Na wiosnę Bucek dwoił się i troił w bramce ROW-u, jednak w rezultacie na niewiele się to zdało. Rybniczanie szybko pożegnali się z 1. ligą, lecz Czech dostał propozycję "nie do odrzucenia" z Katowic.
Po odejściu Łukasza Budziłka do Legii, to Bucek został numerem jeden w bramce GieKSy. W pierwszych czterech meczach spisywał się dobrze, jednak w domowych spotkaniu z Chojniczanką Chojnice (1:1) popełnił fatalny błąd. Niepotrzebne wyjście do prostopadłego zagrania z łatwością wykorzystał tuż przed przerwą Rafał Siemaszko.
Widać, że Bucek podglądał Manuela Neuera na mundialu, bowiem od początku sezonu odważnie wychodził poza pole karne. Do 5. kolejki ta sztuka wychodziła mu całkiem nieźle. Jeden błąd - wybaczamy.
Lecz to, czego dokonał w sobotę w meczu z Wigrami Suwałki, nie da się usprawiedliwić. Dosłownie powtórzył swoje niepotrzebne wyjście z poprzedniego domowego meczu! Deja vu Bucka i GKS znowu stracił gola przez swojego bramkarza. Jakby tego mało, po 7 minutach po raz kolejny opuścił swoją świątynię i powalił Kamila Adamka. W konsekwencji ujrzał zasłużoną czerwoną kartkę. Przyda mu się przerwa.
Do bramkarza pretensji nie ukrywał Kazimierz Moskal. Również wściekli są kibice i to, że Bucek jest wychowankiem zaprzyjaźnionego Banika Ostrawa może wkrótce nie wystarczyć.
Bucek w meczu z Chojniczanką:
Bucek w meczu z Wigrami:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?