Gergo Lovrencsics - kolejna perełka z Węgier?

Wojciech Maćczak
Gergo Lovrencsics
Gergo Lovrencsics Marek Zakrzewski
W lidze węgierskiej skauci Lecha znaleźli Łotysza Artjoma Rudniewa, który w ciągu dwóch lat stał się niekwestionowaną gwiazdą Ekstraklasy, a obecnie strzela gole dla niemieckiego HSV Hamburg. Podążając tym samym tropem, latem „Kolejorz” podpisał kontrakt z rówieśnikiem Rudniewa Gergo Lovrencsicsem. Czy Węgier również podbije naszą ligę?

Wejście do Lecha miał wspaniałe. Debiutował w spotkaniu z Żetysu Tałdykorgan, w którym strzelił bramkę i zaliczył asystę przy trafieniu Rafała Murawskiego. Szybko został okrzyknięty kandydatem na nową gwiazdę „Kolejorza”, a jego dość obco brzmiące nazwisko w mediach zmieniono na swojskie „Grzegorz Gulasz”. Opinie te potwierdził w debiucie w Ekstraklasie, gdy najpierw wspaniałym podaniem obsłużył Bartosza Ślusarskiego, a później sam pokonał golkipera Ruchu Chorzów Matko Perdijicia.

Do Lecha przychodził jako prawy pomocnik, ale trener Mariusz Rumak szybko zrobił z niego cofniętego napastnika, typową dziesiątkę. Nie dlatego, że Lovrencsics zaprezentował szczególne walory, predysponujące go do gry na tej pozycji, ale po prostu nie miał tam na kogo postawić. A że ten spisywał się nieźle i szybko znalazł wspólny język ze Ślusarskim, to pozostał na tej pozycji, na której konkurencji praktycznie nie ma. Jest co prawda Piotr Reiss, który zjadł zęby jako wysunięty pomocnik, ale 40 lat na karku i brak przygotowania kondycyjnego z resztą zespołu sprawiają, że symbol Lecha nie jest w stanie grać dłużej niż przez pół godziny. Rumak ma jeszcze do dyspozycji Karola Linettiego, który jednak dopiero zadebiutował w Ekstraklasie i tak naprawdę nie pokazał jeszcze, na co go stać.

Lech Poznań

LECH POZNAŃ - serwis specjalny Ekstraklasa.net

Lovrencsics zaliczył wejście smoka, ale później już tak różowo nie było. Ligowi obrońcy szybko zorientowali się, że na tego zawodnika trzeba uważać, przez co Węgier nie miał już tyle swobody, co na samym początku. Zaczął prezentować się przeciętnie, lepsze występy przeplatał słabszymi i nieco zaginął w szarzyźnie polskiego podwórka ligowego.

Z pewnością jest to zawodnik o ogromnych możliwościach. Przygodę z piłką rozpoczynał w juniorskich zespołach Góliát-McDonald's i Szent István SE, a prawdziwą karierę zaczynał w wieku 18 lat w drugoligowej drużynie Budafoki LC, gdzie w pierwszym sezonie rozegrał 22 spotkania i strzelił 4 gole. Jego zespół spadł do trzeciej ligi, a Lovrencsics grał tam jeszcze pół roku, strzelając dziesięć goli w trzynastu występach. Na początku 2008 roku wrócił na drugi szczebel rozgrywkowy, a konkretnie trafił do zespołu Pécsi MFC, gdzie grał przez następne trzy i pół roku. W tym czasie wystąpił w 83 ligowych meczach, w których zdobył 35 goli.

Latem 2011 roku Lovrencsics zadebiutował na najwyższym szczeblu węgierskich rozgrywek w barwach Lombardu Pápa FC. Tam zaliczył siedem trafień w 30 meczach i zaprezentował się na tyle korzystnie, że sięgnęli po niego skauci Lecha. Analogii do Rudniewa było więcej, bo obaj nie tylko grali w lidze węgierskiej, ale również urodzili się w tym samym roku. Różniła ich pozycja na boisku, bo przecież Lovrencsics to pomocnik, a Łotysz był typowym snajperem.

Gergo nie będzie więc następcą Rudniewa na boisku, ale może podobnie jak on stać się gwiazdą polskiej Ekstraklasy. Ciekawe jest tylko, że dotychczas nie zauważył go selekcjoner reprezentacji Węgier, która przecież na nadmiar dobrych zawodników narzekać nie może.

Gergo Lovrencsics
Urodzony: 1 września 1988 r. w Szolnok
Kraj: Węgry
Kariera piłkarska: Góliát-McDonald's FC (juniorzy), Szent István SE (juniorzy), Budafoki LC, Pécsi MFC, Lombard Pápa FC, Lech Poznań.
Debiut w Ekstraklasie: 18. Sierpnia 2012 r. Lech Poznań - Ruch Chorzów 4:0 (90 minut + gol i asysta)
Mecze/gole w Ekstraklasie: 8/1
W Lechu od: jesień 2012

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24