- To nic, że naszymi rywalami były zespoły z dolnych rejonów tabeli - mówi trener Mirosław Jabłoński. - Wyjazdy w tym sezonie nie były naszą domeną, dlatego remis w Kluczborku i zwycięstwa w Lublinie oraz Stalowej Woli cieszą podwójnie.
Spotkanie z pogodzoną już z degradacją Stalą nie zapowiadało się na spacerek i początek meczu to potwierdził. Rozluźnienie w szykach obronnych gości wykorzystał Paweł Wasilewski, który stanął oko w oko z Jakubem Wierzchowskim. Golkiper Górnika wytrzymał próbę nerwów i wyszedł zwycięsko z tego pojedynku. Sygnał ostrzegawczy podziałał mobilizująco na przyjezdnych. W 25 min Krzysztof Radwański wrzucił piłkę w pole karne, a akcję ładnym wślizgiem zamknął Sławomir Nazaruk. To trafienie uspokoiło poczynania Górnika.
Od pierwszej minuty dość nieoczekiwanie zagrał Dawid Sołdecki. Młody pomocnik zastąpił na środku pola Veljko Nikitovicia i swoim dobrym występem dał sporo do myślenia szkoleniowcowi. W pierwszej połowie płaskie uderzenie "Sołdka" wybronił Stanisław Wierzgacz, ale wobec strzału głową w 57 min bramkarz Stali był bezradny. Na nieco ponad kwadrans przed końcem meczu dzieła zniszczenia gospodarzy dokończył Janusz Surdykowski. Napastnik, podobnie jak w meczu z Motorem, zdecydował się na uderzenie zza pola karnego. Piłka ponownie odbiła się od poprzeczki, spadła za linią bramkową i wyszła w pole. Tym razem arbiter gola uznał. "Surdyk" przełamał trwającą ponad pół roku strzelecką niemoc, choć powinien to uczynić chwilę wcześniej, gdy z 5 m trafił w poprzeczkę. W doliczonym czasie gry honorowe trafienie dla stalowców zaliczył Piotr Szymiczek.
W obliczu wygranych pozostałych drużyn walczących o byt, zwycięstwo w Stalowej Woli nie dało łęcznianom praktycznie nic. Sytuacja nadal jest ciężka, bo różnice punktowe są minimalne. Najważniejsze, że Górnik nie boi się już grać w gościach i gromadzi cenne punkty. - Praktycznie wszystko zależy od nas. Nie musimy się oglądać na innych - zakończył trener.
Pomeczowe wypowiedzi
*Janusz Surdykowski (napastnik Górnika Łęczna)
Po meczu z Motorem byłem niepocieszony. Wówczas sędzia nie uznał prawidłowo zdobytej bramki. Teraz miałem podobną sytuację, tym razem sędzia dopatrzył się gola. Jesteśmy bardzo zadowoleni, ponieważ w trzech meczach wyjazdowych zdobyliśmy siedem punktów. Kontuzje nas nie omijają, a mimo to wygrywamy mecze.
*Adrian Bartkowiak (obrońca Górnika Łęczna)
W Stalowej Woli zawsze ciężko walczy się o punkty. Nie inaczej było teraz. Nasi rywale mieli bardzo dobry początek i kilka sytuacji. My to przetrzymaliśmy i zaczęliśmy grać skrzydłami. To przyniosło spodziewany efekt. Najważniejsze, że wreszcie wygrywamy na wyjazdach. Dotychczas Górnikowi w gościach szło bardzo przeciętnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?