Finansowe Fair Play to fikcja? Sprawdź, jak kluby obchodzą zalecenia UEFA

Oktawian Jurkiewicz
Czy Finansowe Fair Play działa jedynie w teorii? Kluby bardzo szybko nauczyły się obchodzić regulacje UEFA stosując przeróżne metody i taktyki. Jedne są bardziej oczywiste, inne mniej. Wszystkie mają na celu jedno: ominięcie systemu. Warto pamiętać, że FFP działa stosunkowo od niedawna.

UEFA wdrożyła pierwsze regulacje dotyczące Finansowego Fair Play w sezonie 2011/12. Głównym założeniem projektu, było zapewnienie, że kluby uczestniczące w rozgrywkach europejskich, operują odpowiednimi środkami finansowymi. To była reakcja Unii Europejskich Związków Piłkarskich na niekończące się generowanie strat. Organizacja obawiała się, że stale rosnąca bańka, bez interwencji w końcu pęknie, co cały piłkarski świat niemiłosiernie odczuje.

Finansowe Fair Play stawia przed klubami szereg wymagań, które powinny spełniać. W wyniku tych regulacji muszą znacznie kreatywniej podchodzić do wszystkich transferów. Ogólnie jednak możemy wyróżnić dwa najważniejsze warunki, jakie postawiła UEFA:

Pierwszym jest wymóg rentowności, który umieszcza pewien próg regulujący ile kluby mogą być na minusie w ciągu trzech lat. Drugim jest natomiast wypłacalność zaległych zobowiązań, czyli innymi słowy kluby nie mogą pozostawać w tyle ze spłacaniem swoich długów względem pracowników, innych klubów czy organów podatkowych. To bardzo skrócone zasady działania Finansowego Fair Play, ale w zupełności wystarczą do lektury tego tekstu.

Istnieje jednak wiele dróg, którymi kluby sprytnie oszukiwały ten system.

Wypożyczenia

Świetnie działający i bardzo łatwy sposób przebiegłych właścicieli klubów, na ominięcie zakazu UEFA. Wypożyczanie piłkarzy znacznie redukuje koszta, jakie klub musi ponieść, gdyż nie ma żadnej opłaty za transfer, a często nawet nie muszą finansować pełnej pensji zawodnika. Istnieje kilka sposobów manipulacji Finansowym Fair Play poprzez wypożyczenia.

Obowiązkowa klauzula wykupu

Idea 'obowiązkowej klauzuli wykupu' jest stosunkowo nowym zjawiskiem. Przed wejściem w życie restrykcji finansowych słyszeliśmy już o umowach, w których była zawarta klauzula wykupu, jednak to czy klub z niej skorzystał zależało głównie od tego jak sprawdził się wypożyczany zawodnik. Z klauzulą obowiązkową, klub nie ma możliwości wyboru. Jest zobligowany do wykupienia piłkarza po okresie wypożyczenia. Innymi słowy, klub może dostać piłkarza grającego w obecnym sezonie, ale zapłaci za niego dopiero w kolejnym.

W jaki sposób to pomaga? Aby zobrazować nieco ten sposób, spójrzmy na sprzedaż Negredo do Valencii. 'Nietoperze' do niedawna notowały regularne straty. To jednak jest już przeszłość. Odkąd klub przejął Peter Lim, Valencia operuje znacznie większymi środkami finansowymi. Władze Los Che celują w miejsca, które zagwarantują udział w europejskich pucharach w przyszłym roku, co wymusza na nich obowiązek dbania o finanse. Jak już ustaliliśmy, Finansowe Fair Play reguluje nie tylko straty jakie mogą ponieść kluby, ale również zdolność do terminowego regulowania płatności. Valencia mogła poczuć, że podpisanie Negredo będzie miało wpływ na jeden z tych wymogów i dlatego klub negocjował umowę z 'obowiązkową klauzulą wykupu'. Umożliwiło to Valencii podpisanie kontraktu z piłkarzem, który ma znacznie wzmocnić klub, a co ważne klub spełniał wymogi Finansowego Fair Play.

Wypożyczenia dwuletnie

Tutaj posłużymy się przykładem Javi Manquillo w Liverpoolu. Jest to dosyć nietypowe wypożyczenie, ponieważ zawarte na dwa lata. Umowa, która gwarantuje obu klubom kilka opcji, aby ją zerwać lub zakończyć transferem definitywnym. To daje skuteczną furtkę na opóźnienie zapłaty za zawodnika, nawet o dwa lata i w ten sposób zapewnia skuteczne dostosowanie swoich wydatków do potrzeb Finansowego Fair Play.

Szczególny przypadek Franka Lamparda

Na początku trzeba wspomnieć, że wypożyczenie Lamparda do Manchesteru City, wydaje się być całkowicie zgodne z duchem gry. Angielski klub opłaca jego wynagrodzenie i raczej nie używa jako drogi do ominięcia restrykcji finansowych, które nałożyła UEFA.

Lampard podpisał latem kontrakt z nowym klubem - New York City, którego właścicielem jest Khaldoon Al Mubarak, prezes Manchesteru City. Nim NYC rozpocznie regularną grę, Lampard prawdopodobnie do stycznia będzie występował w The Citizens. W całej sytuacji nie chodzi o przynależność klubową reprezentanta Anglii, tylko o ewentualną wymianę piłkarzy pomiędzy klubami. Możliwości nadużyć są tutaj ogromne.

Kraje spoza UEFA nie są obłożone rygorystycznymi ograniczeniami finansowymi, co oznacza, że mając właścicieli z dużym kapitałem, mogą sobie pozwolić na ogromne straty. Taki filialny klub może kupić gracza, wypożyczyć go do Manchesteru City, a rok później oddać (pozornie) jako wolnego piłkarza. Dlaczego pozornie? Otóż dlatego, że przykładowe City, mogłoby bez żadnych przeszkód zakontraktować zawodnika (z którym i tak są nieoficjalnie umówieni) całkowicie za darmo. To całkiem hipotetyczna sytuacja, ale UEFA musi ściśle monitorować takie przypadki.

Strategie transferowe

Chelsea wydaje się mieć swój sposób na ominięcie Finansowego Fair Play. Polega on na wykupowaniu wielu talentów, wypożyczaniu ich w celu zwiększenia ich wartości, a następnie sprzedawanie po wyższej cenie. W ten sposób klub może znacznie podbijać swoje zyski, co w 'okresie monitorowania' FFP (trzy lata) wygląda znacznie lepiej. Wystarczy sprzedać dwa lub trzy wysoko cenione 'produkty młodzieżowe' co trzy lata. Jako przykłady niech posłużą transfery Romelu Lukaku i Kevina De Bruyne. Nagle nabrały więcej sensu, prawda?

Sprzedajmy gwiazdę co trzy lata

Strategia z całą pewnością nie będzie nigdy należała do tych najpopularniejszych wśród fanów, ale dla klubu może być niezwykle korzystna. Jak już wspominaliśmy, zysk z transferu amortyzuje się w FFP na trzy lata, po tym czasie sprzedaż nie będzie już brana pod uwagę. Duży przychód pozwala kontraktować lepszych piłkarzy na dobrych warunkach bez naginania zasad.

Liverpool wydał w tym sezonie ok. 150 milionów euro na wzmocnienia, a zyskał trochę ponad 90 milionów. Różnica to niemal 60 milionów euro na minusie, ale w FFP piłkarze sprzedani, są liczeni nieco inaczej niż piłkarze zakupieni (szczegóły w kolejnym punkcie). Zysk ze sprzedaży Luisa Suareza powinien więc być w stanie zapewnić Liverpoolowi spokojne trzy lata, aż do czasu, kiedy znów (najprawdopodobniej) podejmą taki krok. Sprzedaż następnej gwiazdy wykupi kolejne trzy lata.

Kiwanie na kontraktach

Kto z was wpadłby na to, że oferowanie najdroższym piłkarzom podpisanie kontraktów długoterminowych, pomoże klubom przy Finansowym Fair Play? To ze względu na sposób, w jaki piłkarze są rozliczani. Spójrzmy na przykład Di Marii, który przeszedł do Manchesteru United za rekordowe 59,7 mln funtów.

Najpierw prosta matematyka. Transfery piłkarzy muszą być przez kluby rozliczane na dwa sposoby. Opłata za transfer jest odliczana przez okres trwania jego kontraktu i jest tak zwaną opłatą amortyzacyjną. Znając długość umowy Argentyńczyka oraz cenę jaką zapłacił za niego Manchester United, możemy to spokojnie obliczyć dzieląc 59,7 milionów funtów przez 5 lat, jakie ma spędzić wedle kontraktu Di Maria. Daje nam to 11 mln 940 tysięcy funtów i właśnie tyle rocznie wypada z konta United w ramach FFP. Klub musi również naturalnie odliczać w swoim rachunku zysków i strat roczną pensję piłkarzy.

Gdy zawodnik podpisuje nową umowę, musimy przeliczyć opłatę amortyzacyjną od nowa. To dlatego, że jesteśmy teraz w stanie rozliczyć pozostałą opłatę transferową lub wartość bieżącą netto w dłuższym okresie, co wyjdzie nam z zyskiem. Załóżmy hipotetycznie, że Di Maria za dwa lata, czyli w 2016 podpisze nową, również pięcioletnią umowę. Kasujemy 23 miliony 880 tysięcy jakie zostały wliczone przez te dwa lata i z opłaty transferowej zostaje nam 35 milionów 820 tysięcy funtów.

Dzielimy tę kwotę przez nowe, pięcioletnie porozumienie, aby otrzymać nową opłatę amortyzacyjną, która rocznie wynosi teraz... 7,6 milionów funtów. Właśnie oszczędziliśmy 4,4 miliona funtów rocznie w rozliczeniu Finansowego Fair Play, a środki, które właśnie mamy w ręku, możemy wydać na przykład na pensję dla piłkarza, która w tym przykładzie odpowiada aż 83 tysiącom funtów tygodniowo. Brzmi jak magia, prawda?

Im dłuższy kontrakt klub zaoferuje, tym mniejsze koszty amortyzacji poniesie. Jeżeli wartemu 30 mln funtów piłkarzowi zaoferujemy trzyletnią umowę, to naszymi kosztami amortyzacyjnymi będzie 10 mln funtów rocznie. Pięcioletnia oferta, którą dostanie dokładnie ten sam piłkarz, skutkuje opłatą jedynie 6 mln. Kluby mogą kombinować przy wyżej wymienionej strategii, aby dopasowywać Finansowe Fair Play do swoich warunków.

Wnioski

Wprowadzenie Finansowego Fair Play spowodowało, że transfery stały się jeszcze bardziej skomplikowane i skryte. Kluby stały się jeszcze bardziej cwane i próbują przeprowadzać transfery pod osłoną wypożyczeń lub cięcia kosztów, które wliczają się do FFP. Jeżeli ten narastający trend będzie trwał, kluby bez wątpienia wymyślą kolejne sposoby na wykiwanie tego co postanowiła UEFA i uniknięcie kar. Dlatego trzeba postawić jasne pytanie: czy takie Finansowe Fair Play ma znaczenie?

Źródło: transferfinance.com

Obserwuj @OJurkiewicz na Twitterze!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24