwoną latarnią ligi – Queens Park Rangers. Kolejne spotkania również nie będą spacerkiem dla „The Villians”, którzy zmierzą się z Tottenhamem, West Hamem oraz Southamptonem.

źródło: nbcsports.com

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24