Sevilla pokonała u siebie Barcelonę! Zespół Krychowiaka ma kryzys za sobą? [RELACJA, ZDJĘCIA]

Grzegorz Ignatowski
Pierwsze zwycięstwo Unaia Emery'ego nad Barcą stało się faktem. Katalończycy aż 5 razy obijali obramowanie bramki Sergio Rico, który był absolutnym bohaterem Sevilli. Dla zespołu Grzegorza Krychowiaka to już druga wygrana z rzędu.

Już na początku spotkania obie drużyny oddały po jednym strzale ostrzegawczym. Na bramkę Sevilli uderzał Neymar, z kolei golkipera Barcelony, Claudio Bravo, nastraszył Kevin Gameiro. Efektu bramkowego nie było, ale te dwie akcje wydawały się być zapowiedzią tego, co czeka piłkarzy obu drużyn.

Zgodnie z zapowiedzą emocje rosły z każdą minutą. Szczytu sięgnęły w 24. minucie. Neymar podszedł wówczas do piłki ustawionej około 20 metrów od bramki i perfekcyjnie wykonał stały fragment gry. To co się stało po jego uderzeniu zasługuje na uwagę agentów z popularnego serialu "Archiwum X". Piłka najpierw odbiła się od lewego słupka, po czym odbiła się od pleców bramkarza i znów uderzyła w słupek, następnie potoczyła się po linii bramkowej i uderzyła w prawy słupek. Luis Suarez pędził już by dobić futbolówkę do pustej bramki, jednak w ostatniej chwili ubiegł go Benoit Tremoulinas, zażegnując tym samym niebezpieczeństwo.

Barcelona mogła jeszcze strzelić gola w 39. minucie, gdy Luis Suarez zdecydował się na strzał zza pola karnego. Wydawało się, że było to uderzenie na wiwat, ale piłka zatoczyła szeroki łuk i ku zaskoczeniu Sergio Rico trafiła w spojenie słupka z poprzeczką.

Kilka minut po rozpoczęciu drugiej połowy przekonaliśmy się ile warte są te wszystkie słupki i poprzeczki - zupełnie nic. W 53. minucie Gameiro popędził z piłką lewym skrzydłem, po czym dośrodkował ją w kierunku Michaela Krohn-Dehliego, a ten strzałem głową umieścił piłkę w bramce. Co z tego, że Barcelona przeważała, że częściej utrzymywała się przy piłce, że miała słupki i poprzeczkę. Liczy się to co wyląduje w siatce, a tam jako pierwsza trafiła Sevilla.

Pięć minut później Sevilla raz jeszcze ukąsiła mistrzów Hiszpanii. W roli głównej znów wystąpił Krohn-Dehli, ale tym razem wcielił się w rolę asystenta, a nie snajpera. Po jego dośrodkowaniu kapitalnym strzałem głową piłkę do siatki skierował Vicente Iorra i wydawało się, że losy tego spotkania są już rozstrzygnięte.

Barca po chwili ruszyła do huraganowych ataków, ale kolejne strzały Neymara i spółki z niewiarygodną skutecznością bronił Sergio Rico. Kto wie, czy przez te kilka minut nie zapracował on na miano piłkarza meczu. A przecież koledzy z drużyny postawili mu poprzeczkę bardzo wysoko, bo wyśmienicie spisywali się Tremoulinas czy wspomniany wcześniej Krohn-Dehli.

Jednak w 74. minucie stało się coś, co trudno wytłumaczyć bezstronnemu obserwatorowi. Próba strzału Neymara została zablokowana przez Tremoulinasa. Francuz wyraźnie dotknął piłkę ręką i sędzia podyktował rzut karny. Czy słusznie? Po pierwsze obrońca Sevilli znajdował się poza polem karnym, a po drugie nie zagrał ręką celowo, a zgodnie z przepisami tylko na takie zagrania powinien reagować arbiter. Sędzia popełnił błąd, w wyniku którego Neymar strzelił gola z rzutu karnego. Było więc 2:1 i mecz zupełnie zmienił swoje oblicze.

Aż trudno uwierzyć, że Barca w ostatnich minutach nie doprowadziła do wyrównania. Wszystko co szło w światło bramki trafiało w ręce Sergio Rico, a kiedy już doszło do sytuacji, w której bramkarz nie miał nic do powiedzenia, to Sandro zamiast wpakować piłkę do siatki trafił w słupek. Kibice Barcelony mogą się zastanawiać co by było, gdyby na boisku był Lionel Messi. No cóż, chyba wiedzieliśmy, że szybko za nim zatęsknią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24