Hit na szóstkę, Legia w końcu zwycięska - podsumowanie 22. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Jakub Królak
Górnik Zabrze - Śląsk Wrocław 3:3
Górnik Zabrze - Śląsk Wrocław 3:3 Arkadiusz Gola/Polskapresse
Doskonałe widowisko stworzyli piłkarze Górnika Zabrze i Śląska, którzy zadali sobie po trzy ciosy i ostatecznie podzielili się punktami. Kolejną wpadkę zaliczył Lech, który tylko zremisował z Cracovią, przełamała się za to Legia, odnosząc pierwsze wiosenne zwycięstwo. Co jeszcze działo się na ligowych boiskach? Zapraszamy na podsumowanie 22. kolejki T-Mobile Ekstraklasy.

Remis w hicie, Wisła wciąż bez wygranej

Na pojedynek Górnika Zabrze ze Śląskiem ostrzyli sobie zęby fani z całego kraju, jednak widowisko, jakie stworzyli w sobotni wieczór zawodnicy obu klubów, przerosło wszelkie oczekiwania. Spotkanie śląskich drużyn obfitowało w piękne gole i zwroty akcji. Strzelanie rozpoczął Roman Gergel, który już w 5. minucie wyprowadził zabrzan na prowadzenie, jednak tuż przed przerwą wyrównał Marco Paixao, a niedługo po zmianie stron skutecznie z rzutu wolnego uderzył Mateusz Machaj. Górnik wyrównał za sprawą kapitalnego uderzenia Łukasza Madeja, ale chwilę po jego golu drugi z braci Paixao, Flavio, znów przybliżył do zwycięstwa wrocławian. Ostatnie słowo należało jednak do zabrzan – jedenastkę podyktowaną za zagranie ręką Tomasza Hołoty pewnie wykorzystał Mariusz Magiera i ustalił wynik spotkania na 3:3. Remis nie zadowala oczywiście żadnej ze stron, ale kibice z pewnością nie narzekali, bowiem bez wątpienia był to jeden z najlepszych meczów tego sezonu.

Dawno już Franciszek Smuda nie miał takiego komfortu przy wybieraniu składu, jak w sobotnie popołudnie. Dzięki dwóm nowym transferom, szkoleniowiec Wisły, mimo braku Guzmicsa i Guerriera, mógł pozwolić sobie na posadzenie na ławce m.in. Garguły, Stępińskiego, Jankowskiego czy Barrientosa, najnowszego nabytku krakowskiego zespołu. Mimo tego Biała Gwiazda uległa Bełchatowowi 1:3 i wciąż czeka na wiosenną wygraną. Trzeba jednak podkreślić, że Wisła rozegrała najlepsze zawody w tym roku, a gdyby nie błąd sędziego z 16. minuty, kiedy to arbiter zabrał krakowianom rzut karny, mecz mógłby potoczyć się inaczej. Drugi powód, dla którego zawodnicy Franciszka Smudy wyjechali z Bełchatowa bez punktów, to Arkadiusz Piech - snajper Brunatnych zdobył w sobotę dwie bramki i po trzech wiosennych spotkaniach ma już na swoim koncie cztery trafienia.

Wpadka Lecha, Legia w końcu zwycięska

Po zaskakująco trudnym zwycięstwie nad Ruchem, Lech miał nadzieję podtrzymać dobrą passę i wywieźć ze stadionu Cracovii kolejne trzy oczka. Poznaniacy mieli jednak ogromne problemy z tym, by na fatalnej krajowskiej murawie konstruować jakiekolwiek sensowne akcje, dlatego też dość słaby mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Tym samym Lech w trzech wiosennych spotkaniach stracił już cztery punkty i nie wykorzystał momentu, w którym grająca w Lidze Europy Legia wystawiała w lidze rezerwowy skład. Strata Lecha do mistrza wynosi pięć oczek, a więc jedynie o jedno mniej, niż na zakończenie minionego roku. Jeśli forma Lecha szybko nie pójdzie w górę, pościg za legionistami może okazać się niemożliwy.

W bardzo kiepskim stylu swoją pucharową przygodę zakończyła warszawska Legia. Nic więc dziwnego, że podopiecznym Henninga Berga zależało na tym, by w pojedynku z Podbeskidziem pokazać się z dobrej strony i sięgnąć po pierwszą wiosenną wygraną. Legioniści, występujący w niemal najsilniejszym zestawieniu, nie zachwycili swoją postawą, ale mimo to bez większych problemów uporali się z Góralami, wygrywając 3:0. Na uwagę zasługuje powrót Ondreja Dudy, który po raz pierwszy w tym roku pojawił się na boisku. Choć Słowak nie jest jeszcze w optymalnej formie, już zdążył pokazać, że nawet w niepełnej dyspozycji jest wyróżniającą się postacią swojego zespołu i tak długo, jak pozostanie w stolicy, będzie ciągnął grę Legii w zastępstwie za wytransferowanego do Chin Miroslava Radovicia.

W dwóch tegorocznych spotkaniach rozgrywanych na PGE Arenie Lechia wywalczyła co prawda cztery punkty, ale ich gra nie rzuciła na kolana. Bez wątpienia duży wpływ na taką kolej rzeczy miał fatalny stan boiska, na który narzekali nie tylko piłkarze z Gdańska, ale też szkoleniowiec Zawiszy, Mariusz Rumak. Mecz z Ruchem, rozgrywany na znacznie lepszej murawie, miał pokazać, czy na oblicze gdańszczan bardziej wpływa forma, czy boisko. Patrząc na piątkowe spotkanie należałoby stwierdzić, że chyba jednak forma, bowiem zawodnicy Jerzego Brzęczka z terenu piętnastego w tabeli Ruchu wywieźli zaledwie jeden punkt, prezentując się bardzo przeciętnie. Paradoksalnie Lechia z trzech wiosennych spotkań wygrała na razie tylko to z rywalem teoretycznie najtrudniejszym, czyli Wisłą, z kolei z dwiema najgorszymi drużynami była w stanie jedynie zremisować.

Zawisza z przełamaniem, Białystok zawiedziony
Zachowanie czystego konta w dwóch spotkaniach z rzędu przez Zawiszę, któremu w tym sezonie zdarzały się porażki 2:4, 2:5 czy 2:6, było sporym sukcesem, jednak trener Rumak z pewnością zdawał sobie sprawę z tego, że aby się utrzymać, do szczelnej obrony trzeba będzie dodać skuteczny atak. W pojedynku przeciwko Piastowi wszystkie formacje bydgoskiej ekipy spisały się bez zarzutu – po raz trzeci w tym roku Zawiszy udało się zagrać na zero z tyłu i po raz pierwszy udało się trafić do siatki rywala, dzięki czemu drużyna z Bydgoszczy odniosła pierwsze zwycięstwo od czterech miesięcy. W porównaniu do jesieni Zawisza wykonał spory postęp i choć bezpieczne miejsce nadal jest daleko, w końcu, po wielu miesiącach, pojawiło się dla niego światełko w tunelu.

W pojedynku Jagiellonii z Koroną wszystko przemawiało za gospodarzami. Białostoczanie na wiosnę odprawili już z kwitkiem Legię i Śląsk, a w niedzielę wspierało ich ponad 15 tysięcy kibiców. Goście w dwóch tegorocznych meczach wywalczyli tylko dwa punkty i z pewnością zadowolili by się remisem wywalczonym również na Podlasiu. Kielczanie sprawili jednak nie lada niespodziankę i pokonali faworyzowaną Jagę 2:1. Jedną z bramek strzelił Olivier Kapo, dla którego było to już piąte trafienie w obecnych rozgrywkach. Choć po ogłoszeniu transferu Francuza wieli kibiców pukało się w czoło, były zawodnik Juventusu, Auxerre i Birmingham coraz częściej udowadnia, że jego sprowadzenie było strzałem w dziesiątkę. W niedzielnym pojedynku nie tylko wpisał się na listę strzelców, ale też wielokrotnie udowodnił, że jego doświadczenie może być bezcenne w dalszej części sezonu.

Pogoń rozpoczęła rundę od remisów z Lechem i Wisłą, z których mogła być zadowolona, ale żeby włączyć się w walkę o górną ósemkę, w spotkaniu z Górnikiem Łęczna musiała szukać trzech punktów. Pełna stawka interesowała również łęcznian, którzy w dwóch wiosennych meczach zdobyli tylko jeden punkt i przybliżyli się do strefy spadkowej. Losy meczu rozstrzygnęły się w 85. minucie, kiedy to Grzegorz Bonin pewnym strzałem pokonał Radosława Janukiewicza. Pogoni nie było już stać na odpowiedź i Górnik zdobył w Szczecinie pełną pulę. Dzięki tej zdobyczy poniedziałkowi rywale zostali sąsiadami w ligowej tabeli – Pogoń spadła z 9. na 10. miejsce, zaś łęcznianie awansowali na 11. lokatę i do Portowców tracą już tylko jedno oczko.


Wyniki 22. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

  • Ruch Chorzów 1:1 Lechia Gdańsk
  • Cracovia 0:0 Lech Poznań
  • GKS Bełchatów 3:1 Wisła Kraków
  • Zawisza Bydgoszcz 2:0 Piast Gliwice
  • Górnik Zabrze 3:3 Śląsk Wrocław
  • Jagiellonia Białystok 1:2 Korona Kielce
  • Legia Warszawa 3:0 Podbeskidzie Bielsko-Biała
  • Pogoń Szczecin 0:1 Górnik Łęczna

Statystyki 22. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

  • Liczba goli – 21
  • Średnia goli na mecz – 2,63
  • Zwycięstwa gospodarzy – 3
  • Remisy – 3
  • Zwycięstwa gości – 2
  • Żółte/czerwone kartki – 31/1
  • Liczba widzów – ok. 55 tys.
  • Średnia frekwencja – ok. 6,9 tys.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24