- Złe wejście w mecz często powoduje, że traci się bramkę po stałym fragmencie gry. Ten gol ustawił spotkanie i w takim momencie podejście obu drużyn się zmienia - analizował Steblecki. - Górnik mógł troszkę się cofnąć, a w naszym interesie było przejęcie inicjatywy - dodał.
Dopiero po kilkunastu minutach drugiej połowy gra podopiecznych Roberta Podolińskiego wyglądała lepiej. - Przejęliśmy inicjatywę, bo gracze z Zabrza bardzo osłabli, przyznali, że ich "przytkało". Może nie stworzyliśmy sobie wielu klarownych sytuacji, ale za to zrobiliśmy zamieszanie pod bramką rywali. W piłce liczą się jednak gole, a my w tym meczu przekonaliśmy się, że napór często jest złudny. Jedna kontra sprawiła, że cały nasz plan legł w gruzach - mówił zasmucony Steblecki.
W kolejnym spotkaniu krakowianie zmierzą się z warszawską Legią, która w ostatnim czasie nie radzi sobie dobrze ani na krajowym podwórku, ani na arenie międzynarodowej. W środę "Wojskowi" zagrają rewanżowe spotkanie 2. rundy kwalifikacji do Ligi Mistrzów z irlandzkim St. Patrick's Athletic FC (w Warszawie padł remis 1:1). Dodatkowo podopieczni Henninga Berga przegrali ligowe starcie z GKS-em Bełchatów i mecz o Superpuchar z Zawiszą Bydgoszcz (2:3). - Legia to firma, mistrz Polski. Ranga meczu jest troszeczkę inna, ale atmosfera jest tworzona przez media i kibiców. Dla nas jest to kolejny pojedynek, w którym możemy zdobyć trzy punkty, jeden lub zero. Musimy wyciągnąć wnioski i nie popełniać tych samych błędów - podsumował pomocnik Pasów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?