Gorąco w Bytovii. Sponsor klubu niezadowolony z wyników

Łukasz Boyke/Dziennik Bałtycki
Paweł Janas może stracić posadę po meczu z Zagłębiem
Paweł Janas może stracić posadę po meczu z Zagłębiem Artur Szczepański
W Bytowie zrobiło się gorąco już na początku rundy wiosennej. Bytovia gra słabo, co nie zostało bez echa. Zawiedzeni są sponsor i kibice.

Lotos Trefl rozbił Skrę w Bełchatowie! Gdańszczanie o krok od finału PlusLigi!

Bezbramkowym remisem zakończyła się wyjazdowa potyczka Bytovii z Pogonią Siedlce. Pomimo że stawka niedzielnego spotkania była ogromna, zespołowi Pawła Janasa nie udało się zdobyć trzech punktów. Czarno-biało-czerwoni po zimowej przerwie w rozgrywkach zagrali dwa mecze, ale wciąż plasują się na 15. barażowej pozycji w zestawieniu. Drużyny podzieliły się punktami, co nie poprawiło sytuacji żadnej z nich.

Status quo nie satysfakcjonuje przede wszystkim przedstawicieli tytularnego sponsora klubu. - Należy w tym momencie otwarcie powiedzieć, że jesteśmy bardzo niezadowoleni z osiągniętych wyników - tłumaczy Rafał Gierszewski z firmy Drutex. - Nie tak wyobrażaliśmy sobie początek wiosennych rozgrywek. Mieliśmy świadomość tego, że trzy pierwsze mecze będą dla nas najważniejsze, a na razie sytuacja nie napawa optymizmem, ponieważ na dwa rozegrane spotkania zdobyliśmy tylko jeden punkt. To dla nas niemiłe zaskoczenie. Czy wpływ na to miało to, że oba mecze rozegraliśmy na wyjazdach? Nie wiem. Przeciwnicy są różni. Uważam, że mamy na tyle dobrych zawodników, że nie powinno mieć to większego znaczenia. Prawda jest taka, że nie graliśmy z liderami, tylko tak jak w ostatnim spotkaniu z drużyną z dolnej części tabeli.

Rafał Gierszewski pomimo niezadowolenia podkreśla, że firma Drutex nie traci wiary w zespół. Sponsor, który każdego roku łoży na drużynę kilka milionów złotych, zapewniając tym samym profesjonalne zaplecze szkoleniowe i możliwie najlepsze warunki, twierdzi, że na razie jest jeszcze zbyt wcześnie, by mówić o ewentualnych konsekwencjach.

- Przed nami bardzo trudny mecz - mówi Gierszewski. - Mam nadzieję, że zawodnicy, włącznie ze sztabem szkoleniowym, pokażą przede wszystkim kibicom i sponsorowi, że ten zespół jeszcze na coś stać. Że te dwa ostatnie pojedynki to był wypadek przy pracy. Na razie oceniamy tylko sytuację z perspektywy tych dwóch meczów. Trudno więc mówić o konsekwencjach. Myślę, że możemy mieć spokojne głowy. Wierzymy w to, że ten mecz, który rozegramy u siebie z liderem tabeli, będzie naszym przełomowym.

Czy zatem po historycznym awansie Bytovii na zaplecze piłkarskiej elity należy spodziewać się spektakularnego spadku? Ostatnio nie brakuje głosów, że to tylko kwestia czasu. Klubowi działacze wierzą jednak, że sobotni pojedynek z Zagłębiem Lubin będzie właśnie tym na przełamanie.

- Liczyliśmy na to, że po takiej pracy, jaką wykonaliśmy zimą, bo sztabowi i piłkarzom nie brakowało przecież niczego, wygrana z takimi zespołami jak Stomil Olsztyn czy Pogoń Siedlce będzie tylko formalnością. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Zamiast przynajmniej czterech punktów, jak oczekiwałem, zdobyliśmy zaledwie jeden. To, moim zdaniem, zdecydowanie za mało. Każdy mecz jest inny. Wynik spotkania z Zagłębiem Lubin jest otwarty. Gramy u siebie i piłkarze na pewno będą chcieli się pokazać.

Mecz z liderem pierwszoligowego zestawienia rozpocznie się w sobotę o godz. 13 na stadionie przy ulicy Mickiewicza w Bytowie.

Dziennik Bałtycki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24