Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Lechii nie ma lidera? Ależ jest! [KOMENTARZ]

jac
Mateusz Bąk powinien być liderem w Lechii
Mateusz Bąk powinien być liderem w Lechii Mateusz Stelmaszczyk
Trafnie przed paroma dniami wiceprezes Lechii Gdańsk Andrzej Juskowiak zdiagnozował jeden z głównych problemów zespołu: na boisku nie ma przywódcy. Czy nie ma go w kadrze? Jest, tylko czeka na swoją kolej. To Mateusz Bąk.

Liderem nie musi być wcale piłkarz z pola. Mało to futbol widział bramkarzy trzymających szatnię i grę w ryzach? W Juventusie Turyn od lat dzieli i rządzi Gianluigi Buffon, w Bayernie Monachium pełnił kiedyś tę rolę Olivier Kahn. Zresztą nie musimy wykraczać poza granice naszego kraju, by doszukać się takich przykładów. Nawet nie trzeba opuszczać Gdańska – przecież Bąk w zeszłym sezonie zakładał opaskę kapitana i był przedłużeniem trenerów: najpierw Michała Probierza, a potem Ricardo Moniza. Człowiek-barykada miał posłuch i wygrał kilka meczów. Lechia zajęła czwarte miejsce.

Po tej krótkiej retrospekcji spójrzmy na stan obecny. Opaskę przyodziewa stoper Rafał Janicki, ale autorytetu większego nie ma. Anonsowany na przywódcę Ariel Borysiuk przywódcą się nie czuje. W bramce stoi natomiast Dariusz Trela i żadnego meczu jeszcze nie wybronił, krzyknąć na kolegów nie potrafi. Jedna konkretna rola została rozłożona między trzech zawodników, ale efekt jest bardzo przeciętny. Dowódcy sensu stricto po prostu nie ma. Stąd też wniosek, by powrócić do pomysłu sprawdzonego – z Mateuszem Bąkiem. I tu sprawa się nieco komplikuje.

Pozycja Bąka, człowieka który przeżył z Lechią drogę od A-klasy do ekstraklasy, została niejako zdegradowana: od numeru jeden po etatowego zmiennika, od wodza po jednego z wielu. Trochę przez przypadek, ale i przez reguły, które ustalił zarząd. 31-latkowi przedstawiono przecież tylko roczny kontrakt, dając do zrozumienia, że istnieje zasada ograniczonego zaufania. Swoje „dołożył” figlarny los zsyłając na Bąka kontuzję (złamana kość jarzmowa) już na starcie przygotowań i drugą (złamany palec u ręki) w momencie kiedy trener Joaquim Machado zastanawiał się, czy nie postawić go w meczu z Zawiszą Bydgoszcz. Nawet więc jeśli był pomysł na to, by Bąka przywrócić do składu i hierarchii, to okoliczności okazały się być niesprzyjające. Prawdziwy łańcuch nieszczęścia.

Mamy połowę września, a Bąk ciągle nie wystąpił w meczu o punkty. Ale lada moment ta chwila nastąpi, co do tego nie ma wątpliwości. Kiedy konkretnie? Być może już w piątek w meczu z Pogonią Szczecin. Czy Lechia odzyska pewnego bramkarza i zarazem lidera drużyny - tego każdy sobie w Gdańsku życzy. No, może poza Dariuszem Trelą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24