Hamalainen chwali kolegów: Sadajew jest silny i kreatywny, a podania Serafina bardzo przemyślane

Karol Maćkowiak/Głos Wielkopolski
Kasper Hamalainen
Kasper Hamalainen Grzegorz Dembiński
- Krok po kroku i może uda mi się dobić do dziesięciu goli w sezonie. Zależy mi na tym, aczkolwiek ważniejsze, żebyśmy wygrywali - mówi Kasper Hamalainen, pomocnik Lecha Poznań.

W poprzednim spotkaniu Ruch Chorzów był bliski wyrównania w końcówce meczu, a to przecież utrzymanie prowadzenia do końcowego gwizdka było waszym problemem w poprzedniej rundzie.
To prawda, ale to się w niedzielę zmieniło i przeciwnicy nas nie dogonili. To bez wątpienia pozytyw, z drugiej strony niepotrzebnie sami sobie zafundowaliśmy taki scenariusz, może myśleliśmy po drugiej bramce, że mecz jest już wygrany i w zasadzie utrudniliśmy sobie życie. Przeciwko Ruchowi nie strzeliliśmy trzeciego gola, a on z pewnością zamknąłby ten mecz. Zamiast tego praktycznie przestaliśmy grać i to jest fakt. Wciąż musimy pracować nad tym, żeby po strzelonych bramkach nadal prowadzić grę.

W niedzielę w barwach Lecha zadebiutowali Jakub Serafin oraz Tamas Kadar. Koledzy dobrze się wprowadzili do pierwszej jedenastki?
Dla Kuby to był trudny moment, lecz uważam, że zwłaszcza w pierwszej połowie radził sobie dobrze. Zagrał dokładną długą piłkę do Gergo Lovrencsicsa, można powiedzieć, że to Kuba wykonał całą robotę przy tej bramce. Pokazał, że jest gotowy na takie mecze, dobrze kontrolował piłkę, jego podania były przemyślane. Tamas wszedł w trudnym momencie, kiedy nie graliśmy zbyt dobrze. Starał się uspokoić grę, może nie miał piłki zbyt często, lecz było widać jego zaangażowanie, a to też ważne.

Czekaliśmy też na debiut ostatniego z nowych graczy Arnauda Djouma. Belg nie jest jeszcze gotowy do gry?
Odbył z nami ledwo kilka treningów, nie dotarł też na zgrupowanie w Turcji. Uważam, że powinniśmy dać mu jeszcze trochę czasu. Od Djouma bije spokój, gdy ma piłkę, potrafi zmieniać tempo, czasem gra szybko, innym razem bardziej rozważnie. To typowa „ósemka”, ważną jego cechą jest to, że umie podejść z piłką bliżej naszych ofensywnych graczy.

Nikt chyba nie oczekiwał, że Zaur Sadajew pojawi się w pierwszym składzie, a tymczasem on strzelił gola już w pierwszych minutach.
Ten gol mu na pewno pomoże. Zaur raczej jeszcze nie wytrzyma tempa meczowego przez 90 minut, gdyż w okresie przygotowawczym miał pewne kłopoty zdrowotne. W niedzielę widzieliśmy jak silny i kreatywny to piłkarz.

Jest pan coraz bliżej pobicia swojego rekordu w liczbie zdobytych bramek. Teraz ma pan ich już na koncie siedem, zatem brakuje jedynie trzech trafień.
Krok po kroku i może uda mi się dobić do dziesięciu. Zależy mi na tym, aczkolwiek ważniejsze, żebyśmy wygrywali.

W poprzedniej kolejce gola strzelił Paulus Arajuuri, teraz pan…
Finowie strzelają w Lechu (śmiech). Dobrze było po długiej przerwie w rozgrywkach trafić do siatki.

Głos Wielkopolski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24