Everton goni czołówkę, Fulham grzęźnie na dnie

Artur Bocheńczyk
Everton pokonując Fulham 3:1, wygrał swój piąty mecz z rzędu i do czwartego Arsenalu, z którym zmierzy się w najbliższej kolejce, traci już tylko 4 oczka. Goście zwycięstwo zawdzięczają rezerwowym, którzy brali udział przy każdej bramkowej akcji.

W zapowiedziach przedmeczowych oba obozy zapowiadały walkę o komplet punktów. The Cottagers w ligowej tabeli zajmują ostatnie miejsce, ale zwycięstwo pozwalało nieco odbić się od dna i wskoczyć na 18. lokatę. Everton natomiast, przystąpił do meczu z nadzieją przedłużenia swojej 4 meczowej zwycięskiej passy i zbliżenia się do Arsenalu na odległość 4 punktów.

Gospodarze zaczęli bardzo ostrożnie. Oddali pole przyjezdnym, koncentrując się na wyprowadzaniu kontrataków. Wraz z upływem czasu podopieczni Magatha zaczęli coraz odważniej atakować bramkę Howarda. Do przerwy stworzyli sobie dwie świetne sytuacje do tego, by otworzyć wynik meczu, jednak zwycięsko z tych konfrontacji wychodził amerykański bramkarz. Najpierw wyśmienitą sytuację zaprzepaścił Richardson, a tuż przed przerwą Dembele.

Druga odsłona zaczęła się podobnie jak pierwsza, z tą różnicą, że po upływie 5 minut goście zdołali otworzyć wynik spotkania. Jak pokazały telewizyjne powtórki, pechowym strzelcem okazał się Stockdale, który wracając do własnej bramki, po wcześniejszym piąstkowaniu, wbił futbolówkę do własnej bramki po strzale Naismitha.

Szybko stracony gol nie podłamał Fulham. Gospodarze poszli na wymianę ciosów chcąc zdobyć wyrównującą bramkę, co skrzętnie mogli wykorzystać gracze z Liverpoolu. Po jednym z kontrataków w doskonałej sytuacji znalazł się Baines, ale jego uderzenie minęło bramkę. The Cottagers dopięli swego na 20 minut przed końcem meczu. Drogę do bramki atomowym uderzeniem ze skraju pola karnego znalazł Dejagah.

Jeden punkt nie satysfakcjonował żadnej ze stron, co zwiastowało emocjonującą końcówkę. Tuż po rozpoczęciu ostatniego kwadransa gry znakomitą okazję zaprzepaścił Heitinga, którego uderzenie głową z najbliższej odległości instynktownie obronił Howard. Niewykorzystana okazja przez Holendra szybko zemściła się na gospodarzach. Drużynę z niebieskiej części Liverpoolu na prowadzenie wyprowadził Mirallas, a 4 minuty przed końcem wynik ustalił Naismith. Szkot mógł jeszcze raz wpisać się na listę strzelców ale jego uderzenie zatrzymało się na słupku.

Everton wygrywa i zbliża się na odległość 4 punktów do Arsenalu, mając jedno zaległe spotkanie i bezpośrednią konfrontację z the Gunners w najbliższej kolejce. Goście przegrywają i zamykają ligową tabelę ze stratą 5 punktów do bezpiecznego miejsca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24