- _W zespole jest wiele radości – to się widzi i czuje _– mówił po przylocie do Brazylii selekcjoner Trójkolorowych. Trudno było się temu dziwić, skoro kilka dni wcześniej Francuzi w ostatnim sprawdzianie przed Mundialem rozbili w Lille Jamajkę aż 8:0. Błyskawicznie więc prysły obawy o francuski atak, pozbawiony tuż przed turniejem swojego kontuzjowanego lidera, Francka Ribery’ego. Jego zastępcy spisali się fantastycznie – po dwie bramki strzelili Karim Benzema i nowicjusz z Realu Sociedad, Antoine Griezmann, jedną dołożył Olivier Giroud, a festiwal strzelecki dopełnili swoimi trafieniami pomocnicy Blaise Matuidi (dwa gole) i Yohan Cabaye.
Les Bleus do inauguracyjnego spotkania z Hondurasem przystępują więc w bardzo dobrych nastrojach, co może być bardzo ważnym czynnikiem przez meczem, w którym muszą oni przekonująco i wysoko zwyciężyć, bo każdy inny wynik będzie nad Sekwaną dużym rozczarowaniem. Niemniej jednak, Francuzom ciężko się gra w pierwszych meczach wielkich imprez. Wystarczy wspomnieć, że od 2002 roku, z sześciu kolejnych turniejów, Trójkolorowi tylko jeden potrafili rozpocząć od zwycięstwa, gdy na Euro 2004 w niezwykle dramatycznych okolicznościach ograli Anglię 2:1, a w pięciu pozostałych meczach otwarcia potrafili zdobyć tylko jednego gola!
W niedzielę jednak każdy inny wynik niż trzy punkty dla reprezentacji Francji będzie ogromną niespodzianką. Choć zespół z Ameryki Środkowej zajmuje dość wysokie dla siebie 33. Miejsce w rankingu FIFA, to jednak na tym turnieju wystąpi w roli kopciuszka, który w swoim składzie nie ma ani jednego piłkarza, który swoją klasą mógłby przeciwstawić się tak renomowanej drużynie, jak Francuzi. Owszem, Honduranie mają w swoich szeregach piłkarzy z doświadczeniem z Premier League, jak Figueroa czy Palacios, ale ciężko nazwać któregokolwiek z nich futbolową gwiazdą.
Zespół kolumbijskiego szkoleniowca, Luisa Fernando Suareza, nie najlepiej spisywał się także w przedturniejowych sparingach, w których wprawdzie potrafił zremisować bezbramkowo z Anglią, ale też doznać bolesnych porażek z nie najwyżej notowanymi drużynami Izraela (2:4) czy Turcji (0:3). Co ciekawe, to właśnie w ekipie Hondurasu można znaleźć najwięcej ‘polskich’ akcentów na brazylijskim Mundialu. Stoper tej drużyny, Osman Chavez, wciąż jest zawodnikiem Wisły Kraków wypożyczonym do Chin, napastnik Carlo Costly przez 2,5 roku był zawodnikiem GKS Bełchatów, a Boniek Garcia otrzymał swoje imię na cześć Zbigniewa Bońka! Najbliżej gry w meczu z Francją jest Costly, który w podstawowym składzie rozpoczął także wspomniane spotkanie z Anglią.
Zdecydowanym faworytem niedzielnego meczu są oczywiście Francuzi, niemniej jednak ten Mundial już zdążył nas przekonać o tym, że przedmeczowe rozważania na wielkich turniejach bardzo lubią wziąć w łeb. Kto bowiem spodziewał się sromotnej porażki Hiszpanii z Holandią czy sensacyjnej wpadki Urugwaju z Kostaryką? Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby kolejną niespodziankę sprawili Honduranie, ale czy tak się stanie zobaczymy dopiero po pierwszym gwizdku sędziego Brazylijczyka Sandro Ricciego, wyznaczonego przez FIFA na rozgrywany w Porto Alegre pojedynek.
Porto Alegre, 15 czerwca, godzina 21
Grupa E
Francja – Honduras
Sędzia Sandro Ricci (Brazylia)
Przypuszczalne składy:
Francja: Lloris – Debuchy, Varane, Sakho, Evra – Cabaye, Sissoko, Matuidi – Valbuena, Giroud, Benzema.
Honduras: Valladares – Beckeles, Figueroa, Bernardez, Izaguirre – Espinoza, Palacios, Garrido, M.Chavez – Costly, Bengtson.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
