USA – Japonia LIVE! W finale MŚ kobiet powtórka sprzed 4 lat i igrzysk w Londynie

Jakub Seweryn
W nocy z niedzieli na poniedziałek, o godzinie 1:00 czasu polskiego, zakończą się rozgrywane w Kanadzie Mistrzostwa Świata kobiet. W meczu finałowym w Vancouver zmierzą się dwa zespoły, które zdominowały największe kobiece imprezy futbolowe w ostatnich latach. Mistrzynie świata Japonki zagrają z mistrzyniami olimpijskimi Amerykankami.

Cztery lata temu, 17 lipca 2011 roku na Commerzbank Arenie we Frankfurcie, Japonia i Stany Zjednoczone stworzyły fantastyczne widowisko w finale poprzednich mistrzostw. Amerykanki dwukrotnie obejmowały prowadzenie, również w dogrywce, dzięki bramkom Alex Morgan i Abby Wambach, ale Japonki za każdym razem potrafiły skutecznie odpowiedzieć dzięki Ayi Miyamie oraz Homare Sawie. Po 120 minutach gry był remis 2:2, a rzuty karne zdecydowanie lepiej wykonywały Azjatki, które zwyciężyły 3:1 i sięgnęły po swój pierwszy tytuł mistrzyń świata.

Bohaterki finału sprzed czterech lat spotkają się ponownie na BC Place Stadium w Vancouver. Wszystkie strzelczynie bramek, Alex Morgan, Aya Miyama, Abby Wambach oraz Homare Sawa, mają szanse na grę w kolejnym finale. Morgan i Miyama są faworytkami do gry od pierwszej minuty, doświadczone Wambach i Sawa z kolei najprawdopodobniej rozpoczną ten mecz na ławce rezerwowych. Trenerem broniących tytułu Japonek wciąż jest Norio Sasaki, a w bramce mistrzyń świata zobaczymy inną z bohaterek sprzed czterech lat – Ayumi Kaihori, która przed czterema laty obroniła w konkursie rzutów karnych dwie jedenastki, wykonywane przez Shannon Boxx i Tobin Heath, które także są na tym turnieju.

To będzie więc prawdziwy rewanż za finał rozegrany we Frankfurcie w 2011 roku, ale też za decydujący mecz na Igrzyskach w Londynie, gdy po dwóch bramkach Carli Lloyd Amerykanki zwyciężyły Japonię 2:1 i sięgnęły po olimpijskie złoto. Przy tej okazji warto wspomnieć, że w przeciwieństwie do turnieju mężczyzn, panie mogły na tym turnieju wystąpić w swoich najsilniejszych składach.

- Te dwa zespoły rozegrały fantastyczny mecz w 2011 roku i dla chwały kobiecego futbolu mam nadzieję, że podobnie będzie i tym razem. Już to sprawiłoby, że byłbym szczęśliwy. W poprzednim roku mierzyliśmy się z Amerykankami w meczu towarzyskim, w którym odczuliśmy siłę naszego niedzielnego rywala. Wierzę, że wyciągnięte wnioski z tamtego spotkania pomogą nam w finale – mówił przed tym pojedynkiem szkoleniowiec Japończyków, Norio Sasaki.

Po raz kolejny trudno sprzeczać się z tezą, że w finale zagrają dwie aktualnie najlepsze drużyny na świecie, a przynajmniej na tych mistrzostwach. Japonki do tej pory wygrały wszystkie swoje mecze w tych rozgrywkach. W grupie pokonywały Ekwador (1:0), Kamerun (2:1) i Szwajcarię (1:0), a fazie pucharowej eliminowały Holandię (2:1), Australię (1:0) oraz Anglię (2:1). Jak łatwo zauważyć, wszystkie te zwycięstwa nie przychodziły drużynie Norio Sasakiego łatwo, a w ćwierćfinale i półfinale zespół z Kraju Kwitnącej Wiśni zdobywał zwycięskie bramki w samej końcówce. Przeciwko Australii Iwabuchi trafiła do siatki rywalek w 87. minucie, a w starciu z Anglią awans Japonkom dał samobój Laury Bassett w trzeciej minucie doliczonego czasu gry.

Tak dużych problemów nie miały Amerykanki, które swoje mecze, także ten szlagierowy półfinał z Niemcami (2:0), wygrywały dość pewnie. W grupie jednak, oprócz wygranych z Australią (3:1) i Nigerią (1:0), zdarzyło się im także małe potknięcie, jakim można nazwać bezbramkowy remis ze Szwecją. W 1/8 finału drużyna Jill Ellis pokonała Kolumbię 2:0, a w ćwierćfinale okazała się lepsza od Chinek, zwyciężając 1:0. W całym turnieju Stany Zjednoczone straciły dotychczas tylko jednego gola, co pokazuje, w jak dobrej formie jest defensywa wspomaganych w Kanadzie tysiącami swoich kibiców Amerykanek.

Kto okaże się lepszy w trzecim kolejnym finale mistrzowskiej imprezy z udziałem Amerykanek i Japonek? Na razie obie drużyny są na remis, ale w niedzielny wieczór jedna z nich musi zyskać choćby minimalną przewagę nad swoim przeciwnikiem. Pierwszy gwizdek ukraińskiej sędzi Kateryny Monzul zaplanowany został na godzinę 1:00 czasu polskiego.

Vancouver, BC Place Stadium, finał MŚ kobiet
Stany Zjednoczone – Japonia

Przewidywane składy:

USA: Solo – Krieger, Johnston, Sauerbrunn, Klingenberg – Heath, Holiday, Brian, O’Hara - Lloyd, Morgan.
Trener: Jill Ellis

Japonia: Kaihori – Ariyoshi, Iwashimizu, Kumagai, Sameshima – Kawasumi, Sakaguchi, Utsugi, Miyama – Ogimi, Ohno.
Trener: Norio Sasaki

Sędzia: Kateryna Monzul (Ukraina)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24