Roma straciła punkty w spotkaniu z Atalantą (ZDJĘCIA)

Mateusz Decyk
Walcząca o wicemistrzostwo Włoch Roma tylko zremisowała na Stadio Olimpico z Atantą Bergamo. Gospodarze prowadzili po golu z rzutu karnego Francesco Tottiego, ale German Denis szybko wyrównał.

Ten mecz miał być istotny nie tylko w perspektywie bezpośredniej kwalifikacji do rozgrywek Ligi Mistrzów, ale też sprawdzić jak Roma poradzi sobie z niewygodnym rywalem bez takich zawodników jak Gervinho i Pjanić. Gdyby rzymianie wygrali potyczkę z przyjezdnymi z Bergamo, wskoczyliby na drugie miejsce w tabeli Serie A, kosztem Lazio, które w sobotę uległo Juventusowi w meczu na szczycie w Turynie.

Początek spotkania był nie tylko elektryzujący, ale też zaskakujący. Gospodarze bardzo szybko przystąpili do ataku i już w 3. minucie meczu wywalczyli rzut karny. Adam Ljajic wbiegł z impetem w pole karne, a próbujący go powstrzymać obrońca, przy próbie wślizgu dotknął piłki ręką. Sędzia bez wahania wskazał na wapno. Do jedenastki podszedł Francesco Totti wracający po miesięcznej pauzie i bez problemów wykorzystał rzut karny.

Gra Romy po strzelonej bramce stała się bezbarwna. Oczywiście próby ataków były, ale wydawało się jakby rzymianie byli w pełni usatysfakcjonowani takim obrotem spraw i taki wynik im pasował. Takie rozumowanie mocno zemściło się na podopiecznych Rudiego Garcii w 23. minucie, bowiem wbiegający w pole karne Emanuelson został odepchnięty przez Astoriego. Sędzia podyktował rzut karny, który wykorzystał German Denis. Po wyrównaniu gospodarze chcieli jak najszybciej zdobyć bramkę, zwracającą im prowadzenie, ale Atalanta bardzo mądrze cofnęła linię obrony, odłączając skrzydłowych Romy od podań na dobieg. W ataku pozycyjnym Roma nie czuła się najlepiej co łatwo dostrzegli goście z Bergamo i dowieźli ten wynik do końca pierwszej połowy.

Wydawało się, że Garcia wstrzyknie swoim piłkarzom w trakcie przerwy jakieś antidotum na odrętwienie, które wstąpiło w gospodarzy po utracie bramki. Przez pierwszy kwadrans drugiej części nie zmieniło się w grze Wilków kompletnie nic. Lekarstwem na całe zło miało być wprowadzenie na plac gry Seydou Keity i Victora Ibarbo, ale świeża krew na boisku nic nie wskórała. Roma cały czas odbijała się od szczelnego muru piłkarzy z Bergamo, którzy wykazywali się większa ochotą do gry i zaangażowaniem godnym podziwu. Najlepszą okazję do strzelenia bramki miał w zasadzie Torosidis, któremu wystarczyło dołożyć nogę, by móc ucieszyć swoich kibiców. Na nieszczęście Greka, szybkim pomyślunkiem wykazał się Migliacco, który zablokował obrońcę Romy i wybił piłkę na rzut rożny.

Końcówka meczu upłynęła pod znakiem niepotrzebnej agresji i ogromnej liczby wrzutek ze strony Romy, które nie przynosiły żadnego efektu. Piłkarze Atalanty nie pokazywali zbyt wiele w ofensywie, ale w pełni zasłużyli na tak ważny dla nich punkt. Tak słabej Romy nie widzieliśmy od dawna i nie wolno nam tego zrzucać na bramki kadrowe, które po ostatnim okienku transferowym, nie powinny być straszne stołecznej drużynie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24