– Jesteśmy rozczarowani przede wszystkim wynikiem, ale nie tym, że udało się nam zdominować przeciwnika. Cudów po nas nie można się spodziewać, jednak nie brakowało chęci odrobienia strat, zdobycia kolejnej bramki – zaczął "Głowa". Poniedziałkowe spotkanie z Piastem potoczyło się według oklepanego scenariusza z wiosny - dominacja Wisły i mniej lub bardziej szczęśliwy gol rywala. Tym razem "Białą Gwiazdę" skarcił Jan Polak, dobijając fenomenalne uderzenie Tomasza Podgórskiego z rzutu wolnego. – Straciliśmy bramkę bardzo nieszczęśliwie, jeżeli policzylibyśmy strzały Piasta, to nie wiem, czy goście oddali celne uderzenie na bramkę oprócz gola – wyjaśnił Głowacki.
– Mecz trwa dziewięćdziesiąt minut, chcieliśmy spokojnie wejść w to spotkanie, lecz zdominować rywala. To nam się na pewno udało – mówił. Oczywiście, zgodzę się z tym, że w pierwszych fragmentach graliśmy zbyt wolno i tych sytuacji było mało - mieliśmy też plan na ten mecz, chcieliśmy grać wysoko, nie czekaliśmy na przeciwnika, to miało odzwierciedlenie w posiadaniu piłki, naszych przechwytach i odbiorach. Narzuciliśmy się przez to na kontry, ale Piast też nie stworzył wielu sytuacji – zauważył stoper Wisły.
Biorąc pod uwagę formę Piasta i przebieg spotkania, tylko jeden punkt wywalczony z piłkarzami Angela Pereza Garcii może być rozpatrywany w kategoriach rozczarowania. Tuż po meczu tej opinii kibiców i dziennikarzy nie podzielał sam Głowacki. – Na pewno nie będę długo rozmyślał nad tym meczem. Wiemy, w jakiej jesteśmy sytuacji. Nie jesteśmy potentatem, musimy każdy mecz wybiegać, musimy pracować tak, jak w tym meczu i być może szczęście w końcu się do nas uśmiechnie – mówił.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?